wtorek, 30 czerwca 2015

Podsumowanie miesiąca: czerwiec 2015

Dziś żegnam kolejny miesiąc. Żegnam go z wielkim żalem, bo okazał się dla mnie wyjątkowy jeśli chodzi o czytanie. Nadchodzą wakacje. Dwa długie miesiące lata. Pewnie większość z was czekała na ten moment z utęsknieniem. Mam rację? Ale niestety nie ja. Nie lubię lata i upałów, a wakacje, no cóż, już dawno przestały sprawiać mi radość. Taki ze mnie dziwny człowiek, że wolę wiosnę, a w szczególności jesień. Tak więc, pozostaje mi zagryźć zęby i zacząć odliczać dni do końca wakacji.
Ale dosyć marudzenia! Na blogu w tym miesiącu pojawiło się 21 postów! To mój rekord ;). W lipcu planuję jednak trochę zwolnić i odetchnąć. Dodatkowo w czerwcu udało mi się nawiązać kilka wspaniałych współprac, w tym z Wydawnictwem Prószyński i S-ka i z Księgarnią TaniaKsiążka.pl. Przy okazji, zaopatrzyłam się w czytnik e-booków i już zaczynam zauważać zalety książek elektronicznych. Choć i tak książki papierowe, zawsze będą zajmowały szczególne miejsce w moim sercu i na moich półkach ;).
A teraz czas na podsumowanie...

Ilość przeczytanych książek od początku roku: 61
Ilość przeczytanych książek w tym miesiącu: 16!

- "Dotyk ciemności" C.J. Roberts, str. 328 (recenzja wkrótce)

Ilość przeczytanych stron w tym miesiącu: 5 027, co daje około 167 stron dziennie!
Ilość przeczytanych stron dotychczas: 21 486

Ilość napisanych recenzji: 18!
Wszystkie te, co wymieniłam wcześniej + "Artur czarodziej" Daniel Joris i "Inwazja Bazgrołów"

Książki zrecenzowane w ramach wyzwań:
52 książki - 15
Grunt to okładka - 8
Czytam Opasłe Tomiska - 5
Okładkowe Love - 7
Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę! - 8

W tym miesiącu pobijałam same rekordy i wprost nie mogę uwierzyć jak patrzę na te liczby. Sama jestem w szoku, że udało mi się tyle przeczytać i oczywiście napisać tak dużo recenzji ;). Jestem z siebie dumna!
A teraz czas na stosy. Pierwszy, to moje małe zakupy, a drugi recenzencki. Jako że był duży, musiał zostać podzielony ;).


"Kochając pana Danielsa", "Więcej czerwieni", "Krew na śniegu", "Przyjaciele zwierząt" - kupione w księgarni bonito.pl.
"Białe jak śnieg" - wygrzebana na taniej książce, za 9,99 ;).
"Co, jeśli..." - trafił mi się nowy egzemplarz za 15 zł, więc musiałam kupić.
"Przepraszam za krzywdę" - wygrana w konkursie na stronie autora.


"Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela", "Jesień w Brukseli", "Kiedy na mnie patrzysz" - od akcji PNGiSAM.
"Uprowadzony" - Novae Res.
"Nie zmienił się tylko blond", "Dotyk ciemności", Angielskie lato" - Czwarta Strona.
"Zaplątana miłość", "Ostatnie pięć dni", "Gra cieni" - księgarnia TaniaKsiążka.pl.
"Buźka" - Wydawnictwo Literackie.
"Wszechświaty", "Wszechświaty - Pamięć" - Wydawnictwo Dreams.
"Nie zabierajcie mi dziecka", "Powiedz, że mnie kochasz, mamo", "Gdyby nie ona", "Okularnik", "Bycie miłym to przekleństwo" (została do mnie wysłana przez przypadek), "Rzeka przeznaczenia" - B&C, Muza i Akurat.
"Stalowe serce" - od autorki.

Dodatkowo zaopatrzyłam się w sporą ilość e-booków, w tym kilka recenzenckich od Wydawnictwa Prószyński i S-ka i kilka własnych. Także będę miała co czytać we wakacje :).
Na koniec, tradycyjnie dziękuję WAM moi czytelnicy, odwiedzający i komentujący! Bez was, ten blog już dawno by nie istniał. Dziękuję wam również za podnoszenie statystyk. W czerwcu udało się nabić aż 10 000 wejść, to samo w maju! Jesteście kochani! 20 000 w dwa miesiące to naprawdę duży wynik. Oby tak dalej! Liczę na was ;).

Nie wiem czy zauważyliście (ale myślę że część z was tak), ale to już drugi post dzisiaj. Podsumowanie miało być jutro, ale stwierdziłam że dobrze będzie jednak zmieścić się w czerwcu... Jak szaleć, to szaleć! A co! ;)

Od wczoraj pracowałam nad nowym wyglądem bloga. W końcu się udało! Już możecie podziwiać efekt. Znudziły mi się szarości, a że mamy lato i wakacje, to jest i letni szablon ;).Jak wam się podoba nowy szablon i kolory?

A wam jak minął miesiąc? :)

"Z jednym wyjątkiem" Katarzyna Puzyńska

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Cykl: Lipowo (tom 4)
Data wydania: 16 czerwca 2015
Liczba stron: 744


Nie da się naprawić przeszłości i cofnąć tego, co już się dokonało. Można jedynie spróbować się z tym pogodzić i poszukać odkupienia. Czasami jednak nie da się tak łatwo zapomnieć i wybaczyć, a chęć zemsty staje się coraz silniejsza.

W okolicach Lipowa umiera pewna kwiaciarka. Kobieta ma osiemdziesiąt lat, więc jej zgon na początku nie budzi żadnych podejrzeń. Jednak ratowniczka medyczna, która przybyła na miejsce zdarzenia, podejrzewa, że kobieta została zamordowana. Po bliższym zbadaniu sprawy, okazuje się że faktycznie, kwiaciarka nie zmarła z przyczyn naturalnych, a padła ofiarą przestępstwa. Daniel Podgórski i Klementyna Kopp, po raz kolejny stają przed trudnym zdaniem. Rozpoczyna się śledztwo, podczas którego wychodzą na jaw, coraz to nowe fakty na temat przeszłości Małgorzaty Głuszyńskiej. Dodatkowo w sprawę zdaje się być zamieszane pewne towarzystwo ekologiczne, którego założycielką, byłą właśnie kwiaciarka. Na jaw wychodzą również podejrzane interesy, zakładu produkcyjnego znajdującego się w okolicy Lipowa. I co mają z tym wszystkim wspólnego szachy, a zwłaszcza pewna partia która została rozegrana ponad sto sześćdziesiąt lat temu? Policjanci muszą się spieszyć, zwłaszcza że pojawiają się kolejne morderstwa. 

"Z jednym wyjątkiem" to już czwarty tom serii opowiadający o policjantach z Lipowa, jest to również moje drugie spotkanie z autorką i z jej książkami. Po raz kolejny mogę powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę. Właściwie po przeczytaniu poprzedniej książki Katarzyny Puzyńskiej, wiedziałam że wszystkie inne książki autorki, będę brała w ciemno. Jestem oczarowana jej stylem i pomysłowością. W tej książce wszystko jest wręcz idealne. Całość jest dopracowana w najmniejszym szczególe, a intryga wymyślona przez autorkę, zaskakuje i wzbudza podziw. Do tego fantastyczni bohaterowie, których po prostu nie da się nie lubić, nawet kontrowersyjną komisarz Klementynę Kopp.

Akcja od samego początku pędzi w zawrotnym tempie, co sprawia że nie sposób oderwać się od książki, a pojawiające się coraz to nowe fakty dodatkowo pobudzają apetyt. I tak, nim się obejrzałam, miałam już książkę za sobą, a trzeba zaznaczyć że „Z jednym wyjątkiem” to opasłe tomiszcze, mające ponad 700 stron, które jak dla mnie okazało się niewystarczające. Książki Katarzyny Puzyńskiej, mają właśnie to do siebie, że wciągają od pierwszych stron, a po przeczytaniu za każdym razem ma się ochotę na więcej.

W swojej najnowszej książce autorka ukazała czasy współczesne, jak również przeniosła nas do XIX wieku, do Niemiec, a potem do Londynu, gdzie poznajemy pewnego  szachistę, który w 1851 roku rozegrał partię szachów, która do dziś nosi miano "nieśmiertelnej". I właśnie owa partia, odgrywa znaczącą rolę w całej historii, w którą autorka sprytnie wplotła pewne wydarzenia, mające miejsce w Polsce komunistycznej. Ale co z tym wszystkim ma wspólnego towarzystwo ekologiczne i zakład produkcyjny na terenie Lipowa? Tego nie mogę wam zdradzić, ale zapewniam was, że nie będziecie zawiedzeni. "Z jednym wyjątkiem" to historia wielowątkowa, a natłok faktów i zdarzeń, może przyprawiać o zawrót głowy. Ale nie martwcie się, po pewnym czasie wszystko łączy się ze sobą, tworząc jedną spójną i powalającą całość.

Katarzyna Puzyńska po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią w swoim fachu. Stworzyła niebanalną historię, która aż kipi emocjami. Intryga jest oryginalna, a akcja szybka i porywająca. Autorka od samego początku bawi się z czytelnikiem, podrzuca rozwiązania, by potem urwać je w jednej chwili i poprowadzić w zupełnie innym kierunku. W ten sposób nakręca bieg wydarzeń, które gnają do przodu na łeb i szyję, aż do finału, który powala na ziemię i pozostawia czytelnika w głębokim oszołomieniu i zdumieniu. "Z jednym wyjątkiem" to fantastyczna i niezwykle zaskakująca powieść, która dostarczyła mi całą ilość wrażeń i emocji. Po raz kolejny zamknęłam książkę z wyrazem satysfakcji i zadowolenia, a Katarzyna Puzyńska znów podbiła moje serce.



*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Czytam Opasłe Tomiska, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!


MOJA OCENA:
10 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Prószyński i S-ka

poniedziałek, 29 czerwca 2015

"Poduszka w różowe słonie" Joanna M. Chmielewska

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 20 maja 2015
Liczba stron: 280


Nie da się tak łatwo zapomnieć krzywdy wyrządzonej w przeszłości. Bolesne wspomnienia zawsze będą wracać, a nasze życie nigdy nie będzie kolorowe i radosne. Patrząc przez pryzmat bólu, widzimy tylko to co czarne. Jak zatem dalej żyć? 

Hanka to odpowiedzialna i pewna siebie kobieta. Prowadzi ustabilizowane życie, w którym nie ma miejsca dla nikogo, no może poza jedną osobą – przyjaciółką Ewą. Jednak wszystko się zmienia gdy po walce z ciężką chorobę, Ewa umiera. Zostawia po sobie córkę Anię i kapryśnego misia Floriana i to na głowę Hanki spada obowiązek zajęcia się dzieckiem. Kobieta jest przerażona, nie wie jak zająć się dziewczynką, jak nawiązać z nią nić porozumienia. Hanka, choć bardzo się stara, czuje że zawodzi na każdej linii, a mała Ania oddala się od niej coraz bardziej. Wie jednak, że musi zrobić wszystko aby zapewnić dziecku szczęśliwy dom, w końcu obiecała to Ewie. Zagubiona we własnych emocjach kobieta i rozpaczliwie tęskniąca za matką dziewczynka nieporadnie próbują odnaleźć się w nowej sytuacji. Dodatkowo w jej życiu pojawia się Łukasz, który za wszelką cenę próbuje się do niej zbliżyć. To sprawia, że wracają wspomnienia. Hanka będzie musiała zmierzyć się z traumatyczną przeszłością i spróbować zaufać mężczyźnie. 

"Poduszka w różowe słonie" to książka która porusza niezwykle trudne kwestie, takie jak chociażby, nawiązywanie relacji z dzieckiem, tęsknota za bliskimi i walka z traumatycznymi przeżyciami. Hanka nie jest przygotowana do opieki nad dzieckiem, w końcu nigdy nie miała z nimi styczności, więc nie ma się co dziwić, że sytuacje zdaje się ją przerastać. Ania wprowadza do jej życia chaos i choć Hanka stara się z całych sił, nie potrafi dotrzeć do dziewczynki. Choć zapewnia jej byt, wie że to za mało w obecnej sytuacji. Dziewczynka potrzebuje wsparcia, ciepła, zrozumienia, a przede wszystkim miłości.

Jak dać jej to wszystko? Jak zastąpić dziecku matkę, za którą ono tak rozpaczliwie tęskni? Jak sprawić by dziewczynka czuła się kochana i potrzebna? Zwłaszcza gdy samemu ma się nieuregulowane sprawy z przeszłością, a bolesne wspomnienia nie dają o sobie zapomnieć. To sprawia, że Hanka ma problem, nie potrafi wejść w głębsze relacje z drugim człowiekiem, boi się bliskości i odtrąca każdego kto próbuje się do niej zbliżyć. Gdy na horyzoncie pojawia się Łukasz, sprawy komplikują się jeszcze bardziej. Choć mężczyzna widzi, że Hankę coś trapi, nie zamierza tak łatwo się poddać. Czy uda mu się zburzyć mur, który stworzyła wokół siebie kobieta? Czy Hanka wreszcie stawi czoło przeszłości? I czy uda się jej nawiązać nić porozumienia z małą Anią? 

"(…) nieprzewidywalność jest esencją życia. I nie da się przed nią uciec." *str. 97


Książka Joanny M. Chmielewskiej to bardzo poruszająca i niezwykle smutna historia. Sama postać Hanki, choć lekko irytująca, idealnie oddaje ducha tej opowieści. Autorka przedstawiła ją w sposób niezwykle realny i namacalny, idealnie ukazała targające nią uczucia i rozterki. To kobieta, która w dzieciństwie przeżyła coś strasznego, co boleśnie odbiło się na jej dalszym życiu.  Widać to wyraźnie w jej relacjach z innymi ludźmi. Zamyka się w swoim świecie i nie zamierza nikogo do siebie dopuścić. Skrzywdzona i zagubiona, nie potrafi uporać się z przeszłością. Również postać Ani, została zarysowana w perfekcyjny sposób. Dziewczynka kaprysi i dokazuje, ale tak naprawdę skrywa ogromny ból i cierpienie. Tęsknota za matką jest wręcz niewyobrażalna , a świadomość tego, że nie ma jej i już nigdy nie będzie, wywołuje jeszcze większy strach i rozpacz. Czytając opisy myśli i spostrzeżeń dziewczynki, wielokrotnie odczuwałam ogromny żal i smutek. To bardzo wzruszający i urzekający obraz dziecka, które tak naprawdę zostało same na świecie. Na wspomnienie zasługuje również miś Florian, który wielokrotnie doprowadzał Hankę do szału, ale jako że był to nieodzowny towarzysz małej Ani, ta przymykała na niego oko. 

"Poduszka w różowe słonie" to moje pierwsze spotkanie z piórem Joanny M. Chmielewskiej i jestem pewna że nie ostatnie. Książka zapadła mi głęboko w pamięć, zwłaszcza ze względu na postać małej Ani, która co chwilę mnie wzruszała. Miałam ochotę wręcz wejść do książki i mocno przytulić ją do swojego serca. Jestem oczarowana stylem autorki i tym jak pięknie pokazała emocje. Grzechem byłoby również nie wspomnieć o fragmentach, w których autorka pisała o czekoladzie i kawie. Przez całą książkę czułam cudowny smak i aromat tego wybornego trunku, a słodycz czekolady dodała tej historii niepowtarzalnego uroku. 

Książkę czyta się wyjątkowo szybko i choć może zdawać się przewidywalna, to ja i tak czuję się oczarowana. "Poduszka w różowe słonie" to piękna i niezwykle poruszająca historia, która zachwyci was swoją prostotą i delikatnością. Serdecznie polecam!

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Grunt to okładka, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!


MOJA OCENA:
7 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu MG

 

sobota, 27 czerwca 2015

Bajkowy Zakątek: "Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych"


Każdy rodzic chce aby jego dziecko radziło sobie w życiu codziennym, aby nie czuło się niedowartościowane i gorsze od innych. Zależy nam, żeby dzieci miały pojęcie o otaczających je zagrożeniach i mogły w razie konieczności, poradzić sobie z nimi. Musimy jednak pamiętać, że dzieci, to tylko dzieci i mają zupełnie inne postrzegania świata, niż my. To od nas, rodziców zależy jak przedstawimy im dane sytuacje, czy będziemy umieli uzmysłowić im, co jest dla nich dobre, a co złe i niebezpieczne. Często jednak zwykłe metody zawodzą, a tłumaczenie w kółko, wcale nie przynosi efektu. Wtedy z pomocą przychodzą nam bajki-pomagajki, czyli bajki terapeutyczne.

 
"Bajkoterapia" to zbiór czternastu bajek, różnych autorów, z których każda zawiera inne przesłanie i mądrość. Książkę rozpoczyna wypowiedź Katarzyny Klimowicz, psychoterapeutki, która zajmuje się pracą z dziećmi i dorosłymi. Tłumaczy nam kiedy korzystać z pomocy bajek terapeutycznych, jak je czytać i co takie bajki mają na celu. Pisze o tym, jak rozmawiać z dziećmi po przeczytaniu danej bajki, na co zwracać uwagę i jak reagować w sytuacjach gdy dziecko odczuwa lęk.

Ważne jest aby umieć nawiązać rozmowę z dzieckiem, by zadawać pytania, a przede wszystkim słuchać co nasze pociechy mają do powiedzenia i starają się nam przekazać. Każde dziecko ma inne lęki i obawy, a my jako rodzice, musimy pamiętać, aby pomóc im poradzić sobie z tym co je trapi. Nie trzeba trzymać się twardych zasad i metod, czasem wystarczy zwykła rozmowa, lub zabawa, by móc rozwiązać problem. Dzięki bajkom terapeutycznym możemy skutecznie poradzić sobie z obawami naszych dzieci i pomóc im lepiej zrozumieć otaczający je świat.


Każda bajka porusza ważne kwestie i problemy, takie jak chociażby zagrożenia płynące z nieuważnego korzystania z wody, prądu lub gazu, kłótnie rodziców i ich uzależnienia, rywalizacja między rodzeństwem, problemy z samodzielnością i lękami. Znajdziemy tutaj również bajki o wirtualnym świecie, o telefonach alarmowych, o tym jak się zachować w przypadku spotkania z nieznajomymi lub w razie zgubienia się. A wszystko przedstawiony w mądry i często zabawny sposób, dodatkowo wzbogacony w piękne ilustracje Marcina Piwowarskiego, które od razu przyciągają wzrok. Dodatkowo, na zakończenie każdej bajki, znajdziemy komentarz bajkoterapeutyczny i rady jak rozmawiać z dzieckiem i co ewentualnie można jeszcze zrobić, by pomóc naszym pociechom.


"Bajkoterapia" to wartościowa publikacja, która pomaga nam w wychowywaniu dzieci. Każdy wie, że nie należy to do rzeczy łatwych i często nawet my, dorośli, nie wiemy jak poradzić sobie z pewnymi sytuacjami i problemami. Jak skutecznie wytłumaczyć dziecku, co mu wolno, a czego nie? Jak uzmysłowić mu gdzie czyhają zagrożenia i co się z nimi wiąże? Celem bajek terapeutycznych jest pomóc nam zrozumieć nasze dzieci, okazać im wsparcie w trudnych chwilach, oraz sprawić by wyrosły na mądrych i pewnych siebie ludzi.

Bajki kierowane są do dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym i uważam, że każdy rodzic, powinien mieć na swojej półce, tą wartościową publikację. Na uwagę zasługuje również piękne wydanie książki - twarda oprawa, duża czcionka, a do tego piękne ilustracje. Trzeba również pamiętać, że "Bajkoterapia, czyli bajki-pomagajki dla małych i dużych" to świetny pomysł na wspólne spędzenie czasu z dzieckiem, a także doskonała zabawa i dla dzieci i dla dorosłych. Serdecznie polecam!

Tekst: Artur Barciś, Grażyna Bąkiewicz, Ryszard Cebula, Katarzyna Dowbor, Cezary Harasimowicz, Katarzyna Klimowicz, Rafał Królikowski, Beata Ostrowicka, Zofia Stanecka, Małgorzata Strękowska-Zaremba, Dorota Suwalska, Agnieszka Tyszka, Janusz L. Wiśniewski, Grażyna Wolszczak
Komentarze: Katarzyna Klimowicz
Ilustracje: Marcin Piwowarski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 240
Rok wydania: 2015
Wiek: 4+
MOJA OCENA: 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia

piątek, 26 czerwca 2015

"Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia. Tom II" Agnieszka Lingas-Łoniewska

Wydawnictwo: Novae Res 
Cykl: Szukaj mnie wśród lawendy (tom 2)
  Data wydania: 25 lutego 2015
Liczba stron: 223


W drugim tomie lawendowej trylogii, będziemy mogli poznać losy Zofii, kolejnej z sióstr Skotnickich. Wybierzemy się w podróż do Frankfurtu nad Menem, zwiedzimy Wrocław, a także po raz kolejny zatopimy się w malownicze chorwackie krajobrazy, by znów poczuć cudowny zapach lawendy. 

Zofia do tej pory prowadziła ustabilizowane i szczęśliwe życie. Można by powiedzieć, że niczego jej nie brakowało, kochający mąż, dwójka dorastających dzieci i brak wszelkich trosk i zmartwień. Jednak wszystko to, powoli zaczyna się sypać, a Zofia zauważa, że jej małżeństwo z Adamem wcale nie jest takie idealne, jak sądziła. Do tego, w jej życiu nagle pojawia się mężczyzna z przeszłości, który kiedyś skradł jej serce. Maks Krall wraca i nie pozwala o sobie zapomnieć. Jakby tego było mało, okazuje się że Maks i Adam, ukrywają jakąś tajemnicę, która ma ścisły związek z Zofią. Czy mąż wyjawi jej prawdę? I co z
tym wszystkim wspólnego ma Maks? Czy dalej ją kocha?

"Życie układa się w dziwną niekiedy mozaikę, pełną niespodzianek i niespodziewanych zwrotów akcji. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wszystko zakończy się jak pełna dramatyzmu komedia romantyczna, a nie prawdziwy dramat czy grecka tragedia." *str. 168

Gdy pół roku temu sięgałam po pierwszy tom serii, nie spodziewałam się że tak bardzo mi się spodoba. Było wręcz pewne, że nie odpuszczę kontynuacji, bo po prostu musiałam poznać dalsze losy sióstr Skotnickich. Ta seria jest cudowna w każdym calu, a z tomu na tom, staje się coraz lepsza. Nie wiem jak będzie w przypadku ostatniej części, ale jestem pewna że się nie zawiodę. Muszę zaznaczyć, że lawendowa trylogia, to również moje pierwsze spotkanie z piórem Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. I po raz kolejny, nie mogę się sobie nadziwić, że dopiero teraz zwróciłam uwagę na książki autorki. Jej sposób pisania jest wręcz obłędny, prosty, świeży i niezwykle wciągający. Od początku dałam się porwać tej historii i z niecierpliwością wypatrywałam kolejnych tomów serii. Książkę przeczytałam w kilka godzin, a zamykając ją, czułam satysfakcję i zadowolenie.

Siostry Skotnickie żyją szczęśliwie. Zuzanna i Zofia mieszkają w Polsce, a Gabrysia, najmłodsza z sióstr zdecydowała się osiąść na Chorwacji. Mogłoby się zdawać, że są zadowolone z życia i tak naprawdę niczego im nie brakuje. Pomimo iż osiągnęły wiele, to jednak w sferze uczuciowej, sprawy nie przedstawiają się już tak kolorowo. W każdym z tomów serii, siostry będą musiały zmierzyć się ze swoją przeszłością. Poznamy ich rozterki i wątpliwości, a także będziemy śledzić ich wędrówkę do szczęścia. Autorka zabiera nas również w zapierającą dech w piersiach podróż do Dalmacji Południowej, gdzie pośród zapachu i szumu lawendy, każda z sióstr spróbuje znaleźć spokój, ukojenie, a także miłość.

Historia przedstawiona w książce, choć z pozoru może wydawać się banalna, to jednak ukrywa drugie dno. Zofia od wielu lat jest żoną Adama, mają dwójkę wspaniałych dzieci, a co najważniejsze kochają się. Dla Zofii rodzina jest najważniejsza, jednak sielanka nie trwa wiecznie. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy w życiu kobiety pojawia się Maks Krall, jej dawna miłość. Choć Zofia, stara się go ignorować i nie angażować na nowo, wie że jej uczucia do mężczyzny są zbyt duże, by móc je lekceważyć. Powracają wspomnienia, ból, a także uczucie, którego nie sposób zapomnieć. Każde z nich będzie musiało stanąć przed poważnym wyborem, który będzie początkiem zmian w ich życiu. Czy będą to zmiany na lepsze, czy na gorsze, przekonacie się sami,  sięgając po drugi tom trylogii lawendowej.

"Nikt nigdy nie wie, co tak naprawdę dzieje się w życiu innych ludzi.. Widzimy tylko te kawałki, ustępy, które oni sami pozwalają nam dostrzec." *str. 213 

"Szukaj mnie wśród lawendy. Zofia" to książka która opowiada przede wszystkim o miłości. Jest to również historia o wybaczaniu i poszukiwaniu szczęścia. Autorka opowiada o rodzinie, ukazuje nam piękną i niezwykle trwałą więź między siostrami, które pomimo przeciwności losu, zawsze mogą na sobie polegać. Jest to również opowieść, o ludzkich którzy w przeszłości dopuścili się wielu błędów, i choć czasu nie da się cofnąć, chcą te błędy naprawić. To pokazuje nam, że każdemu człowiekowi należy dać szansę i choć boli, spróbować wybaczyć. "Szukaj mnie wśród lawendy" to wyjątkowa seria, poruszająca serce i duszę. Dająca ukojenie i nadzieję. Z całego serca zachęcam was, do sięgnięcia po te wyjątkowe książki. 

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książkiCzytam Opasłe TomiskaOkładkowe LovePolacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!

MOJA OCENA:
8 / 10


 LAWENDOWA TRYLOGIA
Zuzanna | Zofia | Gabriela 

czwartek, 25 czerwca 2015

Kreatywny Kącik: Nadchodzi... Inwazja Bazgrołów!


Koncepcja: Zifflin
Ilustracje: Kerby Rosanes
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 104
Przedział wiekowy: od 5 do 105 lat!
MOJA OCENA: 10/10 

Chyba każdy z nas będąc dzieckiem sięgał po kredki i zatapiał się w cudowny świat kolorowanek. Mam rację? To najlepszy sposób na nudę i wspaniałą zabawę, a do tego świetna okazja, aby poćwiczyć koncentrację, staranność i swoje umiejętności w malowaniu. Pomimo dorosłości, czasem chcemy znowu poczuć się dzieckiem i móc zakosztować, tych wspaniałych chwil beztroski i radości. Więc może by tak skusić się na kolorowankę? Ale nie taką zwykłą kolorowankę, o nie! Moi drodzy, przedstawiam wam "Inwazję bazgrołów", kolorowankę, która dostarczy wam mnóstwo zabawy, a do tego sprawi że na chwilę znowu poczujecie się dziećmi. Tak więc, kredki w dłoń i zaczynamy malować!


"Inwazja bazgrołów" to kolorowanka dla dzieci i dorosłych, wydana w formie bloku rysunkowego. W środku znajdziecie ponad 100 różnych grafik do kreatywnego kolorowania. Pierwsze co rzuca się w oczy, to ogromna ilość detali na każdym obrazku. Jest ich tu całe mnóstwo! Od tych najmniejszych, do tych całkiem sporych, ale największe znaczenie mają tutaj te drobne elementy, których kolorowanie wymaga dokładności i skupienia. I co najważniejsze, pamiętajcie żeby dobrze zaostrzyć kredki. Bo bez tego ani rusz! 

Muszę przyznać, że dawno się tak świetnie nie bawiłam. "Inwazja bazgrołów" zagwarantowała mi zabawę na kilka godzin. Jak już zaczęłam malować, to wręcz nie mogłam przestać. Wkręciłam się na całego, a co najważniejsze, odpoczęłam i uspokoiłam nerwy. Bo trzeba przyznać, że jest to idealny i skuteczny, trening anty stresowy.


Trzeba przyznać, że autor stworzył niebywałe dzieło sztuki. Bo każdy obrazek, to istna magia. Chyba nie każdy może poszczycić się taką wyobraźnią i talentem, żeby móc stworzyć coś tak cudownego. Każdy szczegół jest dopracowany i przemyślany, a postacie stworzone przez autora zachwycają i zadziwiają. Samo patrzenie na niepokolorowane strony może wywołać zawrót głowy, ale zapewniam was, że gdy już zaczniecie kolorować, to przepadniecie bez reszty!


"Inwazja bazgrołów" to genialny sposób na kreatywne spędzenie czasu, a do tego wspaniały trening koncentracji. To również świetna pożywka dla duszy i wyobraźni, która podczas kolorowania, zaczyna odżywać i pracować na najwyższych obrotach. Nie ma znaczenia czy weźmiesz flamastry, kredki, czy cienkopisy, ważne by było kolorowo i zabawnie.  Jeśli jeszcze masz jakieś wątpliwości, to nie wahaj się ani chwili, tylko łap za kolorowankę i o dzieła!


Kreatywne kolorowanie zawdzięczam Wydawnictwu Nasza Księgarnia, za co serdecznie dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka