poniedziałek, 30 listopada 2015

Podsumowanie miesiąca: październik/listopad 2015


To przerażające jak ten czas szybko leci. Jeszcze nie tak dawno był wrzesień, a już mamy koniec listopada. Liczyłam na to że gdy zacznie się rok szkolny (a tym samym synek pójdzie do przedszkola), będę miała więcej czasu dla siebie i dla bloga. Niestety, jakże się pomyliłam. Czas przecieka mi przez palce, dni pędzą do przodu, a ja wciąż nie mam chwili aby złapać oddech. Mam ochotę wrzeszczeć i tupać. Cóż, za niesprawiedliwość losu... Gdybym tak miała machinę która pozwoliłaby mi zatrzymać czas, albo gdybym chociaż mogła zrezygnować ze snu... Ciężkie jest życie mola książkowego - tyle książek do przeczytania, a tak mało czasu!
Zauważyłam że, nie zrobiłam w październiku podsumowania miesiąca. Dawno też nie było stosu, a książek z każdą chwilą przybywa. Postaram się sklecić stosikowy post w grudniu ;). Tym razem jednak, przychodzę tylko z podsumowaniem z zaległego miesiąca i z listopada. Jesteście ciekawi? Zaczynamy!


PAŹDZIERNIK:

Ilość przeczytanych książek: 10

- "Po prostu bądź" Magdalena Witkiewicz, str.336
- "Jeden krok" Heather Gudenkauf, str.444
- "Pierwsze koty" Ewa Nowak, str.320
- "Numer telefonu" Anna Kucharska, str.208
- "Bardzo biała wrona" Ewa Nowak, str.320 
- "Anna May" Agnieszka Opolska, str.384
- "Moje śliczne" Karin Slaughter, str.480
- "Diabelski walc" Jonathan Kellerman, str.560
- "Dobrze, że jesteś" Monika Sawicka, str.240 
- "Zwilczona" Adrianna Trzepiota, str.282

Ilość przeczytanych stron: 3 574, co daje około 115 stron dziennie.
Ilość napisanych recenzji: 11 (w tym 3 książek dla dzieci)



LISTOPAD:

Ilość przeczytanych książek: 12

- "Huczmiranki. Eukaliptus i werbena" Agata Mańczyk, str.458
- "Morderstwo na Korfu" Alek Rogoziński, str.304
- "Dar morza" Diane Chamberlain (e-book), str.448
- "Wszechświaty. Utopia" Leonardo Patrignani, str.352
- "Utopce" Katarzyna Puzyńska, (e-book) str.600
- "Proces diabła" Adrian Bednarek, (e-book) str.372
- "Czas pokaże" Anna Ficner-Ogonowska, str.720
- "Marzenia szyte na miarę" Karolina Wilczyńska, str.340
- "Szukając szczęścia" Aneta Krasińska, str.240
- "Gwiazdozbiór" Marta Zaborowska, str.520
- "Anatomia uległości" Augusta Docher, str.442
- "Drobne kłamstwa" Heather Gudenkauf, (e-book) str.82

Ilość przeczytanych stron: 4 878, co daje około 162 strony dziennie.
Ilość napisanych recenzji: 11 (w tym 2 książek dla dzieci i 1 kolorowanki)


Ilość przeczytanych książek od początku roku: 113
Ilość przeczytanych stron od początku roku: 41 128


Jeśli chodzi o czytanie, to nie mam co narzekać. Chociaż znam swoje możliwości i wiem, że wyniki mogły być lepsze. Zwłaszcza że w czerwcu tego roku udało mi się przeczytać aż 16 książek! Coś mi się wydaje że w tym roku już nie pobiję tego rekordu ;). Cieszę się jednak, bo sprostałam swojemu indywidualnemu wyzwaniu - przeczytać 100 książek w roku. Udało się! I to nawet przekroczyłam tę magiczną setkę ;). Nic tylko się cieszyć!

Choć i tak życzyłabym sobie mieć więcej czasu ;). Ciągłe nienasycenie czytelnicze, nie pozwala mi się w pełni ciszyć z tych wszystkich pięknych liczb. Szkoda, że i pogoda nie napawa optymizmem. Za oknem, jak przystało na listopad, szaleje wiatr, po niebie pędzą czarne chmury, a chodniki skrzą się kałużami. Nic tylko zaszyć się pod ciepłym kocem z książką i kubkiem gorącej herbaty (lub kawy) w dłoni, i czytać, czytać, czytać do oporu - takie mam marzenie ;).

