niedziela, 31 stycznia 2016

Podsumowanie miesiąca: styczeń 2016


Czas pożegnać pierwszy miesiąc roku. Pogoda jakoś nie nastraja pozytywnie, śnieg stopniał, a po niebie pędzą szare chmury... Ale mimo to, żegnam ten miesiąc z wielkim żalem. To był dla mnie wspaniały czas jeśli chodzi o czytanie. Przeczytałam aż 17 książek! Wynik byłby większy, gdyby nie choróbsko, które w ostatnim czasie rozłożyło mnie na łopatki. Jedyne o czym marzyłam, to położyć się na łóżka i spać, spać, spać... Na szczęście jest już lepiej, więc w lutym znowu zamierzam bić rekordy czytelnicze ;).

Jesteście ciekawi jakie książki przeczytałam w tym miesiącu? Zapraszam do czytania! :)

Ilość przeczytanych książek w tym miesiącu: 17 (według kolejności)
"Wszystkie jasne miejsca" Jennifer Niven, str.424
- "Moralność pani Piontek" Magdalena Witkiewicz, str.296
"Sekretna herbaciarnia" Vanessa Greene, str.352
"Plaga samobójców" Suzanne Young, str.456
- "Dziewczyna z Ajutthai" Agnieszka Walczak-Chojecka, str.328
"Opowiem o niej" Jolanta Guse (e-book), str.304
- "Ścieżki życia" Edyta Kowalska, str.152
- "Idź, postaw wartownika" Harper Lee, str.366
"Pozytywka" Agnieszka Lis, str.265
- "Utrata" Rachel Van Dykan (e-book), str.304
- "Przypadkowe spotkanie" Agnieszka Rusin, str.288
"Dotrzymana obietnica" Jill Anderson (e-book), str.428
- "A potem przyszła wiosna" Agnieszka Olejnik, str.389
- "Jak najdalej stąd" Andrea Portes, str.240
- "Miejsce zwane domem" Ewelina Skiba, str.260
- "Kuracja samobójców" Suzanne Young, str.448
- "Dziewczyna z ogrodu" Parnaz Foroutan, str.264

Ilość przeczytanych stron: 5 564, co daje około 179 stron dziennie.
Ilość napisanych recenzji: 13 (w tym 5 zaległych z grudnia, 2 książek dla dzieci)
Najlepsza przeczytana książka w tym miesiącu: "Wszystkie jasne miejsca" Jennifer Niven
Ilość wyświetleń w tym miesiącu: 14 425

Wyniki przedstawiają się naprawdę dobrze :). Chciałam pobić czytelniczy rekord z poprzedniego roku (w czerwcu przeczytałam 16 książek) i udało się! Mam nadzieję, że w trakcie roku mój zapał czytelniczy nie osłabnie. Moje kolejne postanowienie, to przeczytać ponad 122 książki w roku. Trzymajcie kciuki żeby się udało! :)

Jestem bardzo szczęśliwa gdy patrzę również na statystyki. Prawie 15 000 w jeden miesiąc! Pierwszy raz licznik pokazał tak ogromną liczbę. A to wszystko dzięki Wam! Jesteście niesamowici! Nigdy bym nie przypuszczała, że mój blog tak się rozwinie. Choć mówiąc szczerze odkąd pojawiłam się w blogosferze w moim prywatnym życiu wciąż panuje chaos, ale na szczęście taki pozytywny ;).

W styczniu miały również premiery dwie książki które objęłam patronatem medialnym. To mój kolejny mały-wielki sukces. I właśnie takie momenty sprawiają, że chce mi się dalej tu być. I choć pojawiają się chwilę zwątpienia, wiem, że tak łatwo nie zrezygnuje z prowadzenia bloga. To taki mój mały literacki światek, maleńki skrawek który w całości należy do mnie. Cieszę się, że mogę się z Wami dzielić swoją pasją. Dziękuję Wam z całego serca, za to że jesteście ze mną, odwiedzacie, komentujecie, czytacie i doradzacie. Oby tak dalej! :)

A Wam jak minął miesiąc? Pochwalcie się :).


piątek, 29 stycznia 2016

Zdobycze książkowe: styczeń 2016 / Stosik #16


Dawno nie było na blogu posta w którym mogłabym pokazać Wam moje zdobycze książkowe. Oj, nazbierało się tego... ;) Zwykle stosiki pokazywałam Wam w poście z podsumowaniem miesięcznym. Od Nowego Roku postanowiłam wprowadzić trochę zmian. Pod koniec miesiąca będą pojawiały się dwa posty, jeden z moimi zdobyczami książkowymi, a drugi z podsumowaniem. Dzięki temu uniknę bałaganu i zamieszania ;).

Pierwszy stos, to egzemplarze recenzenckie od Wydawnictw. Część z nich już przeczytałam, ale jeszcze nie opublikowałam wszystkich recenzji. Zaległości mam ogromne i jakoś ciężko mi się z nich odkopać. Może w końcu w lutym się uda... Trzymajcie kciuki!


"Smak ciemności" C.J. Roberts , "I że ci nie odpuszczę" Joanna Szarańska oraz "Pozytywka" Agnieszka Lis - od Wydawnictwa Czwarta Strona. Recenzję "Pozytywki" możecie przeczytać na blogu, niestety nie specjalnie przypadła mi do gustu.
"Barwy miłości" Kathryn Tylor, "Ember in the Ashes. Imperium ognia" Sabaa Tahir - od Business&Culture oraz Wydawnictwa Akurat.
"Złe dziewczyny nie umierają" Katie Alender, "Kuracja samobójców" Suzanne Young - od Wydawnictwa Feeria Young, to jedne z tych książek na które czekałam najbardziej. "Kurację samobójców" już przeczytałam, więc w następnym tygodniu pojawi się recenzja.
"Szeol" Magdalena Markiewicz - egzemplarz otrzymałam od Autorki.
"Jak najdalej stąd" Andrea Portes - od Wydawnictwa HarperCollins. Książkę już przeczytałam, niestety trochę się zawiodłam. Recenzja pojawi się na początku następnego tygodnia.
"Dziewczyna z ogrodu" Parnaz Foroutan - od Wydawnictwa Kobiecego. Na tę książkę czekałam już od momentu gdy ujrzałam ją w zapowiedziach na stronie Wydawnictwa. Jestem w trakcie lektury i już teraz mogę powiedzieć, że książka jest niezwykła. Recenzja wkrótce.
"Opowiem o niej" Jolanta Guse, "Dotrzymana obietnica" Jill Anderson - od Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Książki przeczytałam wcześniej w formie e-booków, a teraz otrzymałam egzemplarze papierowe do kolekcji :). Obie książki mogę Wam polecić.

W drugim stosiku zaprezentuje wam moje małe zakupy:


"Żelazna krew" Liza Marklund - książkę wygrałam w rozdawajce na blogu Shczooreczek :).
"Sąsiad" Lisa Gardner - kupiona na stronie Świata Książki na wyprzedaży.
"Stojąc pod tęczą" Dorota Schrammek, "Gdzie jesteś, Jimmy?" Caroline Leavitt, "Zastępcza żona" Eileen Goudge, "Słodka zemsta" Ellen Berg, "Ostatni lis od kochanka" Jojo Moyes - również kupione na stronie Świata Książki, w bardzo atrakcyjnych cenach ;). Postanowiłam skompletować całą serię Leniwa Niedziela. Brakuje mi jeszcze tylko kilku tytułów.
"Człowiek z sową" Robert Nowakowski - kupiłam ją za 7 zł, w Składzie Taniej Książki w Krakowie. Gdy tylko zobaczyłam taką cenę, po prostu nie mogłam się oprzeć ;).


Oprócz książek zdobyłam jeszcze cudowną kolorowankę "Animorphia" Kerby Rosanes. Otrzymałam ją od Wydawnictwa K.E. Liber. Ilustracje są przepiękne! Szkoda tylko, że ostatnio nie za bardzo znajduje czas na kolorowanie. Mimo to postaram się zrecenzować ją w lutym.
Do tego w prezencie od siostry otrzymałam piękny kalendarz z równie fantastycznymi rysunkami do kolorowania. Ogólnie nigdy nie korzystałam z kalendarzy, ale gdy zobaczyłam ten, wiedziałam że nie będę mogła mu się oprzeć ;). Służy mi do blogowych i książkowych zapisków. Dokupiłam również zapas zakładek indeksujących. Mam manię zaznaczania cytatów w książkach, dlatego musiałam zrobić mały zapas. Na jakiś czas na pewno wystarczą ;).


Tak prezentują się moje styczniowe zdobycze książkowe.
Serca mi rośnie gdy patrzę na te stosy. Teraz pozostaje zastanowić się tylko, kiedy ja to wszystko przeczytam? I gdzie poupycham, skoro miejsca na półkach zabrakło już jakiś czas temu... Pozostaje zaopatrzyć się w nowy regał, nie ma rady ;).


czwartek, 28 stycznia 2016

KONKURS: Zadaj pytanie Magdalenie Kołosowskiej


Zodiakalny wodnik, żywy dowód na to, że połączenie wszystkich cech tego znaku jest możliwe. Niepoprawna gaduła, optymistka godząca pracę zawodową ze swoimi pasjami. Nałogowo czyta książki, fotografuje, gotuje. Na co dzień mieszka w malowniczej wsi, słynnej z pięknego pałacu Radziwiłłów. Uwielbia muzykę, słucha Hansa Zimmera i wszelkich odmian metalu. Matka dwóch absolutnie wyjątkowych córek. Autorka powieści: "Mimo wszystko" (2010), "Dlatego mnie kochasz" (2015), "Trawa bardziej zielona" (2016).

Fanpage autorki: >klik<
Recenzja książki "Dlatego mnie kochasz": >klik<
Recenzja książki "Trawa bardziej zielona": >klik<

Dziś macie niepowtarzalną okazję, aby poznać bliżej Magdalenę Kołosowską. Przez 10 najbliższych dni, będziecie mogli zadawać pytania autorce. Spośród nich Pani Magdalena wybierze 20, które pojawią się w osobnym poście w formie wywiadu.
Jedna osoba, która zdaniem autorki zada najciekawsze pytanie, otrzyma książkę "Trawa bardziej zielona".


REGULAMIN KONKURSU:

  1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga: Czytanie Moja Miłość.
  2. Sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Feeria.
  3. Nagrodą w konkursie jest jeden egzemplarz książki "Trawa bardziej zielona".
  4. Udział w konkursie oznacza akceptację niniejszego regulaminu.
  5. Każdy uczestnik może zadać od 1 do maksymalnie 3 pytań. Należy pamiętać, o podaniu adresu e-mail.
  6. Konkurs trwa od 28.01 do 06.02.2016 do godziny 23.59. Zgłoszenia które pojawią się później, nie będą brane pod uwagę.
  7. Ogłoszenie wyników nastąpi do 10 dni, od daty zakończenia konkursu. Wywiad wraz w wynikami pojawi się w osobnym poście na blogu.
  8. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku braku odpowiedzi w ciągu 3 dni, autorka wybierze inną osobę która otrzyma książkę.
  9. W konkursie może wziąć udział każdy, kto zamieszkuje na terenie Polski. Nie wysyłam nagród za granicę!
  10. Zastrzegam sobie możliwość zmiany regulaminu podczas trwania konkursu.

Co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie?

  1. Zadać pytanie autorce (od 1 do maksymalnie 3).
  2. Podać adres e-mail.
  3. Jeżeli masz ochotę możesz polubić fanpage autorki: >klik<, oraz fanpage bloga: >klik<.
  4. Miło będzie, jeśli udostępnisz informacje o konkursie na swoim fb, blogu lub g+.
  5. Osoby anonimowe proszę o podpisanie się.

Powodzenia! :)

baner konkursowy

środa, 27 stycznia 2016

Bajkowy Zakątek: Detektyw Pierre w labiryncie. Na tropie skradzionego Kamienia Chaosu


Lubicie labirynty? Bo ja bardzo. To najlepszy sposób aby zabić nudę, poćwiczyć koncentrację i spostrzegawczość, a przy okazji uruchomić szare komórki i przez chwilę pogłówkować. Zazwyczaj gdy myślimy o labiryntach, widzimy punkt wyjścia, trasę z większą lub mniejszą liczbą zakrętów i miejsce do którego musimy dotrzeć. Nic trudnego, prawda? Mogę was jednak zapewnić, że istnieją labirynty, w których nie tylko można się zgubić, ale i nie móc znaleźć drogi do wyjścia. Jesteście gotowi na niezapomnianą przygodę? No to zaczynamy!

„Detektyw Pierre w labiryncie” to bardzo specyficzna książka. Gdy tylko trafiła w moje ręce, wiedziałam, że będzie to coś wyjątkowego. Nie pomyliłam się. Na wstępie poznajemy bohaterów książki, w tym tytułowego Pierra, który będzie towarzyszył nam do samego końca książki. Kim jest ów Pierre, zapytacie? Jest detektywem, ale nie takim zwykłym, o nie! To labiryntowy detektyw, dlatego też nie jest zbyt często wzywany. Nie pokonuje bandytów, tylko labirynty. I to tym się zajmuje. Mieszka w warsztacie z czerwonej cegły, popija herbatkę, nuci piosenki pod nosem i czeka na kolejną sprawę do rozwiązania. I właśnie wtedy otrzymuje tajemniczy list od Pana X, złodzieja-widmo, który ukradł z muzeum Kamień Chaosu. Nie jest to jednak taki zwykły kamień. Ma on bowiem moc przemieniania wszystkiego w labirynty. Dlatego też, Pierre podejmuje wyzwanie i rusza tropem złodzieja. W podróży będzie mu towarzyszyć jego przyjaciółka Carmen. Czy uda im się pokonać wszystkie przeszkody i odzyskać skradziony Kamień? Czy mieszkańcy Oparyża odzyskają spokój?


I właśnie tu, rozpoczyna się nasza przygoda. Musimy pomóc Pierrowi odnaleźć tajemniczego Pana X i odebrać mu skradziony Kamień Chaosu. Nie będzie to jednak proste. Labirynty które będziemy musieli pokonać są pełne pułapek i niespodzianek. My musimy dojść do celu, po drodze odnajdując ukryte obiekty, wykonać powierzone nam zadania i odszukać najróżniejsze atrakcje i przedmioty sprytnie pochowane w labiryntach. Szykuje się wyśmienita przygoda i zabawa, która na pewno wciągnie nas na wiele godzin.

Pierwsze co rzuca się w oczy po otworzeniu książki, to ogromna ilość elementów znajdujących się na każdej stronie. Można dostać dosłownie oczopląsu! Tak naprawdę, nie wiadomo gdzie patrzeć i na czym zatrzymać wzrok. Duża ilość obiektów skutecznie rozprasza uwagę, przez co dość trudno skupić się na zadaniu, że nie wspomnę o szukaniu ukrytych elementów, które są naprawdę maleńkie, co na pewno będzie dość dużym utrudnieniem. Należy również zwrócić uwagę na zachwycające kolory i niezwykłą dbałość o szczegóły. Wszystko jest tutaj niezwykle dopracowane, poczynając od tych dużych obiektów, kończąc na tych całkiem malutkich. Jeśli zdarzy się problem z przejściem labiryntu, zawsze możemy skorzystać z rozwiązania, które zostało umieszczone na ostatniej stronie książki. Znajdziemy tam dokładny plan przejścia każdej rozkładówki, jak również elementy poukrywane w labiryntach. Na pewno jest to duże ułatwienia, jednak ja mimo wszystko, zachęcam Was do pogłówkowania i spróbowania samemu rozwiązać zagadkę.

„Detektyw Pierre w labiryncie” to książka, która wyszła spod ręki japońskich twórców i trzeba im przyznać, że wykonali kawał dobrej roboty. Nie tylko postarali się aby rysunki były świetne, zadbali też o jakość i styl, tworząc intrygującą fabułę, akcję i wspaniałych bohaterów. Nie mówiąc już o labiryntach, które cieszą oko i wzbudzają niekłamany zachwyt. Całość prezentuje się naprawdę zjawiskowo. Jestem pewna, że nie tylko dzieci będą miały wielką frajdę z możliwości poznania tej fantastycznej książki. To wyśmienita zabawa również dla dorosłych i jestem pewna, że wielu z Was ulegnie urokowi tej niesamowitej publikacji.


Pozostaje mi tylko polecić Wam niniejszą książeczkę i samemu przekonać się o jej niezwykłości. „Detektyw Pierre w labiryncie” to oryginalna i nietuzinkowa publikacja, która poza świetną zabawą, pozwoli Wam i Waszym dzieciom poćwiczyć koncentrację, cierpliwość i spostrzegawczość. To wspaniała i niezwykle intrygująca przygoda, która dostarczy Wam wielu niezapomnianych wrażeń. Gorąco polecam!

Tekst: Chihiro Maruyama
Ilustracje: Hiro Kamigaki, IC4DESIGN
Tytuł: Detektyw Pierre w labiryncie. Na tropie skradzionego Kamienia Chaosu
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 36
Wiek: 5+
MOJA OCENA: 9/10



Za możliwość poznania tej niezwykłej publikacji dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia


poniedziałek, 25 stycznia 2016

"Pozytywka" Agnieszka Lis


Życie to nie bajka. Nigdy nie jest takie jak sobie wymarzymy. Zawsze zdarzy się coś, co pokrzyżuje nasze plany. I choć robimy wszystko żeby było jak najlepiej, los i tak zawsze z nas zakpi.

Monika wprost nie może uwierzyć w swoje szczęście. Ona całkiem przeciętna dziewczyna ze wsi, bierze wystawny ślub z niesamowicie przystojnym, a do tego bogatym mężczyzną mieszkającym w okazałej willi na warszawskim Żoliborzu. Życie w mieście wydaje się jej niezwykle atrakcyjne, dlatego z wielką nadzieją patrzy w przyszłość. Jednak Robert, coraz bardziej oddala się od żony, ulegając coraz to nowym pokusom. W życiu młodego małżeństwa zaczyna źle się dziać. Do tego Monika jakoś nie za bardzo może zajść w ciążę. Wszystko się jednak zmienia w pewien wigilijny wieczór, gdy dziewczyna oznajmia całej rodzinie wspaniałą nowinę. Małżonkowie nie przypuszczają jednak, że już niedługo staną w obliczu strasznej tragedii, która całkowicie odmieni ich życie.

„Pozytywka” Agnieszki Lis, to książka na którą czekałam od bardzo dawna. Gdy tylko trafiła w moje ręce, od razu zabrałam się za czytanie. Pierwsze 100 stron pochłonęłam w ekspresowym tempie i po prostu byłam zachwycona. Lektura zapowiadała się niezwykle obiecująco i ciekawie. Niestety w drugiej połowie książki, nadszedł moment zwątpienia. Książka zaczęła mi się dłużyć i właściwie musiałam ze sobą walczyć, by nie odłożyć jej na bok. Wtedy też zaczęłam dostrzegać jej wady i mówiąc szczerze, trochę się zawiodłam. Nie znaczy to jednak, że „Pozytywka” jest lekturą złą, bowiem posiada w sobie pewien potencjał, który jak na moje oko, nie do końca został wykorzystany.

Główną bohaterką jest młoda dziewczyna Monika, która mieszka w pewnej nadmorskiej wsi. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się mężczyzna, niezwykle przystojny, a do tego bogaty. Między nimi zaczyna iskrzyć, aż w końcu decydują się na ślub. I tak Monika staje przed ołtarzem. Piękna biała suknia, wystawne wesele i świetlana przyszłość w wielkim mieście u boku niesamowitego mężczyzny. Czegóż chcieć więcej? Monika ląduje w ekskluzywnej willi swojego męża i powoli zaczyna oswajać się z nową rzeczywistością. Nie jest to dla niej łatwe, zwłaszcza, że od zawsze była raczej skromną szarą myszką, która nie za bardzo lubiła wyróżniać się z tłumu. Powoli jednak zaczyna wychodzić ze skorupy, tyle że Robert niespodziewanie zaczyna się od niej oddalać. Staje się opryskliwy, niemiły i coraz mniej czasu spędza w domu, a tym samym z Moniką. Jakby tego było mało, dziewczyna nie może zajść w ciąże, co jeszcze bardziej rozwściecza Roberta. Dziewczyna nie posiada się ze szczęścia, gdy pewnego dnia, na teście ciążowym pokazują się upragnione dwie kreski. Skąd może przypuszczać, że nie będzie jej dane zbyt długo cieszyć się szczęściem, a los szykuje dla niej bardzo przykrą niespodziankę.

Tragedia która niespodziewanie na nią spada, zmienia jej życie w koszmar. Monika nie może dojść do siebie i coraz bardziej zatraca się w depresji. Zdaje się, że nic nie jest w stanie powstrzymać ją przed upadkiem. Na szczęście, gdzieś tam pojawia się światełko w tunelu, a dziewczyna odkrywa w sobie nową siłę. Powoli pnie się po szczeblach kariery, a praca wydaje się być jedynym i skutecznym sposobem aby zapomnieć o bolesnych wspomnieniach. Sukces uderza jej do głowy, co niestety może okazać się zgubne.

Agnieszka Lis wystawia swoich bohaterów na ciężką próbę. I nie mówię tu tylko o Monice, z którą życie obeszło się niezwykle okrutnie. Mam na myśli również Roberta, który tak naprawdę, sam nie wie czego chce. W którymś momencie życia się pogubił, a pokusy okazały się zbyt silne by móc z nich zrezygnować. Oczywiście wcale go to nie usprawiedliwia, bo nie zmienia to faktu, że od początku działał mi na nerwy, a jago brak zdecydowania i oziębłość jeszcze bardziej potęgowały to uczucie. Również teściowa Moniki, jakoś nie wzbudziła we mnie sympatii, tak jak i milczący teść. A co do samej Moniki, to ją jeszcze jestem w stanie zrozumieć, zwłaszcza że naprawdę nie miała lekko. Choć ta jej nagła przemiana w wyniosłą bizneswomen, jakoś nie za bardzo mnie przekonała. Sam pomysł na fabułę nie jest zbyt oryginalny, ale na szczęście autorka w zgrabny i przemyślany sposób ukazała dramat kobiety, która stanęła w obliczu strasznej tragedii. Niestety zabrakło mi napięcia, a przede wszystkim elementu zaskoczenia. Również zakończenie wydaje mi się mdłe i po prostu nijakie. Akcja książki na początku płynie dość szybko, wydarzenia następują jeden po drugim, a przede wszystkim pojawiają się emocje. Niestety później wszystko zwalnia i aż do samego końca toczy się leniwym tempem, wywołując znużenie i zniecierpliwienie.

„Pozytywka” to słodko-gorzka opowieść o poszukiwaniu szczęścia, o samotności w związku, o bólu i stracie, ale także o radzeniu sobie z problemami i odnajdowaniu właściwej życiowej drogi. Jestem pewna, że książka Agnieszki Lis znajdzie wielu zwolenników, jednak ja czuję się trochę rozczarowana. Nie polecam, nie odradzam, wybór zostawiam Wam.

Autor: Agnieszka Lis
Tytuł: Pozytywka
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 13 stycznia 2016
Liczba stron: 264
Gatunek: literatura obyczajowa
MOJA OCENA: 5/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona


niedziela, 24 stycznia 2016

Bajkowy Zakątek: "Duch z butelki" Eva Susso


Uno i Mati to dwaj mali chłopcy, którzy uwielbiają psoty. Pomysłów mają co nie miara, a przygody jakie przeżywają na pewno zachwycą i zaciekawią nie jednego malca.

Wszystko zaczęło się od wizyty na pchlim targu, gdzie chłopcy kupili sześć świetnych rzeczy, którymi można się wspaniale bawić. Wśród nich znalazła się tajemnicza niebieska butelka. Po otwarciu korka, ze środka wyleciał wielki duch, który miał na imię Humbaba i był strażnikiem lasu. W podzięce za uwolnienie go z butelki w której niestety spędził cztery tysiące lat, postanowił spełnić trzy życzenia chłopców. Uno i Mati mieli poważny problem... Aż trzy życzenia? Możliwości są nieograniczone, a duch może spełnić dosłownie każde wypowiedziane życzenie! Czas uruchomić wyobraźnię i przeżyć fantastyczną i niezapomnianą przygodę w towarzystwie bardzo sympatycznego ducha.


„Duch z butelki” to bardzo zabawna książeczka przeznaczona dla dzieci w wieku przedszkolnym. Tekst w wykonaniu Evy Susso jest dość krótki i bardzo prosty, dzięki czemu dzieci nie będą miały czasu na nudę i nie odczują znużenia podczas czytania. Przygody Uno i Matiego pozwalają rozwinąć wyobraźnię, a do tego gwarantują wspaniałą zabawę na bardzo długi czas. Dużym plusem są piękne i kolorowe ilustracje w wykonaniu Benjamina Chaud. Jestem oczarowana wyglądem graficznym książeczki i jestem pewna, że nie jeden malec ulegnie urokowi tych wspaniałych i barwnych rysunków.

Książeczka Evy Susso to niebanalna publikacja, która zachwyca pomysłowością i oryginalnością. Postacie są zabawne i przedstawione w barwny i ciekawy sposób. Humbaba zabiera dwójkę braci na niezapomnianą wycieczkę, przy okazji spełniając ich życzenia. Chłopcy wybiorą się do lasu, spotkają się z dinozaurami, a nawet przelecą nad oceanem i zobaczą statek widmo.


Jestem zachwycona tą książeczką, z resztą tak jak mój synek, który od razu polubił Uno, Matiego i Humbabe. Jestem pewna, że i Wasze pociechy będą zaciekawione i z przyjemnością będą odkrywać świat przedstawiony w książeczce Evy Susso. Warto również wspomnieć, o pięknym wydaniu książki: solidna, twarda oprawa, grube kartki i wyraźny tekst. Bez wątpienia, jest to książeczka na którą warto zwrócić uwagę. Gorąco polecam!

Autor: Eva Susso
Ilustracje: Benjamin Chaud
Tytuł: Duch z butelki
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 28
Wiek: 3+
MOJA OCENA: 10/10


Za możliwość przeczytania książeczki dziękuję Wydawnictwu Zakamarki


WYNIKI KONKURSU: NOWOROCZNE KSIĄŻKOWE ROZDANIE


Nadszedł czas, aby ogłosić wyniki Noworocznej książkowej rozdawajki! Do konkursu zgłosiło się aż 139 osób! Według regulaminu, aby wygrały 3 osoby, powinno być 140 zgłoszeń, ale... jako, że mam dobry dzień, postanowiłam jednak podarować Wam te 3 książki ;). Tak więc, zwycięzców będzie trzech - nie inaczej :).


Lista zgłoszonych osób (alfabetycznie):
_CrUzOn_
Agata Żero
Agnieszka Borowska
Agnieszka K.
Agnieszka Miśkowiec
Aingeal Maith
Aleksandra Rybacka
Aleksandrowe myśli
Alex S.
Anemone
Ania K
Anna i Elżbieta Krzyczkowskie
Anna Pasieczna
Anna Pawęzka
another desire
Aya
Beata Kandzia
Beata Lewandowska
Bohaterka Realna
brak pomysłu
CassandraDeLune.
CassieM
Claudia Ann
CynamonKatieBooks
Cynicznie Ironiczny
Czarny Kruk
Dagmara Janik
Dakota
Danuta Kisiel
Desari
Dobra.ksiazka
Dominika Bruzda
Dominika Wiercińska
Doomisia♥
dorota wysocka
Dziewczyna z książkami
Edyta Chmura
Eka
Ela Ruda
Emila Kejna
Gosche.
Gosia Krak
Gracenta
Grażyna Wróbel
Hello my beloved.
Insane
Iza Batraniec
Iza Czyta
Iza Wyszomirska
Izabela Łęcka
Izunia Raszka
J.M.K. Janas
ja.ksiazkoholik
Jessica
Kama Salvatore
Kamila Marta
Kamila Mikołajczyk
Karolina Krakowiak
Kasia Leja
Kasia Piwoda
Kasia Płaza
Katarzyna K
Kazimiera Rosińska
Klaudia
Klaudia M
Klaudia Malik
Koneko x
ksiazkowy-termit
Kuba Zagórski
kwiatusia
Lexiss MacKade
lizzie
ma ra
madmad35
madziusia
Magda Saska-Radwan
Magdalena Sz L
Magdalena W.
magdalenardo
Małgorzata Jabłońska
Maniaczka książek
Maria De
Maria konieczny
Mariolka Rytter
Marlena Marszałek
Marta Błaszkiewicz
Martha Oakiss
martul
Marzycielka Patty
megi94
Melisa Anonim
membo
Meredith
Miłka Kołakowska
Miriam Fraser
Missisipi
Moje zaczytanie
Monika Kazimierczak
Monika Łaznowska
Monika Wasiluk
Monika Zawisza
Mylene 17
Nadia
Nefertiti
Nely
Niebieska zakładka
Nina Katarzyna
Oblicza Rozy
Ola G.
Ola Zuch
olapiotrowska
OnlyOne
Pani Lecter
Patrycja Sudoł
Paula Korobejko
Paulina Łakoma
Piętaszek
Piżama w koty
Rose Belle
Ruda Recenzuje
SallyBrovn
Sia a
Smileee :D
Souvenirmaniac
Sperare
SunFlower
sylwia dziadkowska
Sylwka S.
Un cafe con libros
Victoria z Czytelniczych Myśli
Weir do
Weronika Kulik
Wiki
xtina120
Yelle
zaczytana madlen
Zielona Małpa
Zjadam Skarpety
Zosia Samosia



Pierwszą nagrodę wygrywa...

Emila Kejna, a będzie to "Diabelski walc".


Druga nagroda trafia do...

SallyBrovn, która wybrała książkę "450 stron".


Trzecia i ostatnia nagroda wędruje do...

Agnieszki K., a książkę jaką wybrała to "Pamiętnik Wacławy".


Wszystkim zwycięzcom gratuluję! Skontaktuję się z Wami mailowo :).
Pozostałym uczestnikom dziękuję za udział w zabawie i zachęcam do brania udziału w innych konkursach, które będą pojawiały się na blogu, jak i na FB :).


piątek, 22 stycznia 2016

"Amber" Gail McHugh [PRZEDPREMIEROWO]


Czy można kochać dwoje ludzi na raz? Czy taka miłość ma w ogóle szanse przetrwać?

Amber Moretti to osierocona outsiderka. Odkąd pamięta musiała zmagać się z koszmarami dzieciństwa. Za wszelką cenę chce rozpocząć nowe życie i zapomnieć o bolesnej przeszłości. Rozpoczyna studia na uniwersytecie i już w pierwszym dniu, spotyka dwóch mężczyzn, którzy od samego początku intrygują ją w niepokojący sposób. Brock Cunningham  i Ryder Ashcroft, są najlepszymi przyjaciółmi i choć różnią się od siebie, obaj są piekielnie przystojni. Ku swojemu ogromnemu przerażeniu i zdziwieniu, Amber odkrywa, że zakochuje się w nich obu. Jaką decyzje podejmie dziewczyna? Którego mężczyznę wybierze?

„Amber” to najnowsza powieść Gail McHugh, autorki która podbiła serca milionów czytelników na całym świecie książkami „Collide" i „Pulse”. I nie ma się co dziwić, bowiem są to książki które potrafią poruszyć serce, zachwycić, ale również głęboko wstrząsnąć. „Amber” stanowi szczególny element w życiu pisarki. W dziewięćdziesięciu procentach zawiera wspomnienia z jej dalszej lub bliższej przeszłości, reszta natomiast jest fikcją.

„Zabawne, że sprzeczności targają nami zawsze. Zupełnie jakby pod naszymi czaszkami toczyła się nieustanna walka nieba z piekłem. Jedna strona twierdzi, że poszczęściło nam się w życiu, podczas gdy druga przygotowuje nas do najbardziej znienawidzonej roli na świecie: swojego najgorszego wroga.” *str.44

„Przeszłość buduje nas jako ludzi. Blizny, które pozostawia,  kształtują nas, a to, jak sobie radzimy z jej konsekwencjami, rzeźbi naszą duszę.” *str.256

Sięgając po książkę „Amber” już od początku czułam, że będzie to lektura naszpikowana emocjami. Nie pomyliłam się. Ta książka to istny huragan, porywa z ogromną siłą, gwarantując prawdziwy  zawrót głowy i przyspieszone bicie serca. Autorka już od początku wrzuca nas w wir wydarzeń, a my z ogromną niecierpliwością i zainteresowaniem śledzimy losy bohaterów. Każda kolejna strona to powalająca dawka mocnych wrażeń i adrenaliny, która nie pozwala odłożyć książki ani na sekundę. Gail McHugh czaruje słowem i to dosłownie. Podczas czytania byłam jak zahipnotyzowana, a emocje aż się we mnie gotowały. Koniec powalił mnie na łopatki, chociaż nie obyło się bez protestów, bo jakoś ciężko było mi się pogodzić z tym, że to już koniec i teraz będę zmuszona czekać na kolejną część. „Amber” mnie zachwyciła i dała prawdziwego kopa, po którym chodziłam jak nakręcona. Zakorzeniła się w mojej pamięci i aż do teraz, nie pozwala o sobie zapomnieć.

Historia Amber jest dość skomplikowana, ale również bardzo smutna i wstrząsająca. To dziewczyna bardzo dotknięta przez los. Niezwykle krucha i samotna. Poszukuje ciepła i odrobiny bliskości, stara się nie myśleć o bolesnej przeszłości, a studia mają jej w tym pomóc. Nie spodziewa się, że będzie to początek ogromnych zmian w jej życiu, a osoby które tam spotka sprawią, że ziemia zacznie się jej osuwać spod stóp. Dwaj mężczyźni którzy niespodziewanie wkraczają do jej życia, całkowicie burzą jej spokój. Od tej chwili Amber nie potrafi wyrzucić ich z pamięci. Brok Cunningham jest uroczym i uwodzicielskim gentelmanem, zaś Ryder Ashcroft zgrywa niegrzecznego chłopca. Amber nie potrafi oprzeć się urokowi Broka, jednak Ryder cały czas ją do siebie przyciąga i intryguje w niepokojący sposób. Tak naprawdę nie potrafi oprzeć się żadnemu z nich i najlepiej, jakby wcale nie musiała wybierać. Ale czy jest szansa, aby mogła mieć ich obu? Serce nie potrafi wybrać, a i rozum nie podsuwa żadnego rozwiązania. Dziewczyna ma coraz większy mętlik w głowie, a mężczyźni wcale jej tego nie ułatwiają, tylko wciąż kuszą i uwodzą. W życiu jednak tak już jest, że nie można mieć wszystkiego i niestety Amber boleśnie się o tym przekona. Jaki będzie finał tej historii?

„Amber” to prawdziwy miks gatunkowy. Znajdziemy tutaj trochę romansu, erotyku, a nawet sensacji. Podoba mi się takie zestawienie, bo dzięki temu książka zyskuje zupełnie inny wymiar. Poza pikantnymi scenami, znajdziemy tutaj również momenty tkliwe i poruszające. Autorka postarała się, aby podczas czytania nie zabrakło nam emocji. Wprowadza elementy zaskoczenia, prowadząc fabułę w taki sposób, abyśmy mogli odczuwać ciągłe napięcie i zniecierpliwienie. Książka Gail McHugh to namiętna historia trójkąta miłosnego, więc jeśli nie przepadacie za tego typu książkami, to radzę sobie odpuścić czytanie. Sceny zbliżeń są niezwykle namiętne i uwodzicielskie. Zagęszczają atmosferę i sprawiają, że robi nam się gorąco, a książkę czyta się dosłownie z wypiekami na twarzy.

(…) miłość nas zmienia. Zmienia wszystko, w co wierzymy. Miłość jest czysta i jednocześnie samolubna. Potrafi sprawić, że pragniemy rzeczy, których nie powinniśmy pragnąć. Że nienawidzimy osoby, jaką się stajemy. Miłość jest szczodra i chciwa, niezdecydowana i zaborcza, mściwa i magiczna zarazem. Sprawia, że przeskakujemy z jednej urojonej emocji w drugą, trzymając nas jednocześnie w nikczemnej sieci euforii, uplecionej z najpiękniejszych kłamstw i najstraszniejszych prawd.” *str.508

Książka okazała się dla mnie prawdziwą ucztą dla zmysłów. Dostarczyła mi wielu emocji i niezapomnianych wrażeń i w dziwny sposób, wciąż nie może wyjść z mojej głowy. Oczarowała mnie, zachwyciła i poruszyła, ale też zezłościła, rozgniewała i wstrząsnęła całym moim światem. To książka, która mieni się kolorami, pulsuje życiem i niesamowitą energią. Przepełniona najprawdziwszymi uczuciami i fabułą która zachwyca od pierwszej strony. Wciąga do swojego świata i nie puszcza, aż do samego końca. Gorąco polecam i zachęcam do zapoznania się z tą niezwykłą książką, jestem pewna, że ulegniecie jej urokowi.

„Amber” to książka która uzależnia. Wciąga od pierwszych stron, gwarantując istną lawinę emocji i uczuć. To niesamowicie elektryzująca historia trójkąta miłosnego, z wyrazistymi bohaterami którzy potrafią zniewolić myśli i umysł. Podsycona erotyzmem i doprawiona szczyptą perwersji, działa jak prawdziwy narkotyk. Rozpala zmysły, porusza duszę, by na koniec roztrzaskać serce na milion kawałków.

Autor: Gail McHugh
Tytuł: Amber
Tytuł oryginału: Amber
Cykl: Torn Hearts (tom 1)
Wydawnictwo: Akurat
Data premiery: 3 lutego 2016
Liczba stron: 592
Gatunek: literatura erotyczna/new adult
MOJA OCENA: 9/10


Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki dziękuję Business&Culture oraz Wydawnictwu Akurat


czwartek, 21 stycznia 2016

"Sekretna herbaciarnia" Vanessa Greene


Herbaciarnia Nadmorska to miejsce wyjątkowe. Pełne tajemnic, kuszących aromatów i niezwykłych smaków. Tutaj każdy może czuć się jak u siebie w domu. Spędzić miło czas na pogawędkach z przyjaciółmi, a przy okazji delektować się smakiem wyśmienitej i jedynej w swoim rodzaju herbaty.

Charlotte, zwana przez wszystkich Charlie pracuje jako dziennikarka. Podejmuje się napisania artykułu o najlepszych herbaciarniach Wielkiej Brytanii. Przez przypadek trafia do Nadmorskiej, która od razu wzbudza jej zachwyt. Kobieta chciałaby podzielić się swoim odkryciem z czytelnikami, jednak sama nie wie czy powinna. Tam poznaje Kathryn, samotną matkę, która prosi ją by nie opisywała Nadmorskiej w swoim artykule. W zamian obiecuje jej pomoc w poszukiwaniach najlepszych herbaciarni w okolicy. Dołącza do nich Seraphine, francuska opiekunka pasjonująca się wypiekami. Kobiety wyruszają w podróż po kraju, opisując miejsca które warto odwiedzić. Nie przypuszczają jednak, że będzie to początek wielkich zmian w ich życiu, a także przyjaźni na dobre i na złe.

„(…) miłość to brak pytań, wątpliwości.  To pewność, że znalazło się to, czego się szukało, i że nie ma powodów, by szukać dalej.” *str.27

Na książkę „Sekretna herbaciarnia” miałam apetyt już od dawna. Po pierwsze dlatego, że uwielbiam serię „Leniwa niedziela”, a po drugie dlatego, że jestem wielkim herbacianym smakoszem i po prostu nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu. Książka Vanessy Greene to idealna lektura na leniwe popołudnie, lub wieczór, podczas którego będziemy mogli wypocząć, delektując się dobrą książką i filiżanką wybornej herbaty.

„Sekretna herbaciarnia” to ciepła i urokliwa opowieść o trzech kobietach znajdujących się w różnym położeniu życiowym. Każda z nich ma swoje problemy z którymi musi się zmierzyć. Charlie, poza pisaniem artykułu o herbaciarniach, będzie musiała spędzić trochę czasu z siostrą, z którą do tej pory nie miała zbyt dobrego kontaktu. Nie obejdzie się bez kłótni i sporów, jednak życie sprawi, że obie siostry będą miały szansę odbudować swoje relacje. Kathryn zaś, samotnie wychowuje trzyletniego synka. Musi zmagać się z problemami finansowymi, dlatego gdy dostaje propozycje pracy od Charlie, nie waha się ani chwili. W jej życiu pojawia się również ojciec dziecka, który domaga się kontaktu z synem. Kat ma pewne obawy, które niestety okazują się słuszne. Mężczyzna tak naprawdę wciąż nie dojrzał do roli ojca. Trzecią bohaterką książki jest Seraphine, francuska aur pair. Kobieta skrywa przed rodziną pewien sekret i wciąż nie ma odwagi by wyznać im prawdę. Dzięki pomocy nowych przyjaciółek, zrozumie co w jej życiu jest najważniejsze. W końcu będzie miała szansę by pokazać jaka jest naprawdę.

Vanessa Greene porusza w swojej książce dość trudne tematy, takie jak samotne macierzyństwo i homoseksualizm. Jednak jak dla mnie zostały one potraktowane zbyt powierzchownie, a cała historia wydaje mi się być trochę przesłodzona. Główną ideą książki jest kobieca przyjaźń i trzeba przyznać, że autorka ukazała ją naprawdę pięknie. Niestety przez cały czas brakowało mi napięcia i odrobiny zaskoczenia, bo właściwie od samego początku można się domyślić jak skończy się ta historia. Na uznanie zasługuje jednak styl jakim posługuje się autorka. Jej opowieść jest lekka, prosta i niezwykle ciepła. I choć zdarzają się fragmenty przygnębiające, to jednak całość została ukazana w bardzo optymistyczny sposób, dzięki czemu nie odczujemy znużenia podczas czytania, a wręcz przeciwnie, będziemy mieli szansę odpocząć i zrelaksować się.

„Nieważne, jak daleko zajdziesz, są rzeczy, których nie można zostawić za sobą.” *str.115

„(…) ważne jest, by podążać za swoim marzeniem, nie pozwalać, by życie toczyło się obok.” *str.228

„Sekretna herbaciarnia” to książka o kobietach i dla kobiet. To opowieść o dążeniu do szczęścia i poszukiwaniu miłości. Niezwykle ciepła i optymistyczna, ale też odrobinę wzruszająca. I choć nie spełniła do końca moich oczekiwań, to jednak miło spędziłam z nią czas, delektując się pyszną herbatą, która podczas czytania książki smakowała niezwykle dobrze. Jeśli macie ochotę na lekką i odprężającą lekturę, to książka Vanessy Greene, będzie w sam raz.

Autor: Vanessa Greene
Tytuł: Sekretna herbaciarnia
Tytuł oryginału: The Seafront Tea Rooms
Seria: Leniwa Niedziela
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 18 listopada 2015
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura obyczajowa/kobieca
MOJA OCENA: 6/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni TaniaKsiazka.pl

wtorek, 19 stycznia 2016

"Plaga samobójców" Suzanne Young


Wspomnienia. To one kształtują naszą osobowość. To dzięki nim żyjemy i czujemy, że wszystko co robimy ma sens. Nikt z nas przecież nie chciałby żyć w świecie pozbawionym cennych wspomnień. Istnieć i nie mieć żadnej świadomości tego, co wydarzyło się kiedyś. Nie wiedzieć jak wyglądało nasze życie przedtem, zanim ktoś brutalnie wtargnął do naszych umysłów i wykasował pamięć.

Nastoletnia Sloane żyje w świecie, gdzie od pewnego czasu żniwo zbiera podstępna choroba. Coraz więcej młodych ludzi nie potrafi walczyć z narastającym przygnębieniem i poczuciem bezsensu, które popychają ich do popełnienia samobójstwa. Również brat Sloane odebrał sobie życie, a rodzice dziewczyny panicznie boją się stracić kolejne dziecko. Zaniepokojone władze decydują się wdrożyć specjalny program, który ma na celu powstrzymać rozszerzającą się epidemie samobójstw. Wszyscy poniżej osiemnastego roku życia z objawami depresji są zabierani do specjalnego ośrodka, gdzie poddawani są tajemniczej kuracji, która pozbawia ich wspomnień. Sloane nie chce trafić do ośrodka, dlatego robi wszystko by nie pokazywać swojego przygnębienia. Wsparciem jest dla niej jej chłopak James. Niestety coraz trudniej walczyć im z depresją, a gdy rusza lawina, już nic nie jest w stanie jej powstrzymać. Program dopada także ich. Czy pomimo utraconych wspomnieć, ich miłość ma szansę przetrwać?

„Plaga samobójców” to książka, która chodziła za mną od dłuższego czasu. Wiedziałam, że muszę ją przeczytać, jednak ciągle jakoś nie było mi z nią po drodze. Dopiero premiera drugiego tomu skusiła mnie do tego, by po nią sięgnąć. Zaczęłam czytać i przepadłam. I to dosłownie. Uwielbiam książki młodzieżowe i zawsze z wielką przyjemnością po nie sięgam, a tym bardziej gdy wiem, że będzie to kolejna dystopia. „Plaga samobójców” zainteresowała mnie intrygującą i nietuzinkową fabułą. I mogą śmiało powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę.

Książka Suzanne Young to kolejna lektura która porusza temat samobójstw wśród nastolatków. Tutaj problemem jest epidemia, która zbiera coraz większe żniwo. Młodzi ludzie z niewiadomych przyczyn popadają w depresję, przez co decydują się odebrać sobie życie. Władze wprowadzają specjalny Program, który ma na celu powstrzymać szerzącą się plagę samobójstw. Młodzi ludzie zostają poddani specjalnej kuracji, po której wychodzą z ośrodka całkowicie odmienieni i wyleczeni. Tak naprawdę jednak pozostaje z nich tylko pusta skorupa, wydrążona w środku i pozbawiona najważniejszego: wspomnień. Żaden nastolatek nie chce tam trafić, i nie ma się co dziwić, bo kto chciałby żyć w świecie bez wspomnień? Książka Suzanne Young to dramatyczny i niezwykle wstrząsający obraz świata opanowanego przez straszną zarazę, której w żaden sposób nie da się powstrzymać. Celem Programu jest wyeliminowanie problemu. Ale czy na pewno odnosi to zamierzony skutek?

„(…) Program kradnie nasze wspomnienia i wymazuje emocje, a kiedy wychodzimy z ośrodka, przypominamy maszyny opuszczające linię produkcyjną. Jakbyśmy nigdy wcześniej nie zostali zranieni ani nie doznali zawodu. Czym tak naprawdę jesteśmy, jeśli pozbawi się nas przeszłości?” *str.113

„Plaga samobójców” to świetnie napisana powieść, wyróżniająca się nieprzeciętną fabułą, szybką i dynamiczną akcją, a także barwnymi i wyrazistymi bohaterami. Choć książka porusza temat samobójstw, to jednak nie przygnębia. Wzbudza ciekawość i intryguje i choć często nie zgadzamy się z przebiegiem wydarzeń, to jednak czujemy się zafascynowani. Autorka w perfekcyjny sposób prowadzi nas po wykreowanym przez siebie świecie, wzbudzając nasz podziw i niekłamany zachwyt. Nie można zaprzeczyć, że jest to lektura która potrafi również porządnie wstrząsnąć i wprowadzić nas w stan osłupienia.

Suzanne Young w swojej książce, porusza wiele trudnych i znaczących tematów, takich jak samobójstwo, śmierć bliskich osób, radzenie sobie ze stratą, a także miłość, tęsknota, depresja, a nawet bunt. Podoba mi się to, w jaki sposób autorka ukazała wątek miłosny. Jest on kluczowy dla całej powieści, dlatego cieszę się, że został dopracowany i przedstawiony w należyty sposób. Relacja między głównymi bohaterami jest dość intymna i na szczęście niezbyt nachalna. Wszystko świetnie ze sobą współgra, tworząc idealnie wyważoną całość. Zakończenie może wydawać się trochę rozczarowujące, jednak nie zmienia to faktu, że na pewno poczujemy niedosyt, a także pewien niepokój o dalsze losy bohaterów, co na pewno zmotywuje nas by sięgnąć po drugą część.

„Plaga samobójców” to książka, którą na pewno warto przeczytać. Kierowana jest przede wszystkim do młodzieży, przez co dojrzały czytelnik może czuć się trochę zawiedziony. Choć niekoniecznie. Mi książka dostarczyła wielu wrażeń i emocji i naprawdę mocno mnie zaintrygowała. Dlatego jeśli lubicie powieści o tematyce dystopijnej, to nie wahajcie się ani chwili i przeczytajcie „Plagę samobójców”. Jak dla mnie, jest to jedna z lepszych książek z tego gatunku, jakie do tej pory udało mi się poznać. Gorąco polecam!

Autor: Suzanne Young
Tytuł: Plaga samobójców
Tytuł oryginału: The Program
Cykl: Program (tom 1)
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 24 września 2015
Liczba stron: 456
Gatunek: dystopia/literatura młodzieżowa
MOJA OCENA: 9/10


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka