niedziela, 31 maja 2015

Podsumowanie miesiąca: maj

Dziś nadszedł czas, by pożegnać kolejny miesiąc. Maj. Jeden z moich ulubionych miesięcy w roku. Taki gdy nie jest jeszcze za gorąco, a słońce rozpieszcza swoimi promieniami, pozwalając na czytanie w plenerze lub na balkonie. Taki kiedy wiosna już rozkwitła w pełni, a w powietrzu czuć powoli nadchodzące lato. Żegnam go z wielkim smutkiem, gdyż był to dla mnie wspaniały miesiąc. Pomimo iż w połowie spędziłam go w domu, to i tak był to dla mnie cudowny czas. Jako że w kwietniu trochę się obijałam, to w maju postanowiłam wykrzesać z siebie maksimum możliwości. Pierwszy raz odkąd prowadzę bloga, udało mi się opublikować 17 postów! Do tego w tym miesiącu mój blog obchodził pierwsze urodziny! Oj, działo się ;).
A teraz już nie przedłużając, czas na małe podsumowanie miesiąca.

Ilość przeczytanych książek od początku roku: 45
Ilość przeczytanych książek w tym miesiącu: 9

- "Kiedy cię poznałam" Cecelia Ahern, str.416 (recenzja)
- "Prowincja pełna snów" Katarzyna Enerlich, str.288 (recenzja)
- "Przyjaciółki ze Staromiejskiej" Anna Mulczyńska, str.480 (recenzja)
- "Kwitnący krzew tamaryszku" Wanda Mejer-Pietraszak, str.560 (recenzja)
- "Najpiękniejsza na niebie" Małgorzata Warda, str.278 (recenzja)
- "Wiedźmy z Savannah. Ród" J.D. Horn, str.336 (recenzja)
- "Dziewczyna z porcelany" Agnieszka Olejnik, str.316 (recenzja)
- "Zimowe dzieci" Jennifer McMahon, str.392 (recenzja)
- "Między życiem a życiem" Jessica Shirvington, str.288 (recenzja)

Ilość przeczytanych stron w tym miesiącu: 3354
Ilość przeczytanych stron dotychczas: 16459

Ilość napisanych recenzji: 12 (w tym jedna zaległa z kwietnia i dwie dziecięce)
- "Liczypieski" Ewa Kozyra-Pawlak (recenzja)
- "Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe" Peter Brown (recenzja)

Książki przeczytane (zrecenzowane) w ramach wyzwań:
52 książki - 9
Grunt to okładka - 0
Czytam Opasłe Tomiska - 5
Okładkowe Love - 4
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę! - 6

Wyniki cieszą i to bardzo. Jestem z siebie zadowolona, bo od początku roku nie zwalniam tempa i coraz bardziej przybliżam się do mojego wyzwania, czyli przeczytania 100 książek w roku. Czuję że się uda ;).
A teraz zapraszam na oglądanie stosów. Jak zwykle, pierwszy to moje zdobycze, a drugi recenzenckie. W tym miesiącu nie robiłam dużych zakupów, więc stosik w porównaniu do poprzedniego miesiąca, wypada wręcz skromnie. Ale i tak cieszy oko ;).


"Sekret O'Brienów" Lisa Genova - mój największy skarb i wręcz jak wygrana w totolotka ;). Książkę udało mi się wygrać w rozdawajce na FB Wydawnictwa Filia. Brałam udział w tych rozdawajkach odkąd pamiętam i w końcu udało mi się wygrać. Moja radość nie zna granic, zwłaszcza że na książkę polowałam :).
"Starter" Lissa Price - biedronkowy zakup.
"Duma i uprzedzenie" Jane Austen, "Północ i Południe" Elizabeth Gaskell - również kupione w Biedronce za 9,99. Chyba z pół Polski posiada jakieś książki z tej kolekcji, więc i ja musiałam mieć ;)
"Kiedy cię poznałam" Cecelia Ahern - dwa egzemplarze finalne. Jeden wygrany w konkursie organizowanym przez B&C, a drugi jakoś tak wpadł przez przypadek ;).
"Maybe Someday" Colleen Hoover - zakup własny, ze zniżką 30%.
"Za żadne skarby" Vera Falski, "Eleonora & Park" Rainbow Rowell, "Po zmierzchu" Alexnadra Bracken - wygrane w konkursie Wydawnictwa Otwartego.


"Lepsze życie" Anna Gavalda - od Wydawnictwa Literackiego.
"Kwitnący krzew tamaryszku" Wanda Majer-Pietraszak - od Gąsek.
"Billy. Kot, który ocalił moje dziecko" Louise Booth - od Wydawnictwa Nasza Księgarnia.
"Zakon Mimów" Samathna Shannon - od Wydawnictwa Sine Qua Non.
"Dziedzictwo von Becków" Joanna Jax - od Wydawnictwa Videograf.
"Zimowe dzieci" Jennifer McMahon - od Wydawnictwa Media Rodzina.
"Dziewczyna z porcelany" Agnieszka Olejnik - od Wydawnictwa Czwarta Strona.
"Czuły punkt" Dominika van Eijkelenborg - od Wydawnictwa Mira, a właściwie już od Wydawnictwa Harper Collins.
"Upalne lato Gabrieli" Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, "Poduszka w różowe słonie" Joanna M. Chmielewska - od Wydawnictwa MG.
"Między życiem a życiem" Jessica Shirvington - od Wydawnictwa Dreams.

Książek przybywa, a miejsca niestety ubywa ;). Ale gdy patrze na te stosy i powiększającą się liczbę książek na moich półkach, to aż mi serce rośnie. Mam ich już około 500! Nie wiem czy to dużo, czy to mało... W każdym razie ich liczba z miesiąca na miesiąc rośnie, a jakoś póki co nie mam ochoty na żadne wyprzedaże. Po prostu nie potrafię się rozstać ze swoimi książkami. Takie małe przywiązanie ;).
W tym miesiącu udało mi się również nawiązać kilka współprac. Co bardzo mnie cieszy i napędza do działania :). Dziękuję wszystkim którzy mi zaufali!
Na koniec oczywiście, dziękuję również wam Kochani blogerzy i czytelnicy! Za to że jesteście, czytacie, oglądacie i komentujecie. Dziękuję wam, bardzo, bardzo, BARDZO! :)

Część z was zapewne zauważyła, że zaczęłam wzbogacać recenzje w zdjęcia książek robione w plenerze (ale i nie tylko). Co myślicie o takim urozmaicaniu recenzji? Jak wam się podobają moje zdjęcia? :)

A wam jak minął miesiąc? Pochwalcie się :).

piątek, 29 maja 2015

"Między życiem a życiem" Jessica Shirvington

Wydawnictwo: Dreams
Tytuł oryginału: Between lives
Data wydania: 11 maja 2015
Liczba stron: 288


Czy nie zastanawialiście się czasem jak by to było mieć drugie życie? Dwa razy przeżywać dzieciństwo, dwa razy doświadczać młodości, dwa razy dorastać. Żyć tu i tam, ze świadomością że tylko Ty posiadasz taką możliwość. Ale wiedzieć że, za żadne skarby, nie wolno Ci wyjawić swojego sekretu, bo może to mieć przykre konsekwencje dla Twojego dalszego istnienia. Dar czy przekleństwo? Przekonajcie się...

Sabine ma osiemnaście lat. Niestety nie jest taka jak inne nastolatki. Odkąd pamięta żyje podwójnie, w dwóch równoległych rzeczywistościach. Co dwadzieścia cztery godziny następuje przeskok z jednego życia do drugiego, z jednej tożsamości do drugiej. W jednym życiu, w Wellesley, Sabine ma wszystko czego sobie zapragnie. Drogie ciuchy, imponujące przyjaciółki, wysokie stopnie w szkole i chłopaka którego wszyscy jej zazdroszczą. Życie wręcz idealne. W drugiej rzeczywistości, w Roxbury, sprawy wyglądają zupełnie inaczej. Sabine jest typową buntowniczką. Wyrazisty strój, ostry makijaż i przyjaciele, którzy nie cieszą się zbyt dużą sympatią ze strony rodziców dziewczyny. Życie w dwóch światach to ogromny ciężar, a ciągłe przeskoki stają się coraz bardziej męczące. Po skończeniu osiemnastu lat wszystko się jednak zmienia, Sabine odkrywa że ma możliwość wyboru. Jednak nie będzie to takie proste. Aby podjąć ostateczny krok, dziewczyna musi najpierw zdobyć niezbędne informacje, które potwierdzą jej przypuszczenia. Niespodziewanie na jej drodze pojawia się Ethan, który całkowicie niweczy jej plany. 

„Życie jest dziwne. Kiedy postanowisz żyć, podejmiesz taką decyzję, to nie znaczy, że ono ci pozwoli.” *str. 278 

Autorka zabiera czytelnika do świata dziewczyny, która prowadzi dwa różne życia. Niestety Sabine nie ma wpływu na to co się dzieje, a ciągłe przeskoki z jednej rzeczywistości do drugiej sprawiają jej ogromne trudności. Dziewczyna pragnie żyć, ale nie tak jak teraz. Marzy jej się normalne życie, w jednej rzeczywistości. Choć każda z jej tożsamości jest inna, to są pewne rzeczy które się nie zmieniają. Gdy Sabine choruje, skaleczy się, bądź zmieni coś w swoim wyglądzie zewnętrznym, zmiany są momentalnie widoczne w obu rzeczywistościach. W pewnym momencie reguły jednak ulegają zmianie. Dziewczyna dostrzega swoją szansę i postanawia dokonać wyboru. Które życie wybierze? Jak wiele będzie musiała poświęcić? Czy zdecyduje się na ostateczny krok? 

Pomysł na fabułę okazał się naprawdę świetny. Autorka w pełni wykorzystała możliwości i potencjał, kreując niebanalną historię, która zachwyca i pobudza wyobraźnię. Język jest prosty, a akcja nie zwalnia ani na minutę. Choć na początku książka wydawała mi się przewidywalna, to koniec wręcz wbił mnie w fotel. Mogłabym snuć najróżniejsze domysły, wymyślać scenariusze i łzawe zakończenie, jednak nawet przez myśl by mi nie przeszło, że zakończenie może być tak inne, tak wyjątkowe, tak nieprzewidywalne. Nie takiego obrotu spraw się spodziewałam. Finał jest zaskakujący i zdecydowania działa na korzyść powieści. Jeśli miałam jakieś wątpliwości względem taj książki, to sam koniec skutecznie je rozwiał. 


"(…) niektóre rzeczy są tak prawdziwe, że czuje się to dogłębnie. Gdziekolwiek pójdziesz, one pójdą z tobą. Wszędzie." *str. 285

"Między życiem a życiem" to wyjątkowa książka opowiadająca o prawdziwej miłości i uczuciu, które jest w stanie przezwyciężyć wszystko. Autorka pięknie pokazuje emocje. Razem z główną bohaterką doświadczamy bólu, strachu, niezrozumienia, odrzucenia, ale również radości, szczęścia i właśnie miłości. Miłości delikatniej, nieśmiałej, takiej która rodzi się powoli, ale niezwykle trwałej i silnej. Historia Sabine jest niesamowita. Wciąga od pierwszych stron i intryguje, a im dalej się czyta, tym więcej wywołuje emocji. Bohaterka przedstawiona jest w sposób realistyczny i szczegółowy. Jessica Shirvingston rozkłada każde z żyć Sabine na czynniki pierwsze, co daje nam jasny i klarowny obraz sytuacji. Choć przyglądamy się wszystkiemu z boku, to staramy się wejść w skórę dziewczyny i poczuć to co ona. Roztrząsamy bieżące problemy, szukamy rozwiązania i analizujemy wszystkie za i przeciw, a gdy dochodzimy do punktu kulminacyjnego, jesteśmy równie zaskoczeni jak główna bohaterka.

"Między życiem a życiem" to lekka, fascynująca i świetnie napisana powieść. Autorka w prosty, ale niezwykle poruszający sposób, prowadzi czytelnika przez życie Sabine. To piękna i mądra historia, która skłania do refleksji i zmienia sposób myślenia. Jessica Shirvington  stworzyła nietuzinkową powieść opowiadającą o ludzkich pragnieniach i wyborach. O tym, co w życiu najważniejsze i najpiękniejsze. "Między życiem a życiem" to gwarancja niezapomnianych wrażeń i przygody, która nie pozwoli o sobie zapomnieć. Koniecznie przeczytajcie!

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Okładkowe Love


MOJA OCENA:
8 / 10


Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
Wydawnictwu Dreams

 

czwartek, 28 maja 2015

"Zimowe dzieci" Jennifer McMahon

Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: Gorzka Czekolada
Tytuł oryginału: The winter people
Data wydania: 27 lutego 2015
Liczba stron: 392


Czasami ciężko pogodzić się z wyrokami losu, zwłaszcza gdy życie odbiera nam to co najważniejsze. Jak dalej żyć? Jak funkcjonować? Co dalej robić? A jeśli jest rozwiązanie? To czemu z niego nie skorzystać? Drugiej szansy nie będzie, więc może warto postawić wszystko na jedną kartę? Jednak należy pamiętać, że są siły z którymi nie należy zadzierać...

Rok 1908. Rodzinę Shea spotyka tragedia. Ich jedyna córeczka zostaje znaleziona martwa w lesie. Sara Harrison Shea, matka dziewczynki, nie może pogodzić się ze śmiercią dziecka. Zrobi wszystko by jeszcze raz zobaczyć swoją córkę. Zdesperowana, postanawia "obudzić" ją za pomocą tajemniczego rytuału.
Czasy współczesne. Pewna kobieta ginie bez śladu, pozostawiając dwie córki bez opieki. Dziewczynki są przerażone, ale Ruthie, starsza z sióstr postanawia dowiedzieć się co spotkało ich matkę. Przeszukują dom w poszukiwaniu wskazówek, które pozwoliłyby im zrozumieć sytuację w której się znalazły. Wszystkie ślady prowadzą do dziennika Sary Harrison Shea, który dziewczynki odnajdują w skrytce w sypialni matki. Jak się okazuje brakuje ostatnich stron. Trwa dramatyczna walka z czasem, a zaginiony rękopis, zdaje się być kluczem do rozwikłania zagadki.

"Czasami dzieją się okropne rzeczy, a my nie możemy nic zrobić, żeby im zapobiec." *str. 243

"Zimowe dzieci" to książka oryginalna i nietypowa. Autorka połączyła ze sobą elementy horroru, dramatu obyczajowego i thrillera. Akcja powieści rozgrywa się na dwóch przenikających się płaszczyznach czasowych. Jest współczesność i rok 1908, a wydarzenia mające miejsce w przeszłości dają początek tej historii. Elementem wiążącym jest to samo miejsce, a dokładnie ten sam dom, w którym mieszkała kiedyś rodzina Shea, a który teraz zamieszkują zaginiona kobieta z córkami. Wydarzenia śledzimy z perspektywy czterech osób, w przeszłości jest to Sara i jej mąż Martin, a w teraźniejszości, Ruthie, córka zaginionej kobiety, oraz Katharine, wdowa która poszukuje odpowiedzi na dręczące ją pytania. Przeskoki w czasie są płynne, a fabuła dynamiczna i interesująca. Od samego początku zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, z wielkim zapałem śledzimy przebieg historii, a elementy grozy wywołują niepokój i lęk.

Historia Sary jest poruszająca i smutna i choć w pewien sposób przeraża, to jednak najbardziej uderza tutaj obraz matki, która w dramatycznych okolicznościach traci jedyne dziecko. Nie ma się co dziwić, że kobieta nie potrafi pogodzić się z tragedią, zwłaszcza że los nie szczędził przykrości jej rodzinie. Sara jest zdesperowana, a tajemniczy rytuał który pozwala na przebudzenie zmarłych, zdaje się być dla niej jedynym rozwiązaniem. Kobieta nie cofnie się przed niczym, gdyż miłość do zmarłej Gartie jest zbyt silna by móc rezygnować z możliwości ponownego spotkania z córką. Mąż z przerażeniem przygląda się żonie, która coraz bardziej popada w obłęd. Tylko, czy aby na pewno jest to szaleństwo? Co tak naprawdę wydarzyło się w roku 1908? Jaką tajemnicę skrywa las i budząca grozę dolina zwana Czarcią Dłonią?


Jennifer McMahon stworzyła intrygującą opowieść, której czytanie wywołuje dreszcze na całym ciele. Nie jestem zwolenniczką horrorów i właściwie unikam takich książek, ale to co zaserwowała mi autorka przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Książka jest niezwykła i choć przeraża, to jednak nie da się jej tak po prostu odłożyć na bok. Trzyma w napięciu do samego końca, a mroczny klimat i tajemniczość, intrygują i pobudzają ciekawość. Podczas czytania nie mogłam się pozbyć uczucia niepokoju, bałam się i choć wielokrotnie miałam ochotę schować się pod kołdrą i już nigdy stamtąd nie wychodzić, to książkę czytałam nadal. Byłam jak zahipnotyzowana i z uporem brnęłam przez powieść, by dotrzeć do sedna i odkryć tajemnicę. Muszę przyznać że finał historii był zaskakujący. Nie takiego obrotu spraw się spodziewałam, ale trzeba przyznać że autorka stanęła na wysokości zadania. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, całość jest przemyślana i dopracowana, a nastrój który panuje w książce jest fenomenalny. "Zimowe dzieci" to genialna powieść, w której przeplatają się elementy paranormalne z rzeczywistymi, a historia choć wymyślona, tchnie autentycznością.

"Myślę, że wszyscy robimy to, co uważamy za najlepsze. Raz popełniamy straszne błędy, a innym razem podejmujemy dobre decyzje. Czasami do końca nie wiemy, jaki był skutek. Musimy po prostu wierzyć i nie tracić nadziei." *str. 372

"Zimowe dzieci" to opowieść o tragedii która uruchomiła całą lawinę zdarzeń, o smutku po utracie tego co najcenniejsze i o pięknej, ale jednocześnie dramatycznej miłości matki do dziecka. Jeśli macie ochotę na książkę która was poruszy, zaintryguje, a jednocześnie wywoła lęk, to koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł.

*Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki


MOJA OCENA:
8 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Media Rodzina

 

wtorek, 26 maja 2015

Bajkowy Zakątek: "Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe" Peter Brown


Dzieci uwielbiają zwierzęta, a możliwość posiadania pupila to największe marzenie większości z nich. Każdy rodzic, czy to prędzej, czy później, spotyka się z pytaniem: czy możemy mieć w domu zwierzątko? Czasem ciężko odmówić, zwłaszcza gdy dziecko robi piękne oczy i obiecuje że będzie samo zajmowało się zwierzakiem. W pewnym sensie jest to dobra lekcja odpowiedzialności, systematyczności i empatii. Ale co zrobić gdy dziecko postanawia przygarnąć dzikie stworzenie? Jak zatem wybić mu z głowy ten pomysł? Posłuchajcie...


Lusia, mała niedźwiedzica, pewnego dnia, podczas spaceru w lesie, znalazła małego chłopczyka który wydawał śmieszne dźwięki. Nazwała go Piskacz i zabrała do swojego niedźwiedziego domku. Mama choć niechętnie, w końcu dała się uprosić, by Piskacz zamieszkał razem z nimi. I tak chłopiec został nowym pupilem Lusi. Jednak jak to zwykle bywa ze zwierzątkami domowymi, sprawy nie wyglądają już tak kolorowo, jakby się mogło wydawać...


Autor tworząc swoją historyjkę, wzorował się na swoich doświadczeniach z dzieciństwa. Pewnego dnia, mały Pater, przyniósł do domu żabę i chciał by została jego zwierzątkiem. Mama powiedziała mu wtedy: "A ty, byłbyś szczęśliwy, gdyby jakieś dzikie stworzenie zrobiło sobie z ciebie zwierzątko domowe?"

Miejsce dzikich zwierząt jest na wolności, a trzymanie ich w zamknięciu sprawi że poczują się nieszczęśliwe i będą cierpieć. Ale jak wytłumaczyć to dziecku? Zwłaszcza że maluchy mają zupełnie inne postrzeganie świata i czasem ciężko wytłumaczyć im pewne kwestie. W takiej sytuacji, dobrze podsunąć dziecku taką książeczkę, która w prosty sposób, pokaże mu, że zwierzątka najlepiej czują się w otoczeniu które znają.


„Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe” to ślicznie ilustrowana, króciutka opowiastka, zawierająca morał. Piękne obrazki pobudzają wyobraźnię dziecka, a mała ilość tekstu sprawi że dziecko z przyjemnością będzie śledziło losy bohaterów. Książeczka kierowana jest do najmłodszych czytelników i jestem pewna że każdy maluch pokocha tę wspaniałą historię, a także jej cudownych bohaterów. Dodatkowo, piękne wydanie, duża ilość kolorów i bardzo wyraziste ilustracje sprawią, że wasze dziecko nie będzie chciało wypuścić tej wyjątkowej książeczki z rąk.

Tekst: Peter Brown
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 32
Rok wydania: 2015
Wiek: 2+
Moja ocena: 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia

niedziela, 24 maja 2015

"Dziewczyna z porcelany" Agnieszka Olejnik

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 6 maja 2015
Liczba stron: 316


Każdy z nas potrzebuje miłości. To ona pozwala nam być szczęśliwym i patrzeć optymistycznie w przyszłość. Gdy kochamy, wszystko wydaje się łatwiejsze, a problemy życia codziennego nie są już tak istotne. Jednak miłość tak jak życie, nie zawsze jest prosta. Agnieszka Olejnik w swojej najnowszej książce, pokaże nam że miłość, nie jedno ma oblicze.

„Za górami, za lasami, nad jeziorem na skraju lasu mieszkał sobie pewien indiański chłopiec. Był jeszcze smarkaty, nie wiele wiedział o życiu i o sobie samym. A już zupełnie nic nie wiedział o miłości. Pewnego dnia znalazł figurkę cudnej urody. Była to laleczka z białej porcelany.” *str. 303

Michał to przebojowy student informatyki. Jego życiem rządzą pieniądze i piękne kobiety. W wolnych chwilach fotografuje i pracuje jako model. Pewnego dnia, jeden telefon wywraca jego uporządkowane życie do góry nogami. Musi wrócić do rodzinnego miasteczka, by zająć się swoim młodszym bratem. Nie jest to jednak proste. Ciężko odnaleźć mu się w nowej sytuacji i poukładać swoje życie, a opieka nad małym Tomaszkiem zdaje się całkowicie go przerastać. Gdy poznaje Zuzannę, nauczycielkę języka rosyjskiego i rozwódkę, wszystko się zmienia. Kobieta jako że już kiedyś zajmowała się małym Tomkiem, z wielką przyjemnością pomaga Michałowi. Między nimi nawiązuje się nić porozumienia, a Michał któremu kobieta na początku wydała się mało atrakcyjna, zaczyna zauważać jej zalety. Zuzanna go fascynuje. Okazuje się jednak, że samo uczucie i chęć, nie wystarczy, aby nawiązać trwałą relację. 

„Dziewczyna z porcelany” to kolejna książka Agnieszki Olejnik, kierowana do dojrzałego czytelnika. Jest to piękna historia o radzeniu sobie z przeciwnościami losu, o dojrzewaniu i o miłości. Ale też o zaufaniu i sztuce wybaczania. Historia niesamowita, prawdziwa aż do bólu i poruszająca każdą strunę w naszej duszy. Chwytająca mocno za serce i nie dająca o sobie zapomnieć. To książka którą się chłonie, każda kartka to istna uczta literacka, a kunszt i lekki styl autorki wręcz hipnotyzują. Podczas czytania przepadłam bez reszty, zostałam porwana w wir wydarzeń i emocji, z których potem ciężko było mi się otrząsnąć. Czasem płakałam, czasem się śmiałam, ale wciąż nie mogłam wyjść z podziwu dla talentu pisarskiego pani Olejnik. Ta książka jest absolutnie genialna, a historia w niej zawarta jest idealna w każdym calu.

„(…) kto raz poznał miłość, już nigdy nie przestanie za nią tęsknić.” *str. 202

Michał, główny bohater książki, ma ze sobą problem, którego niestety nie dostrzega. Pomimo swoich dwudziestu czterech lat na karku dalej jest chłopcem, któremu tak naprawdę nie spieszy się by dorosnąć. Studiuje, fotografuje i zajmuje się modelingiem. Prowadzi lekkie i beztroskie życie. Jest typowym kobieciarzem i zmienia partnerki jak rękawiczki. Nie zamierza się wiązać na stałe, a przelotne znajomości są dla niego idealnym rozwiązaniem. Liczy się tu i teraz, a zaprzątanie sobie głowy, tym co będzie kiedyś, to całkowita strata czasu. Wszystko się jednak zmienia gdy jego rodzice giną w wypadku. Michał musi porzucić życie w wielkim mieście i wyjechać do rodzinnej miejscowości, by zająć się swoim czteroletnim braciszkiem. Choć sytuacja na początku go przerasta, wie że musi wziąć się w garść i stawić czoło nowej rzeczywistości. Powoli dokonuje się w nim przemiana. Uczy się odpowiedzialności, jak również miłości do małego Tomka, którego wcześniej tak naprawdę nie dostrzegał. Gdy w jego życiu pojawia się Zuzanna, następuje w nim kolejna zmiana. Nieśmiałe uczucie które powoli rodzi się między nimi, na początku go przeraża. Jednak gdy wybucha namiętność, ciężko nad nią zapanować. Michał czuje że się zakochał, a i Zuzanna otwiera dla niego swoje serce. Jest to początek nowej miłości i uczucia, z którym oboje będą musieli sobie poradzić.

Agnieszka Olejnik pisze pięknie o miłości. Jednak nie jest to miłość łatwa. Posiada wiele rys i pęknięć, jest skomplikowana i trudna. Wymagająca dojrzałości i mądrości. Spojrzenia na życie z zupełnie innej strony i perspektywy. To miłość która uczy zrozumienia, która daje wiarę i siłę. Taka która odmienia i kruszy lód w sercu. Miłość która potrafi pokonać wszelkie przeciwności losu i wypełnić pustkę. „Dziewczyna z porcelany” to również opowieść o rodzinie. Michał nigdy nie był blisko z rodzicami, a ich śmierć uzmysławia mu, że tak naprawdę nic o nich nie wiedział. Odkrycie prawdy i tajemnic które ukrywali przed nim przez lata, całkowicie zmienia ich obraz. Dziś Michał musi zmierzyć się, nie tylko z prawdą, ale również zaakceptować błędy i wybory, których dopuścili się w przeszłości jego rodzice.

„Czasem trzeba zrobić kilka kroków do tyłu, nie gadać z samym sobą, tylko zwyczajnie porozmawiać z kimś z zewnątrz, żeby zobaczyć to, co oczywiste.” *str. 215

„Dziewczyna z porcelany” to emocjonująca powieść, opowiadająca o ludzkich wyborach i błędach, o odpowiedzialności za innych i odnajdowaniu w sobie siły. Opowieść o dojrzewaniu do miłości i wybaczaniu. O tym że nigdy nie wolno się poddawać i nawet pomimo utraconej nadziei, walczyć o to co kochamy. Agnieszka Olejnik stworzyła piękną, mądrą i ciepłą opowieść, która was urzeknie i oczaruje. Zostawi ślad w waszych sercach i zmusi do refleksji. Przeczytajcie, jestem pewna że nie będziecie żałować.

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książkiOkładkowe LovePolacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!
 

MOJA OCENA: 
10 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Czwarta Strona

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka