Los jest nieprzewidywalny. Lubi z
nas szydzić i grać na naszych emocjach. Gdy zabiera nam, to co najbliższe
naszemu sercu, cały nasz świat, rozsypuje się na milion kawałków. Wystarczy
jeden podmuch, by wszystko się zawaliło, a poskładać roztrzaskane części, jest
niezwykle ciężko...
Zuzanna Piątek, dwa lata temu
straciła ukochaną matkę. Ciężko jej pozbierać się po tej tragedii i znaleźć
miejsce w życiu. Zerwała kontakt z ojcem, a sama coraz bardziej popada w
żałobę, uciekając w pracę, której szczerze nienawidzi. Jednak to wydaje się być
najlepszym rozwiązaniem, niż siedzenie w pustym domu i rozmyślanie. Zuzanna ma
jednak swój rytuał, codziennie, w chwilach słabości, dzwoni pod numer telefonu,
który niegdyś należał do jej matki. Dzięki temu, jakoś odnajduje w sobie siłę,
by móc dalej żyć. Pewnego dnia, telefon odbiera nieznajoma kobieta. Zuzka jest
przerażona i choć na początku nie wie jak odnaleźć się w nowej sytuacji, w
końcu zaczyna prowadzić rozmowy z tajemniczą nieznajomą. Codzienne rozmowy
przynoszą jej ukojenie, a między kobietami wywiązuje się przyjaźń. Teresa,
zaprasza Zuzannę do siebie, ale ta boi się skorzystać z propozycji, nie wiedząc
co może ją tam spotkać. Gdy, z powodu nieszczęśliwego splotu wydarzeń, Zuzka
traci pracę, decyduje się skorzystać z zaproszenia starszej pani. Tak oto,
ląduje w Gdańsku, gdzie poznaje syna Teresy, Jakuba, który z każdym dniem staje
się jej coraz bliższy. Jednak niebawem Zuzanna, będzie musiała zmierzyć się z
tym co przyszykował dla niej los, a konfrontacja z przeszłością, może okazać
się niezwykle trudna i bolesna.
„Gdy mamy coś na co dzień, nie doceniamy tego. Natomiast gdy to tracimy, nagle zaczyna nam na tym zależeć, tak jakbyśmy całą siłą woli, umysłu i nadziei mogli sprawić, że w magiczny sposób to „coś” do nas wróci, a nasze przeszłe zaniedbania pójdą w niepamięć. Jednak życie nie jest aż tak łaskawe, nikomu nie pozwala na druga szansę, chociaż niektórzy naiwnie myślą, że ciągle mogą zacząć od nowa.” *str.18
Anna Kucharska, to młoda pisarka,
która zadebiutowała powieścią „Całkiem dobra książka o miłości”. „Numer
telefonu” to jej druga książka i mam nadzieję że nie ostatnia. Miałam okazję
czytać pierwszą książkę autorki i byłam zachwycona, ale „Numer telefonu”
całkowicie podbił moje serce. To króciutka, ale niezwykle treściwa opowieść o
cierpieniu po stracie ukochanej osoby, o radzeniu sobie z bólem i o szarej,
przytłaczającej codzienności. Autorka pisze również o wybaczaniu, o miłości,
która przynosi ukojenie i poszukiwaniu szczęścia. Najnowsza powieść Anny Kucharskiej,
to piękna i niezwykle poruszająca książka, która poruszy wasze serca i dusze.
Ciężko poradzić sobie ze stratą
bliskiej osoby. Pogodzenie się ze śmiercią, jest niezwykle trudne i bolesne, a
świadomość tego, że ktoś, kto dotychczas był przy nas cały czas, już nie wróci,
potęguje rozpacz. Życie przestaje mieć sens, a codzienność traci barwy. Jak
dalej żyć? Jak funkcjonować? Jak pogodzić się z wyrokami losu? Tak naprawdę,
jest to niewykonalne. Wspomnienia zawsze pozostaną i będą jak krwawiąca rana,
która nie chce się goić. Jedyne co można zrobić, to spróbować pogodzić się z
przeszłością, poszukać celu w życiu, który sprawi, że nasza rzeczywistość na
nowo nabierze barw.
Anna Kucharska w swojej książce,
porusza, ten trudny i bolesny temat. Poprzez swoją bohaterkę, pokazuje nam, jak
ogromne może być cierpienie, po śmierci bliskich. Zuzanna straciła matkę, swoją
najlepszą przyjaciółkę i powierniczkę. Nie może pogodzić się z tym, że już nigdy
jej nie zobaczy. Życie całkowicie straciło dla niej sens, a znienawidzona
praca, w pewnym sensie pozwala ukoić ból i zapomnieć. Jednak gdy tylko
przekracza próg mieszkania, jej wspomnienia wracają. Ból staje się zbyt silny,
a rany zbyt świeże. Jedynym ratunkiem, jest codzienny rytuał – dzwonienie pod
numer telefonu, który kiedyś należał do jej mamy. To pozwala jej jakoś
przetrwać każdy kolejny dzień. Jednak, jak długo można tkwić w odrętwieniu? Jak
długo, można zatracać się w żałobie i cierpieniu? Gdy pewnego dnia, telefon
odbiera nieznajoma kobieta, życie Zuzanny zostaje wywrócone do góry nogami. Będzie
musiała przygotować się na zmiany, które niekoniecznie okażą się łatwe.
„(…) ludzka natura jest już tak skonstruowana, że jesteśmy ciekawscy i wścibscy. I nawet jeśli wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią: „Nie rób tego!”, my brniemy dalej. Mało tego, czynimy to bez większych wyrzutów sumienia.” *str.22„(…) masz marzenie, walcz o nie, dąż do jego realizacji. Masz jedno życie, więcej mieć nie będziesz. Kiedy, jak nie teraz, zaczniesz żyć tak, jak naprawdę tego pragniesz? Nie zwlekaj do jutra.” *str.73
„Numer telefonu” to książka którą
czyta się błyskawicznie. Akcja jest wartka, a bohaterzy bardzo dobrze
wykreowani, zwłaszcza postać Zuzanny, głównej bohaterki powieści. Autorka w
świetny i niezwykle dojrzały sposób, ukazała portret psychologiczny, osoby
cierpiącej i zmagającej się ze stratą. Ból Zuzanny jest wręcz namacalny, a jej
postać niezwykle ludzka i prawdziwa. Całość tchnie autentycznością, a lekki język
i styl autorki, sprawiają że czytanie staje się prawdziwą przyjemnością. Nie
można również zapomnieć o postaci kota, diabelskiego pomiotu, który co chwilę
syczy na główną bohaterkę, a jego syk, autentycznie przyprawia o ciarki na
plecach. Nie zabraknie tutaj również wątku miłosnego, który w delikatny i
subtelny sposób dopełnia całości. Nie jest on wiodącą częścią książki, dlatego
stanowi przyjemne tło dla historii Zuzanny.
Książka Anny Kucharskiej, to
piękna i głęboko poruszająca opowieść, która na długo zagości w moim sercu. To
książka która skłania do refleksji, zmusza nas, do zatrzymania się na chwilę i
zastanowienia się nad swoim istnieniem. W końcu życie mamy tylko jedno i to od
nas zależy jak je przeżyjemy. Pomimo iż, nie raz doświadczymy cierpienia, a los
niejednokrotnie z nas zakpi, warto cieszyć się z tego co mamy i doceniać
niespodzianki które przygotowało dla nas życie. Gorąco polecam!
Autor: Anna Kucharska
Tytuł: Numer telefonu
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 31 sierpnia 2015
Liczba stron: 208
Gatunek: literatura obyczajowa
MOJA OCENA: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce, oraz Wydawnictwu Videograf
Super recenzja ,zachęciła do przeczytania ,wpisałam na moją listę do czytania .Lubię takie historie,z recenzji wynika ,ze warto przeczytac .<3
OdpowiedzUsuńjolantamurawska8@wp.pl
Widzę po Twojej opinii, że jest to opowieść wyjątkowo wzruszająca i porusza stale aktualny temat pustki pozostałej po śmierci bliskiej osoby. Nie ukrywam, że mam ochotę poznać tę powieść. Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie ciekawi ta książka, mam nadzieję, że niedługo uda mi się ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Książka na pewno warta uwagi, choć teraz nie czuję na nią chęci.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia , takie klimatyczne :)
Może za jakiś czas sięgnę, jak uporam się ze stosem kryminałów:)
OdpowiedzUsuń208 stron to faktycznie malutko. Wierzę, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Fabuła bardzo mnie interesuje. Wątek godzenia się ze śmiercią bliskiej osoby, tajemnicza postać po drugiej stronie telefonu, wyjazd do innego miasta i w końcu element miłosny - wszystko to szalenie mnie zaintrygowało. Na minus jest jedynie ten syczący kot, o którym wspominasz. :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie kot dodaje tej historii takiego niepowtarzalnego uroku i klimatu ;). Zaufaj mi, świetnie współgra z całością, więc nie masz się czego obawiać. A czyta się bardzo szybko. Ja przeczytałam w jeden dzień ;).
UsuńJuż przeczytałaś? lektura nadal przede mną ale narobiłaś mi nadziei na dobry debiut ;) Niedługo się za nią zabieram ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już jakiś czas temu i leżała w stosiku zaległości ;). Kochana, to nie debiut. To druga książka Autorki :).
UsuńSłyszałam już o tej książce całkiem dobre opinie, a nie jest jakoś szczególnie gruba, więc może sama kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ;) Książka była ok, chociaż jej treść już nieco wyparowała z mojej pamięci. Nie została ze mną na dłużej, ale kojarzę, że całkiem mi się podobała.
OdpowiedzUsuńLubię czasem przeczytać tego typu powieść, a treść wydaje się dość interesująca, więc będę ją miała na uwadze :)
OdpowiedzUsuńLubię debiuty, to może sięgnę najpierw po pierwszą książkę tej autorki.
OdpowiedzUsuńJestem już po lekturze, to bardzo wartościowa książka. Niebawem o niej napiszę :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam okazji spotkać tej lektury, ale z wielką chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam ♥
Już o książce słyszałam, i z każdą kolejna opinią na jej temat, mam na nią coraz większą ochotę.
OdpowiedzUsuńChętnie bym sprawdziła, czy ta książka też by mi się spodobała. ;)
OdpowiedzUsuńJak będę mieć kiedyś czas to się za nią rozejrzę :)
Wspaniała recenzja! A książka równie znakomita :) Mnie się bardzo podobała.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka Ci się spodobała i dziękuję za tak miłą recenzję, Kasiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrówki, Ania! :*
Też niedawno przeczytałam książkę :) I mam o niej podobne zdanie :) Bardzo polubiłam Behemota :)
OdpowiedzUsuńW sumie... mogłabym przeczytać :D
OdpowiedzUsuńBo i czemu nie!
Chętnie przeczytam, chociaż przeraża mnie trochę ta mała ilośc stron.. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
No, no, będę musiała przeczytać. Lubię literaturę tego typu, choć nie zdziwię się, jeśli w którymś momencie się popłaczę. ^^'
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wygląda mi to na niezłą książkę, nie pierwsza pozytywna recenzja, trzeba będzie podskoczyć do księgarni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Śmierć matki musi być wstrząsającym i zmieniającym człowieka doświadczeniem. Jestem bardzo ciekawa, jak autorka poradziła sobie z tym tematem. Na szczęście już teraz wiem, że moja ciekawość zostanie niebawem zaspokojona, bowiem książka cierpliwie czeka na mojej półce (a raczej niestety w szafie, gdyż w nowym miejscu zamieszkania nie dorobiłam się jeszcze półki na książki, choć ważne, że są książki, a o półkę pomartwię się później:):)
OdpowiedzUsuńMiłego, zaczytanego wieczoru :)
mimo, że wątki romansowe nie są do końca moją brochą, to dla dramatyzmu całej opowieści przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Na początek napiszę, że piękne zdjęcia wyczarowałaś :) Książka jest już na mojej liście i pewnie kiedyś ją przeczytam, chociaż sama już nie wiem skąd brać czas na wszystkie powieści, które chciałoby się poznać :) Recenzja jak zawsze świetna, okraszona ciekawymi cytatami :) Miło do Ciebie zaglądać Kasiu :) Pozdrawiam ciepło i życzę przyjemnego dnia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa fabuła, wpisuję tytuł na listę czytelniczą :)
OdpowiedzUsuń