Na koniec, tradycyjnie, chciałabym wam podziękować moi kochani, że jesteście ze mną. Odwiedzacie mnie, komentujecie, zaglądacie i wspieracie. Bez was, ten blog już dawno przestałby istnieć. Licznik na blogu już niebawem wskaże cudowną liczbę 100 000 wejść. Za to również wam dziękuję. Jesteście niezastąpieni ;).


A wam, jak minął miesiąc? Pochwalcie się :).

niedziela, 29 listopada 2015

Bajkowy Zakątek: "Opowiem ci, mamo, co robią samoloty" Artur Nowicki


Niebo to bezkresna przestrzeń, która niegdyś zarezerwowana była tylko dla ptaków. Ludzie od zawsze marzyli by móc wzbić się w przestworza i latać. Dzięki mądrym umysłom naszego świata i postępowi techniki, dziś możemy podziwiać całkiem sporą ilość obiektów latających, które tak jak ptaki, mogą szybować po niebie. Zastanawialiście się czasem co robią samoloty? Zapewniam was, że się nie nudzą i mają całkiem dużo pracy i zajęć.

„Opowiem ci, mamo” to seria książeczek która ma na celu ukazać dzieciom otaczający je świat. Piękne i kolorowe ilustracje, a do tego ciekawostki zawarte w tekście pozwalają dzieciom przyswajać informacje, a także poznawać rzeczy i zwierzęta, które towarzyszą nam w życiu. „Opowiem ci mamo, co robią samoloty” to kolejna książeczka z serii, która tym razem ukazuje nam świat maszyn latających. Razem z zabawną Wilgą, czyli polskim samolotem wielozadaniowym, wyruszamy w podróż po krainie samolotów. Wzbijemy się w przestworza, zwiedzimy lotnisko, zatrzymamy się w muzeum, a nawet podryfujemy po wodzie i pozbieramy miód. Czeka nas wiele fantastycznych i niezapomnianych przygód, a dzięki sympatycznej Wildze będzie to wyśmienita zabawa.


Świat samolotów jest niezwykle ciekawy i fascynujący. Dzięki książeczce „Opowiem ci, mamo, co robią samoloty” dziecko ma szansę poznać świat maszyn latających. A zapewniam was że jest ich całe mnóstwo. Samoloty pasażerskie, transportowe i wojskowe, aeroplany, balony i szybowce, bombowce, śmigłowce i odrzutowce, sportowe, ratunkowe i zabytkowe, są nawet motolotnie, latawce i drony. Jak widać, ruch na niebie jest całkiem spory, a każda z maszyn latających ma swoje zadanie i przeznaczony cel. Dzięki Wildze możemy dowiedzieć się co robią i jak spędzają czas.


Ważną kwestią są tutaj ilustracje, bo jest to książka przede wszystkim do oglądania. Obrazki w wykonaniu Artura Nowickiego są bajecznie kolorowe i zabawne. Duże ilości elementów i barw, przyciągają wzrok i wzbudzają zainteresowanie. Nie można zapomnieć o bohaterach książeczki, którzy zostali przedstawieni w bardzo sympatyczny sposób. Zwłaszcza Wilga, która jest naszym przewodnikiem po świecie samolotów.

Tekst w wykonaniu Marcina Brykczyńskiego jest rymowany i krótki, łatwo wpada w ucho i pobudza dziecięcą ciekawość. W końcu które dziecko nie lubi rymowanek? To najlepszy sposób na przyswajanie informacji i wiedzy. Dzieci poprzez zabawę uczą się koncentracji, ćwiczą spostrzegawczość, a przede wszystkim poznają otaczający je świat. To fantastyczna i niezapomniana przygoda, jak również świetny sposób na wspólne spędzenie czasu. Dodatkową atrakcją są zadania, które znajdziemy na kilku stronach w książeczce, takie jak chociażby wyszukiwanie różnic i liczenie elementów.


„Opowiem ci, mamo, co robią samoloty” to książeczka kierowana do dzieci w wieku przedszkolnym. Myślę że, jest to publikacja przeznaczona raczej dla chłopców, choć pewnie znajdą się i małe pasjonatki maszyn latających. Sztywne kartki, duży format i piękne wykonanie, to kolejny atut tej wyjątkowej książki. Do tego piękne i kolorowe ilustracje, zabawny tekst i cała ilość atrakcji, które tylko czekają by je odkryć.

Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić was, drodzy rodzice, do sięgnięcia po książeczkę „Opowiem ci, mamo, co robią samoloty”. Jestem pewna że wasze pociechy będą zachwycone i z przyjemnością poznają świat samolotów i innych maszyn latających. Zabawa na długie godziny gwarantowana. Polecam ten tytuł, jak i pozostałe książki z serii „Opowiem ci, mamo”. Warto zaopatrzyć dziecięce biblioteczki w te wyjątkowe i wartościowe publikacje. Jestem pewna że zdobędą serca waszych dzieci!

Ilustracje: Artur Nowicki
Tekst: Marcin Brykczyński
Tytuł: Opowiem ci, mamo, co robią samoloty
Seria: Opowiem ci, mamo
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 28
Wiek: 3+
MOJA OCENA: 9/10


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia


piątek, 27 listopada 2015

"Proces diabła" Adrian Bednarek


Każdy człowiek ma swoje własne demony, które pozostają uśpione i tylko czekają by wyjść z cienia i ponownie zaatakować. Wkradają się do umysłu i zaczynają swoje niszczycielskie dzieło. Większość z nas potrafi je okiełznać i zepchnąć w najciemniejsze zakamarki duszy. Zdarzają się też tacy, którzy nie potrafią poradzić sobie ze złem drzemiącym w nich samych. A gdy demony upomną się o swoje, nie będzie już odwrotu...

Morderca zwany Rzeźnikiem Niewiniątek kilka lat temu siał spustoszenie na ulicach Krakowa. Z zimną krwią mordował młode kobiety. Ujęty przez policję, został skazany na dożywocie i zabity w celi przez współwięźnia. Tyle że, prawdziwy morderca wciąż pozostaje na wolności i spokojnie spaceruje po ulicach na których niegdyś siał terror. Pozostaje w ukryciu i próbuje wyciszyć mroczne myśli, które wciąż go nawiedzają. Powoli pnie się po szczeblach adwokackiej kariery. Tymczasem w Krakowie pojawia się kolejny morderca, który z niezwykłą brutalnością zabija prostytutki. Kuba Sobański ma szansę zdobyć sławę, dzięki procesowi, w którym będzie bronił samego Rozpruwacza z Krakowa. Wszystko się jednak komplikuje gdy poznaje córkę swojego klienta. Demony powracają i tylko jeden sposób wydaje się skuteczny, by móc je ponownie uciszyć.

„Ludzie, aby spełnić swoje najskrytsze marzenia, są w stanie poświęcić wiele. Czasami rodzinę, przyjaciół, pracę, a nawet czyjeś życie. Żądze odbierają możliwość racjonalnego myślenia i omamiają niczym najsilniejszy narkotyk. Popychają do działań impulsywnych, których efektów nie da się przewidzieć.”

„Proces diabła” od samego początku bardzo mnie kusił. Ta książka przyciągała mnie z tak ogromną mocą, że w końcu postanowiłam się poddać i ulec. Sięgając po powieść Adriana Bendarka, miałam świadomość że jest to druga część opowiadająca o losach młodego prawnika Kuby Sobańskiego, który tak naprawdę jest nikim innym jak Rzeźnikiem Niewiniątek. Nie miałam pojęcia co wydarzyło się w pierwszej części, ale kuszona dobrymi opiniami postanowiłam przyjrzeć się „Procesowi diabła” z bliska. I mówiąc w skrócie, nie taki diabeł straszny jak go malują.

Autor zaserwował mi niesamowitą przygodę, która sprawiła że na długie godziny oderwałam się od ziemi. Dosłownie odpłynęłam i wkroczyłam do świata zimnych i bezwzględnych morderców. Choć na początku trochę obawiałam się spotkania z Rzeźnikiem Niewiniątek i Rozpruwaczem z Krakowa, to jednak im dalej czytałam, tym moje obawy coraz bardziej się rozwiewały, by w końcu zniknąć bez śladu. To się właśnie nazywa mocny thriller. Gwarantuje, że ta książka zrobi totalny bałagan w waszych głowach, wstrząśnie waszym poukładanym światem, a na sam koniec zaserwuje definitywny nokaut, po którym ciężko będzie wam się podnieść z ziemi. Jesteście gotowi na silne emocje i wrażenia? „Proces diabła” zabierze was w piekielne odmęty i pokaże wam prawdziwe oblicze diabła w ludzkiej skórze.

„Proces diabła” ukazuje nam dalsze losy Rzeźnika Niewiniątek, który tak naprawdę wcale nie umarł. Żyje i ma się świetnie. Spaceruje po ulicach Krakowa i przygląda się ludziom. Mieszkańcy miasta w końcu mogą odetchnąć. Seryjny morderca w końcu został pojmany i skazany na dożywocie. Jednak nikt się nie spodziewa, że zło dalej czai się w cieniu, a prawdziwy Rzeźnik Niewiniątek w spokoju cieszy się wolnością. Teraz przygotowuje się do procesu, który ma być punktem zwrotnym w jego adwokackiej karierze. Jego zadaniem jest bronić samego Rozpruwacza z Krakowa, kolejnego seryjnego mordercę który nie daje spać mieszkańcom miasta. Musi udowodnić jego niewinność. Jednak nie będzie to łatwe zadanie, bo pojawiające się z każdą chwilą dowody coraz bardziej go obciążają. Jednak dla Sobańskiego nie ma rzeczy niemożliwych. Szkoda tylko, że musi zmienić swoje plany, gdy na scenę wkracza pewna kobieta. Co zrobi Kuba? Czy Rzeźnik Niewiniątek powróci?

„Walki z nałogiem nie da się wygrać definitywnie. Nałóg można co najwyżej kontrolować. On wciąż się czai, gotowy do porwania w rozkoszne objęcia szaleństwa, gdzie żadne bariery nie istnieją. Poddanie mu się zwykle rozwiązuje problemy – pokonuje stres, napięcie, usypia natarczywe głosy, nieustannie przypominające, czego tak naprawdę potrzebujemy.”

Strasznie żałuję, że nie miałam okazji poznać pierwszej książki autora. W niektórych momentach było to dla mnie dość niekomfortowe, zwłaszcza że nie wiedziałam kto jest kim i jaką rolę odegrał w poprzedniej części. Cieszę się jednak, że miałam okazje poznać twórczość Adriana Bendarka i już nie mogę się doczekać, aż pojawi się kolejna część. Ta książka jest po prostu niesamowita. Autor perfekcyjnie wciela się w rolę mordercy i poprzez swojego bohatera ukazuje nam co dzieje się w jego umyśle. To człowiek zimny i bezwzględny, który nie cofnie się przed niczym by osiągnąć to co zaplanował. Jest też perfekcjonistom i prawdziwym mistrzem w swoim fachu. Morderstwa planuje z niezwykłą skrupulatnością, każdy szczegół musi ze sobą współgrać. Nie ma mowy o błędzie, bo to może oznaczać koniec jego przestępczej kariery. Postać Rzeźnika Niewiniątek od samego początku fascynuje. Rzadko mi się zdarza, żebym podczas lektury książki darzyła sympatią czarny charakter. W przypadku Kuby Sobańskiego jest inaczej. To postać która hipnotyzuje, intryguje i ciekawi. Dowiadujemy się co spowodowało, że stał się bezwzględnym mordercą, wkraczamy do jego umysłu i razem z nim przygotowujemy się na kolejne krwawe łowy.

„Proces diabła” to książka znakomita, fenomenalna i niepowtarzalna. Dawno nie czytałam czegoś tak mocnego, powalającego i demonicznego. To książka pełna zła, brutalności, ale niezwykle uzależniająca i wciągająca. Szybkie tempo akcji, niezwykli bohaterowie i zaskakujące rozwiązania - to wszystko sprawia, że książka Adriana Bendarka zyskuje miano genialnie skonstruowanego thrillera z wątkiem psychologicznym w tle. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić was do sięgnięcia po ten niezwykły tytuł i na własnej skórze przekonać się do czego zdolny jest człowiek, gdy jego demony wypełzną na wolność. Bardzo, bardzo polecam!

Autor: Adrian Bendarek
Tytuł: Proces diabła
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 28 września 2015
Liczba stron: 372
Gatunek: thriller/thriller psychologiczny
MOJA OCENA: 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej BookAndWalk

czwartek, 26 listopada 2015

"Utopce" Katarzyna Puzyńska


Każdy z nas skrywa jakieś tajemnice. Niektóre lepiej żeby nigdy nie ujrzały światła dziennego. Zło nigdy nie śpi. Tylko czeka przyczajone w ukryciu. I czasem nikt, ani nic, nie jest w stanie go powstrzymać...

Rok tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty czwarty na zawsze pozostanie w pamięci mieszkańców małej wsi Utopce. To właśnie wtedy, podczas upalnego lata, w tajemniczych okolicznościach znikają dwie osoby. Mieszkańcy Utopców wierzą, że w ich okolicach grasuje wampir i to on dokonał morderstwa. Trzydzieści lat później Daniel Podgórski, Emilia Strzałkowska i Klementyna Kopp z polecenia szefa Komendy Powiatowej w Brodnicy rozpoczynają nieformalne śledztwo. Ich zadaniem jest odkryć co wydarzyło się w Utopcach w osiemdziesiątym czwartym, zwłaszcza że ofiarami rzekomego wampira padli członkowie najbliższej rodziny komendanta. Sprawa jest delikatna, a mieszkańcy wsi nie zamierzają pomóc. Boją się że ich śledztwo zbudzi demony i rozgniewa wampira, który wróci by znów zebrać krwawe żniwo. Dochodzenie utrudniają problemy w życiu prywatnym policjantów, a atmosfera mrocznych Utopców zaczyna coraz bardziej im się udzielać. Co tak naprawdę wydarzyło się trzydzieści lat temu? Czy odnajdą mordercę? Czy może zbudzą wampira? Jaką tajemnicę skrywają Utopce?

Katarzyna Puzyńska to jedna z moich ulubionych polskich autorek powieści kryminalnych. Z niecierpliwością wypatruję kolejnych części sagi o Lipowie, licząc na wielkie emocje i wrażenia które wbiją mnie w fotel. „Utopce” to piąta książka z serii opowiadająca o policjantach z Lipowa i zapewne nie pomylę się mówiąc, że jest to najmroczniejsza część ze wszystkich. Akcja książki rozgrywa się w małej wsi, o nazwie Utopce. W miejscu niezwykłym, pełne magii, tajemnic i leśnych duchów. Mieszkańcy tego zakątka to dość nietypowi ludzie. Ewidentnie coś ukrywają i zrobią wszystko by ich sekrety nigdy nie wyszły na jaw. Jest również wampir, który trzydzieści lat temu ponoć zamordował dwoje ludzi. Zadaniem policjantów z Lipowa, jest rozwikłać zagadkę z przeszłości. Jednak mieszkańcy Utopców nie lubią obcych, a strach przed powrotem wampira skutecznie zasznurowuje im usta. Odkrycie prawdy nie będzie takie proste...

Moja przygoda z książkami Katarzyny Puzyńskiej, zaczęła się dość nietypowo. Kuszona dobrymi opiniami i ocenami postanowiłam sama przekonać się na własnej skórze, czy książki pisarki są rzeczywiście tak dobre jak wszyscy mówią. Wszystko zaczęło się od „Trzydziestej pierwszej”, trzeciej części sagi o Lipowie, która całkowicie skradła moje serce. Gdy zaczęłam czytać, wiedziałam że przepadłam. Tak jest z resztą do teraz. Sięgając po książki Puzyńskiej, biorę je w ciemno. Jestem pewna że będzie to strzał w dziesiątkę i za każdym razem moje oczekiwania zostają jak najbardziej spełnione. Liczyłam na ogromne emocje, a dostałam dużo, dużo więcej. „Utopce” to książka, która posiada w sobie niesamowity klimat. Autorka od samego początku buduje napięcie i za każdym razem zaskakuje czytelnika. Podsuwa mylne tropy i wręcz podkłada nam rozwiązanie zagadki pod nos, by za chwilę pójść w zupełnie innym kierunku i zostawić nas z wyrazem niedowierzania i zaskoczenia na twarzy. Tutaj nic nie jest takie jak się wydaje, a Utopce skrywają więcej tajemnic niż moglibyśmy przypuszczać.

Czytając książkę wielokrotnie czułam ciarki na plecach. Wszystko za sprawą nietuzinkowej atmosfery którą stworzyła autorka. Czasami aż wątpiłam, aby w sprawę byli zamieszani tylko ludzie. Sytuacje z którymi spotykali się bohaterowie, oraz dziwne wydarzenia którym musieli sprostać sprawiały, że moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. Do tego ten mroczny i posępny las, pełen leśnych duchów i tajemnic, który sprawiał że za każdym razem czułam niepokój i dreszcz emocji. Fabuła jest przemyślana i dopracowana w każdym szczególe i do samego końca trzyma w napięciu. Finał historii, tak jak w poprzednich częściach, bardzo mnie zaskoczył i na pewno jest to jeden z głównych atutów książek Katarzyny Puzyńskiej. Niczego nie można być pewnym, a rozwiązanie zagadki to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia.

Warto również wspomnieć o bohaterach, którzy zostali wykreowani w świetny i ciekawy sposób. Właściwie nie sposób ich nie polubić, nawet kontrowersyjną Klementynę Kopp, która ma tendencje do tego, by każdemu zajść za skórę. Ważną rolę odgrywają tutaj również bohaterowie drugoplanowi, dzięki którym „Utopce” stają się jeszcze bardziej mroczną i tajemniczą książką. Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Oprócz obecnych wydarzeń, możemy również przyglądać się temu co działo się w osiemdziesiątym czwartym roku. To daje nam dokładny obraz sytuacji i wydarzeń. Świetnie się to ze sobą przeplata i idealnie komponuje, tworząc spójną i genialną całość.

„Utopce” to kolejna świetnie napisana książka Katarzyny Puzyńskiej, która was zaskoczy, a jednocześnie zachwyci. To fenomenalny kryminał z wyrazistym i ciekawym tłem obyczajowym. Macie ochotę na mocne wrażenia? Jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie najnowszą książkę Puzyńskiej. Jestem pewna że nie będziecie rozczarowani.

Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Utopce
Cykl: Lipowo (tom 5)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 03 listopada 2015
Liczba stron: 600
MOJA OCENA: 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

środa, 18 listopada 2015

"Wszechświaty. Utopia" Leonardo Patrignani


„Wszechświaty” to dla mnie seria wyjątkowa. Odkąd w moje ręce wpadł pierwszy tom, wiedziałam że przepadłam bez reszty. Z niecierpliwością czekałam na ostatnią część, by móc się dowiedzieć jak zakończy się ta wyjątkowa historia. „Wszechświaty. Utopia” jest zwieńczeniem całej trylogii i w świetny sposób dopełnia całości. Autor po raz kolejny zabrał mnie w podróż po światach alternatywnych i zaserwował niezły zawrót głowy.

Alex, Jenny i Marco od osiemnastu lat żyją w rzeczywistości która stała się ich domem i bezpiecznym schronieniem. Nie mają pojęcia o tym kim kiedyś byli, ani jakie zdolności posiadali. Jednak ten świat który znają, to tylko jedna z niezliczonych możliwości, jeden z Wszechświatów. Pamięć powoli powraca, a razem z nią możliwości i świadomość tego kim byli. Co tak naprawdę wydarzyło się podczas próby ucieczki z totalitarnej Gai? Jakie będą konsekwencje czynów Anny, kobiety która starała się ich ocalić? Czy uda mi się uratować świat, który powoli zaczyna się rozpadać? Zwłaszcza, że oprócz nich, jest jeszcze ktoś kto posiada takie same zdolności i nie zamierza użyć ich w celu pokojowym. Trójka przyjaciół i ich umysły są jedyną i ostatnią nadzieją... Jaki będzie finał tej historii?

„Życie to ciągły cykl, nie da się go zatrzymać. Po końcu następuje zawsze początek. Po śmierci odrodzenie.” *str.162

„Każdy z nas jest w stanie kształtować swoją rzeczywistość. Wznosić mosty i wieżowce, sprawiać by niemożliwe stało się możliwym. Nie ma przyczyny i skutku. Istnieje jednak moc przekraczająca ludzką wyobraźnię. Czy po to, by wywołać uśmiech na twarzy obcego człowieka, czy by spowodować globalną katastrofę, to nie ma znaczenia.
Każdy jest kowalem swojego losu.” *str.345

Książki Leonarda Patrignani, mają to do siebie że potrafią wywołać prawdziwy chaos w głowie. Choć jest to literatura przeznaczona dla młodzieży, to jednak nawet dorosły czytelnik znajdzie tutaj coś dla siebie. Sam pomysł z osadzeniem akcji książek w światach alternatywnych, był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Świat wykreowany przez autora zachwyca mnogością szczegółów i możliwości i trzeba przyznać, że Leonardo Patrignani świetnie to wykorzystuje. Jego książki to istna gmatwanina myśli, pełna zwrotów akcji i niewiadomych. To na pewno działa na korzyść „Wszechświatów”, zwłaszcza że tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak potoczą się losy bohaterów i z czym tym razem będą musieli się zmierzyć. Światy alternatywne to temat rzeka, a wszystko zależy tylko od wyobraźni i pomysłu osoby kreującej taką rzeczywistość. Leonardo Patrignani radzi sobie z tym świetnie, co wyraźnie widać w jego książkach.

„Wszechświaty. Utopia” to ostatnia część trylogii, która w zgrabny i ciekawy sposób zamyka historię trójki przyjaciół. Alex, Jenny i Marco żyją w światach alternatywnych, są w stanie przenosić się do innych rzeczywistości. Mają nieskończoną ilość możliwości i wyborów, jednak aby żyć, muszą ocalić świat od zagłady. Po raz kolejny będą musieli stawić czoło niebezpieczeństwu. Na szczęście mają sojuszników, którzy chętnie im w tym pomogą. Nie będzie to proste zadanie, zwłaszcza że władze w Gai, sprawują osoby bezwzględne, które nie cofną się przed niczym by osiągnąć swój cel. Mało tego, są też inni którzy tak jak nasi bohaterowie, posiadają niezwykłe zdolności. Szkoda tylko że wykorzystują je w zupełnie innym celu. Czy Alex, Jenny i Marco obalą system? Czy w końcu uda się im zbudować świat, w którym będą mogli prowadzić godne i szczęśliwe życie?


„Wszechświaty” nie są serią łatwą. To książki, które wymagają od czytelnika dużego skupienia i koncentracji, zwłaszcza że można zgubić wątek jeśli nie czyta się zbyt uważnie. W całej serii najbardziej wymagającą częścią jest tom drugi. Byłabym niesprawiedliwa gdybym napisała, że też najsłabszą, zwłaszcza że wszystkie części zrobiły na mnie ogromne wrażenie. „Pamięć” trochę ostudziła moje emocje (ale tylko troszeczkę), ale na szczęście „Utopia” okazała się wyśmienitym zakończeniem trylogii. Sam finał można było przewidzieć, jednak podoba mi się forma z jaką autor zamknął książkę. Czuję się w pełni usatysfakcjonowana i właściwie nie mam się do czego przyczepić. Chciałabym żeby powstawało więcej takich książek. Takich które są prawdziwą ucztą dla wyobraźni, pozwalają naszym myślom płynąć i samemu kreować swoją rzeczywistość. „Wszechświaty” zabierają nas w prawdziwą podróż po światach równoległych, otwierają nasze umysły i zmuszają do refleksji. Bo pomyślcie, co by było, gdybyśmy mogli poruszać się między światami, między rzeczywistościami. Jakie byłoby wtedy nasze życie? Jakiego wyboru byśmy dokonali? Otwierają się przed nami nieskończone możliwości i to od nas zależy jaką drogę obierzemy. Tu i teraz, a może i w innych Wszechświatach?

Leonardo Patrignani zaserwował mi przygodę, której prędko nie zapomnę. Jestem oczarowana i po prostu chcę więcej. Żałuję że, to już koniec i z wielką przykrością żegnam się z bohaterami i opuszczam ich rzeczywistość. Wkraczam do swojego świata, ale z uczuciem satysfakcji i zadowolenia, oraz podziwu dla autora i jego książek. Dajcie się porwać tej niezwykłej serii i wyruszcie w niezapomnianą podróż po światach alternatywnych. Polecam, bo naprawdę warto. A jeśli warto, to trzeba przeczytać i już!

Autor: Leonardo Patrignani
Tytuł: Wszechświaty. Utopia
Tytuł oryginału: Multiversum. Utopia
Cykl: Wszechświaty (tom 3)
Wydawnictwo: Dreams
Data wydania: 12 październik 2015
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura młodzieżowa/fantastyka
MOJA OCENA: 9/10


WSZECHŚWIATY:


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dreams

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka