Ludzie, codziennie, wkładają wiele masek. Czasem wydaje nam się że znamy kogoś na wylot, jednak wystarczy jedna chwila, by przekonać się, że przez długi czas żyliśmy w kłamstwie i błędzie. Odkrycie prawdy może okazać się niezwykle trudne i bolesne, a czasem bardzo ryzykowne i niebezpieczne. Jednak, żeby w końcu móc zaznać spokoju, trzeba zmierzyć się z przeszłością i spróbować się z nią pogodzić.
Przed laty, dziewiętnastoletnia
Julia znika bez śladu. Nikt nie wie, co się z nią stało i czy w ogóle żyje.
Rodzina dziewczyny nie jest w stanie pozbierać się po tragedii jaka ich
spotkała. Rodzice się rozwodzą, jednak ojciec wciąż wierzy że Julia wróci do
domu i szuka śladów, które mogłyby przybliżyć go do rozwiązania zagadki
zniknięcia córki. W końcu popełnia samobójstwo, a dwie siostry, Claire i Lydia,
zrywają ze sobą kontakt. Cała rodzina wciąż boryka się z przykrymi
wspomnieniami i doświadczeniami, jednak po latach ich drogi znowu się łączą. Po
tym jak Paul, mąż Claire, zostaje brutalnie zamordowany, kobieta odkrywa w jego komputerze
przerażające nagrania, na których nieznany mężczyzna gwałci i morduje młode
kobiety. Claire jest wstrząśnięta makabrycznym znaleziskiem i próbuje
dowiedzieć się, co jej mąż miał z tym wspólnego i dlaczego oglądał te okropne
filmy. Kim był Paul? Psychopatą czy kochającym mężem? Siostry Claire i Lydia,
po latach milczenia, w końcu się spotykają i razem rozpoczynają prywatne
śledztwo. Stawka jest bardzo wysoka, a odkrycie prawdy okaże się niezwykle
trudne i niebezpieczne, zwłaszcza że komuś bardzo zależy, by nigdy nie wyszła
na jaw.
„Ludzie nie zmieniają swojej istoty trzonu swojej osobowości. Przez całe życie kierują się podobnymi wartościami. Ich niepowtarzalny sposób bycia, postrzeganie świata, czy poglądy polityczne są raczej stałe.” *str.113
Książka Karin Slaugther, to historia,
która od samego początku mrozi krew w żyłach. Dawno nie czytałam tak dobrego i
mocnego thrillera psychologicznego. Autorka już na wstępie wrzuca nas w wir
wydarzeń i do samego końca trzyma w napięciu. Całość przedstawiona jest w
bardzo realistyczny sposób, a wydarzenia opisane w książce szokują, wywołują wzburzenie i strach. Kreacja postaci prezentuje się znakomicie. Autorka w
świetny sposób ukazała nam portrety psychologiczne swoich bohaterów. Widać
wyraźnie, że zniknięcie Julii znacząco odbiło się na całej rodzinie i ich
relacjach. Każde z nich na swój sposób radzi sobie z tragedią, jednak
świadomość tego, że Julia nie została odnaleziona i tak naprawdę nie wiadomo co
ją spotkało, sprawia że, nie potrafią pogodzić się z przeszłością.
Po zamknięciu śledztwa przez
policję, ojciec na własną rękę szuka śladów, mając nadzieję że choć trochę
przybliży się do odkrycia prawdy. Matka, mając dość życia w bólu i ciągłego
dążenia do prawdy przez męża, decyduje się na rozwód. Sama nie potrafi pogodzić
się ze zniknięciem Julii, jednak ciągłe rozdrapywanie ran, staje się coraz
bardziej nieznośne i bolesne. Gdy ojciec popełnia samobójstwo, rodzina znów
musi zmierzyć się z cierpieniem i stratą. Claire i Lydia, starają się poukładać
swoje życie. Nie utrzymują ze sobą kontaktu, a Lydia wciąż żywi urazę do
siostry, po tym jak ta odrzuciła ją, gdy Lydia oskarżyła jej męża Paula o próbę
gwałtu. Nikt jej nie uwierzył, dlatego Lydia zdecydowała, że najlepszym
sposobem będzie odcięcie się od rodziny.
Jednak bolesne wspomnienia nie pozwolą o sobie zapomnieć. Demony przeszłości powrócą i nie dadzą im spokoju. Drogi dwóch sióstr znowu się krzyżują, po tragicznej śmierci Paula. To co Claire odkrywa w komputerze męża, całkowicie wywraca jej życie do góry nogami. Razem z Lydią próbuje rozwikłać zagadkę i dowiedzieć się, kim tak naprawdę był Paul. Nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę igrają z ogniem. Wplątują się w niebezpieczną grę, która okazuje się bolesną wędrówką w przeszłość. Co odkryją? Jakie sekrety miał Paul? I co tak naprawdę stało się z Julią? Jest ktoś, kto nie pozwoli im odkryć prawdy i zrobi wszystko by nigdy nie ujrzała światła dziennego.
Jednak bolesne wspomnienia nie pozwolą o sobie zapomnieć. Demony przeszłości powrócą i nie dadzą im spokoju. Drogi dwóch sióstr znowu się krzyżują, po tragicznej śmierci Paula. To co Claire odkrywa w komputerze męża, całkowicie wywraca jej życie do góry nogami. Razem z Lydią próbuje rozwikłać zagadkę i dowiedzieć się, kim tak naprawdę był Paul. Nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę igrają z ogniem. Wplątują się w niebezpieczną grę, która okazuje się bolesną wędrówką w przeszłość. Co odkryją? Jakie sekrety miał Paul? I co tak naprawdę stało się z Julią? Jest ktoś, kto nie pozwoli im odkryć prawdy i zrobi wszystko by nigdy nie ujrzała światła dziennego.
„Nie ma czegoś takiego jak przypadek. Jest tylko coś, co nazywa się prawem liczb. Im większa liczba osób, tym większe prawdopodobieństwo, że zdarzy się jakieś przestępstwo.” *str.131„Są rzeczy, których nie można zapomnieć.” *str.150
„Moje śliczne” to książka
wstrząsająca i niezwykle poruszająca. Autorka w genialny sposób ukazuje
przestępczy świat i przemoc w stosunku do kobiet. To brutalny i makabryczny
obraz, który szokuje i wręcz poraża. Karin Slaughter właśnie na ten problem
stara się zwrócić uwagę i bardzo wyraźnie widać to po jej najnowszej książce.
„Moje śliczne” to perfekcyjny i choć bardzo krwawy i brutalny, to jednak realny
obraz przemocy, której ofiarą każdego dnia padają tysiące kobiet na świecie.
Gwałcone, bite, dręczone i katowane na śmierć, w samotności i w bólu, zdane na
łaskę swojego oprawcy i kata. To straszne i wręcz niewyobrażalne, głęboko porusza
duszę i wstrząsa każdą komórką ciała.
Książka Karin Slaughter jest
idealna w każdym szczególe. Jestem nią po prostu zachwycona. Wprowadziła mnie w istny stan osłupienia, dała mi tak potężnego kopniaka, że po
prostu nie potrafiłam się pozbierać. „Moje śliczne” to książka niezwykle
brutalna, która wiele razy wywołała we mnie wzburzenie, a nawet obrzydzenie, jednak emocje, które mi towarzyszyły podczas lektury, były po prostu niesamowite! Wbiła mnie w fotel,
powaliła na podłogę i rozerwała moją duszę na milion kawałków. To niezwykle
mocna i wstrząsająca książka, którą na pewno nie można zaliczyć do łatwych
lektur, jednak jestem pewna że wielu z was, gdy już zacznie ją czytać, to
przepadnie. „Moje śliczne” to istny majstersztyk! Prawdziwa bomba emocji, silna
dawka adrenaliny i wrażeń, które działają jak tornado – wciągają w wir wydarzeń
i nie dają o sobie zapomnieć.
Autor: Karin Slaughter
Tytuł: Moje śliczne
Tytuł oryginału: Pretty Girls
Wydawnictwo: HarperCollins
Data wydania: 7 października 2015
Liczba stron: 480
Gatunek: thriller psychologiczny
MOJA OCENA: 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins
Bardzo lubię thrillery psychologiczne. A takie mocne tym bardziej.
OdpowiedzUsuńAle ta książka mnie kusi ;) Czytałam już kiedyś książkę tej pani i bardzo mi się podobała, więc i na tę pozycję mam chęć ;)
OdpowiedzUsuńKusisz Kasia i pewnie wkrótce ulegne.Swietna recenzja :-)
OdpowiedzUsuńTakie książki to ja lubię ;) Muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery psychologiczne. :) U mnie ta pozycja na jutro zaplanowana. :) Recenzji nie czytam dopóki nie zamknę ostatnich stron książki i nie napiszę coś od siebie, ale wpadnę później na wymianę myśli. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i potwierdzam-wciąga niesamowicie:)
OdpowiedzUsuńCóż za ciekawa powieść. Naprawdę mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją ostatnio na wystawie w Matrasie - genialna okładka. Z pewnością po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, klimatyczne zdjęcie zrobiłaś. Szalenie mi się podoba. Co do samej książki również jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńCzytałam większość książek tej autorki i wszystkie były dobre. Podobno ta jest najlepsza, więc nastawiam się na wielkie wow:) I widzę, że chyba słusznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, a książkę zdecydowanie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńIdealne książki to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńChcę też się wbić w fotel ;) Muszę ją poszukać!
OdpowiedzUsuńNo nie! Kocham takie książki! Już po tytule czułam, że jest świetna! :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zwróciła moją uwagę już przy zapowiedziach wydawnictwa. Wtedy się na nią nie zdecydowałam, ale jak znajdę czas to na pewno po nią sięgnę;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Mam dwie inne książki Karin Slaughter - jeszcze ich nie czytałam, ale mama jest już po lekturze i była nimi naprawdę poruszona. Nie mogę się więc doczekać, by zacząć przygodę ze Slaughter, bo uwielbiam tego typu powieści!
OdpowiedzUsuńPowieść zapowiada się komicznie, będę musiała po nią sięgnąć, bo to już druga recenzja, która wychwala tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie - bardzo dobra recenzja :)
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę ją przeczytać, ale nie wiem, czy wcześniej nie sięgnąć po inną książkę tej autorki, bo jeszcze nic jej nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
nono, bardzo zachęciłaś! Już dawno nie czytałam dobrego thrillera psychologicznego, w takim razie muszę sięgnąć po ,,Moje śliczne", zapowiada się faktycznie mocna lektura!
OdpowiedzUsuńTeż by mi się przydał taki kopniak ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka przykuła całkowicie moją uwagę na kilka godzin, świetna! :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja tej książki - bardzo chcę ją przeczytać, zwłaszcza, że ostatnio wciągnęłam się właśnie w tego typu pozycje :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam Twoje słowa, jest to powieść, która swoją brutalnością, ale też realnością, wstrząsnęła mną bardzo i można o nie mówić, jako o idealnym thrillerze psychologicznym. Portret czarnego bohatera jest tak drobiazgowy, że dotyka nas dosłownie każdy szczegół informujący w zachowaniu psychopaty.
OdpowiedzUsuńJestem w połowie książki i mam nieodparte wrażenie, że główny motyw jest identyczny jak w filmie Gothika z Hally Berry. Bogaty, ceniony facet umiera, a żona dowiaduje się po jego śmieci, że był psychopata, gwalcicielem i miłośnikiem filmów z torturami. I co najważniejsze, jego kumplem do tego typu zabaw jest policjant prowadzący śledztwo... Nie wiem jak się akcja rozwinie, ale za dużo tych podobieństw jak dla mnie. Zgadza się ktoś ze mną?
OdpowiedzUsuńksiążki Slaughter są strasznie naiwne i nieporadnie napisane. Nie chcę jej obrażać nazywajac "amerykanską Bondą" , ale to kiepska literatura...
OdpowiedzUsuń