piątek, 15 sierpnia 2014

"Burza słoneczna" Åsa Larsson

Wydawnictwo: Literackie
Cykl: Rebeka Martinsson (tom 1)
Tytuł oryginału: Solstorm
Data wydania: 25 września 2013
Liczba stron: 364


"Burza słoneczna" to pierwsza część z cyklu powieści o Rebece Martinsson, prawniczce ze Sztokholmu. Jest to równocześnie pierwsza pozycja Asy Larsson po którą zdecydowałam się sięgnąć.

Rebeka pewnego dnia otrzymuje telefon od swojej przyjaciółki z młodości Senny, która zostaje oskarżona o morderstwo swojego brata, pastora prowadzącego kościół w Kirunie, małej miejscowości w północnej Szwecji. Kobieta wiedząc iż Rebeka jest prawniczką prosi ją o pomoc. Ta nie namyślając się długo wyrusza do Kiruny by pomóc koleżance. Tam przyjdzie się jej zmierzyć nie tylko z bolesnymi wspomnieniami z przeszłości, ale również będzie musiała stawić czoło mieszkańcom miasteczka którzy są do niej wrogo nastawieni.
Poznajemy również komisarz Annę Marię Mellę, która bierze udział w prowadzeniu śledztwa w sprawie zamordowanego pastora. W trakcie dochodzenia w domu siostry zamordowanego zostaje znaleziona jego Biblia, a także nóż, który najprawdopodobniej był narzędziem zbrodni. Senna zostaje aresztowana, a Rebeka zmuszona jest zająć się jej córkami. W międzyczasie prawniczka znajduje w swoim samochodzie liścik z pogróżkami. Sytuacja nabiera niebezpiecznego tempa. Czy Rebeka razem z komisarz Anną Marią Mellą znajdzie sprawcę?

Autorka niesamowicie opisuje bohaterów swojej powieści, a sama fabuła jest dopracowana w najmniejszym szczególe, dzięki czemu książkę czyta się szybko i przyjemnie. Temat sekt religijnych poruszonych w książce jest tematem ciężkim, mimo to autorka fachowo poradziła sobie z zadaniem. Książka trzyma w napięciu, a poznawanie sekretów bohaterów i zagłębianie się coraz bardziej w treść jeszcze bardziej to potęguje. Autorka świetnie skonstruowała klimat który jest wręcz powalający. Wszechobecny mróz i śnieg, zimno które paraliżuje i niepokój, bo tak naprawdę cały czas nie wiadomo komu można zaufać.

"Burza słoneczna" to świetnie napisany kryminał z wątkiem religijnym, a także dobra powieść psychologiczna. Pokazuje manipulację ludźmi i to jak wykorzystując słabość i wiarę ludzką można czerpać z nich niewyobrażalne korzyści materialne i duchowe.


MOJA OCENA:
8 / 10

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

"Marcowe fiołki" Sarah Jio

Tytuł oryginału: The Violets of March
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 6 marca 2014
Liczba stron: 304


"Marcowe fiołki" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Sarah Jio i jestem pewna że nie ostatnie.

Poznajemy Emily, która jest pisarką, a jednocześnie główną bohaterką powieści. Jej życie legło w gruzach, mąż po dziesięciu latach małżeństwa odchodzi do innej kobiety. Emily jest zrozpaczona, nie może dojść do siebie po tym jak opuścił ją mężczyzna z którym planowała spędzić swoje życie. By leczyć złamane serce i zapomnieć o dręczących ją problemach postanawia wyjechać na miesiąc do swojej ciotki Bee, która mieszka na pięknej i malowniczej wyspie Bainbridge, niedaleko Seattle.
W domu ciotki, w pokoju w którym zamieszkuje na ten czas znajduje stary pamiętnik z roku 1943. Nie mogąc się powstrzymać, zagłębia się w historię zapisaną na kartkach pamiętnika. Poznaje Esther i Elliota, których tragiczna miłość i losy będą miały znaczący wpływ na życie Emily i jej rodziny. Kobieta nie spodziewając się jaką niespodziankę przyniesie jej los, coraz bardziej zagłębia się w historię z pamiętnika, przy okazji dowiadując się o rodzinnych sekretach z którymi przyjdzie się jej zmierzyć. W międzyczasie poznaje tajemniczego mężczyznę imieniem Jack, który skradnie jej serce.

Książka opowiada przede wszystkim o miłości. Szczerze mówiąc na początku trochę mnie nudziła i bałam się że będzie to typowe nudne romansidło, na szczęście okazała się wspaniałą powieścią o wielkim uczuciu które może pokonać każdą przeszkodę, także tą czasową. Opowiada również o tym, że zawsze warto dać sobie drugą szansę i nie zamykać swojego serca, bo nigdy nie wiadomo kiedy miłość znów zapuka do jego bram.
Książkę czyta się na jednym wdechu, bo gdy fabuła się rozkręca ciężko się od niej oderwać. Tak jak Emily nie możemy się doczekać kiedy znów będziemy mogli zagłębić się w historię Esther i Elliota i dowiedzieć się kim byli, co tak naprawdę wydarzyło się w przeszłości i gdzie w końcu doprowadziła ich miłość.

"Marcowe fiołki" okazały się dla mnie wyjątkową powieścią, która wzrusza i zachwyca. Jest to opowieść o poświęceniu w imię miłości, o przyjaźni i o wybaczaniu. Napisana tak by trafiła w nasze serca i na długo tam pozostała.


MOJA OCENA:
9 / 10

piątek, 8 sierpnia 2014

"Chce się żyć" Maciej Pieprzyca

Wydawnictwo: W.A.B
Data wydania: 4 września 2013
Liczba stron: 256


"Chce się żyć" jest książką nietypową, pomimo trudnego tematu tchnie optymizmem. Dawno nie czytałam książki która zrobiłaby na mnie tak ogromne wrażenie. Najpierw obejrzałam film, a potem sięgnęłam po książkę. Zdecydowanie powinno być odwrotnie, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. I film i książka są genialne, mimo to ja stawiam a wersje papierową.

Mateusz urodził się z porażeniem mózgowym. Według lekarzy nigdy nie będzie miał szansy na normalne życie. Nie będzie chodził, nie będzie mówił, nigdy nie będzie samodzielny. Jest i będzie rośliną. Nikt, nawet rodzina, nie przypuszczał że Mateusz cały czas wszystko rozumie i próbuje nawiązać kontakt z otoczeniem. Niestety jakiekolwiek wysyłane przez niego sygnały zawsze zostają mylnie odebrane. Zamknięty w swoim świecie obserwuje życie które toczy się dookoła.

Dla Mateusza każdy dzień to ciężka próba, jednak mimo to stara się być silny i dążyć do celu. Powoli małymi kroczkami przeprawia się przez życie, które niejednokrotnie bardzo go rozczaruje. Pomimo przeciwności losu dalej pozostaje pełen optymizmu i nadziei, wierząc że ktoś w końcu go zrozumie i pomoże mu skontaktować się ze światem.

Książkę czyta się lekko i bardzo szybko, nie można się wręcz od niej oderwać. Historia którą opowiada Mateusz jest historią niezwykłą, taką która na długo zapada w pamięć. Pokazuje nam że człowiek niepełnosprawny, też jest CZŁOWIEKIEM. Czuje i myśli jak każdy z nas.
"Chce się żyć" to piękna powieść która wzbudza podziw i chwyta za serce. Wzrusza, a jednocześnie śmieszy. Pokazuje nam że zawsze trzeba walczyć o lepsze jutro i nigdy się nie poddawać, a marzenia zawsze mogą się spełnić, trzeba tylko bardzo mocno w to wierzyć. Bo przecież... dobrze jest!


MOJA OCENA:
10 / 10

środa, 6 sierpnia 2014

"Telefon od anioła" Guillaume Musso

Tytuł oryginału: L'appeal de l'ange
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 19 września 2012
Liczba stron: 416


Zawsze chętnie sięgam po powieści pana Musso. Uwielbiam go. Jest dla mnie mistrzem w kreowaniu bohaterów, w tworzeniu niepowtarzalnego klimatu i historii które zapierają dech w piersiach. "Telefon od anioła" jest kolejną pozycją która sprawiła że podczas czytania, wręcz oderwałam się od ziemi.

Tym razem udajemy się na nowojorskie lotnisko, dwójka całkiem sobie obcych ludzi w pośpiechu wpada na siebie. Dochodzi do zamiany telefonów. Madeline, była policjantka, a teraz kwiaciarka i Jonathan, niegdyś wielki szef kuchni, a obecnie właściciel skromnej restauracyjki. Oboje nie mogą się powstrzymać i zaczynają sprawdzać zawartość zamienionych telefonów, tym samym odkrywając swoje najskrytsze tajemnice, a ciekawość jak wiadomo to pierwszy stopień do piekła. Jonathan przeglądając telefon kobiety natrafia na szereg tajemniczych plików zabezpieczonych hasłem, gdy w końcu udaje mu się je złamać odkrywa historię Alice, nastolatki która pewnego dnia zniknęła, a Madeline jako policjantka próbowała ją odnaleźć. Sprawa Alice kładzie się cieniem na dotychczasowym życiu Madeline, a Jonathan wiedziony coraz większą ciekawością nie spodziewa się że i w jego życiu to odkrycie przyniesie ogromne zmiany. Okazuje się że oboje będą musieli zmierzyć się z duchami przeszłości.

Jak zwykle po przeczytaniu książki jestem oczarowana. Historia którą stworzył autor może na pierwszy rzut oka wydawać się banalna, ale zapewniam że tak nie jest. Niby zwykła zamiana telefonów, coś tak prostego, a jednak Musso potrafił stworzyć z tego niesamowitą i dość zagmatwaną historię, która zachwyca od samego początku. Myślałam że dostanę typowy romans, ale dostałam dobrą sensację z romansem w tle, co akurat bardzo mi odpowiada.
"Telefon od anioła" to książka nietypowa, poruszająca i zaskakująca, pokazująca nam jak przewrotny może być los, a nasze przeznaczenie może czekać tuż za rogiem.


MOJA OCENA:
9 / 10

piątek, 1 sierpnia 2014

"Tajemnica pani Ming" Éric-Emmanuel Schmitt

Tytuł oryginału: Las dix enfants que madame Ming n'a
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 14 lutego 2014
Liczba stron: 80


Schmitt niejednokrotnie zachwycił mnie swoim talentem literackim. Czytałam wszystkie jego książki, dlatego "Tajemnica pani Ming" była dla mnie obowiązkową pozycją do przeczytania. Opis z tyłu okładki rozbudził moją ciekawość już na wstępie, a sama treść choć króciutka bardzo mnie zaintrygowała.

Pani Ming pracuje jako babcia klozetowa w chińskim Grand Hotelu. Główny bohater, francuski biznesmen podczas jednej z wizyt w toalecie wdaje się w przyjazną pogawędkę z Chinką. Ta opowiada mu niesamowite historie o swoich dzieciach. Według jej opowieści ma ich aż dziesięcioro. Francuz nie wierzy w jej słowa, gdyż w Chinach panuje zakaz posiadania więcej niż jednego dziecka. Pani Ming snując długie opowieści o losie swoich dzieci w końcu przekonuje do siebie Francuza. Zaciekawiony i zaintrygowany jej osobą coraz częściej zachodzi do toalety, tylko po to by dalej wysłuchiwać tych niestworzonych, aczkolwiek bardzo przekonujących historii. Samo spotkanie z Chinką jest dla niego niesamowitą lekcją życia, całkowicie zmienia swoje dotychczasowe poglądy na życie, a zwłaszcza swoje podejście do posiadania potomstwa.

Książkę czyta się lekko i przyjemnie, a opowieści pani Ming wciągają od samego początku. Tak naprawdę nie wiadomo czy Chinka kłamie, czy mówi prawdę. Ale te zagadkę zostawiam do rozwiązania każdemu z osobna. Jestem zachwycona tym z jaką łatwością autor potrafi w tak krótkim tekście zamknąć całe bogactwo treści. Po przeczytaniu zawsze zostaje szereg pytań, na które sami musimy znaleźć odpowiedzi.

"Tajemnica pani Ming" to krótka opowieść o tym co w naszym życiu jest najcenniejsze. Pokazuje nam jak wielka potrafi być matczyna miłość, oraz to że dążenie do prawdy nie zawsze może dać nam szczęście.


MOJA OCENA:
8 / 10
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka