środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie grudnia i minionego roku

Oj, dawno mnie tutaj nie było... Strasznie zaniedbałam swojego bloga, a przy okazji was moi drodzy czytelnicy. Jestem niedobra, bo nie złożyłam wam życzeń świątecznych. Ale poprawię się i w ten ostatni dzień grudnia złożę wam życzenia noworoczne ;).
Czasu miałam ostatnio jak na lekarstwo i przez parę dni nie tknęłam żadnej książki. Po części było to spowodowane właśnie brakiem czasu, a po drugie ogarnęła mnie jakaś taka niemoc czytelnicza. Też tak czasem macie? Mam nadzieję że w nowym roku wstąpią we mnie nowe pokłady energii i nadrobię swoje zaległości w czytaniu.
Muszę was również prosić o wyrozumiałość, bo jeszcze przez jakiś czas nie będę mogła odwiedzać waszych blogów. Ale obiecuję w styczniu nadrobić zaległości.
Mam również dla was małą informacje. Od stycznia pojawi się trochę zmian na blogu. Pierwszą będzie stworzenie kącika w którym będziecie mogli przeczytać recenzje książek dla dzieci. Jak większość z was wie, jestem mamą 4-letniego szkraba. Mój synek, tak jak ja, uwielbia książeczki i ma ich całkiem sporo ;). Dlatego w końcu zdecydowałam się recenzować również literaturę dziecięcą. Mam nadzieję że i te recenzje będziecie czytać. Zapraszam was zatem do naszego małego BAJKOWEGO ZAKĄTKA :).

W grudniu udało mi się również uzbierać dość pokaźną ilość książek (oczywiście również zdobyłam dużo nowych bajeczek dla dzieci, ale o tym następnym razem ;)). I tradycyjnie, przedstawiam moje zdobycze. Oto one:




1. Abbi Glines "Spróbujmy jeszcze raz" - biedronkowy zakup.
2. Alice Munro "Dziewczęta i kobiety" - również kupione w biedronce.
3-5. Aniela Mencel "Powiedz tylko słowo", Krzysztof Numpsa "Na krawędzi", Hanna Greń "Cień Sprzedawcy Snów" - egzemplarze recenzenckie od wydawnictwa Novae Res.
6. A.J. Gabryel "Kusiciel" - kolejny egzemplarz recenzencki, tym razem od wydawnictwa Filia.
7. Patrick Modiano "Perełka" - wygrana w konkursie.
8. Ella Harper "Cząstka Ciebie" - prezent pod choinką.
9. Regina Brett "Bóg nigdy nie mruga" - kupiona w grupie na FB.
10. Alex Kava "Płomienie śmierci" - wygrzebana na taniej książce.
11. Kate Morton "Milczący zamek" - również tania książka.
12. Jo Nesbo "Policja" - efekt wymiany w grupie na FB.
13. Agnieszka Kaluga "Zorkownia" - kupiona w promocji na stronie Świata Książki za parę groszy.
14. Jessie Burton "Miniaturzystka" - kolejny prezent świąteczny.
15. Elif Shafak "Honor" - kolejna pozycja zdobyta na taniej książce.
16. Andy Weir "Marsjanin" - najdroższa książka ze stosu, ale po prostu musiałam ją kupić...

Mimo iż nie miałam czasu na czytanie, to przynajmniej udało mi się uzbierać trochę książek. Nic tak nie poprawia humoru jak zakupy książkowe :).
A teraz czas na małe podsumowanie...


Ilość przeczytanych książek w grudniu:

- "Mroczna Bohaterka. Jesienna Róża" Abigail Gibbs (recenzja)
- "Na krawędzi" Krzysztof Numpsa (recenzja)
- "Cień Sprzedawcy Snów" Hanna Greń (recenzja)
- "Taniec cieni" Yelena Black
- "Zabłądziłam" Agnieszka Olejnik

 Łączna ilość przeczytanych stron: 1719
Napisanych recenzji: 3

-----
 
Rok w liczbach:

Całkowita ilość przeczytanych książek: 72
Ilość napisanych recenzji: 37
Odwiedzin: na okrągło 16,000
Ilość obserwatorów: 140
Ilość obserwatorów Google+: 117
Napisanych postów na blogu: 48

Najbardziej cieszy mnie liczba przeczytanych książek w tym roku. Aż 72! To naprawdę duże osiągnięcie jak dla mnie. Od 2010 roku skrupulatnie zapisuję wszystkie przeczytane książki i właśnie 2014 wypada najlepiej. Jestem z siebie dumna :). Ale mam nadzieję że nadchodzący rok okaże się dla mnie jeszcze bardziej owocny jeśli chodzi o czytanie ;).
A wam moi drodzy czytelnicy i obserwatorzy, dziękuję za odwiedziny i wierzę że dalej będziecie śledzić moje blogowe zmagania. Może i 16,000 to nie jakaś zawrotna liczba, ale... jak dla mnie to i tak duże osiągnięcie :).

Nie przedłużając, czas na życzenia.

W tym nadchodzącym roku chciałabym wam życzyć wszystkiego co najlepsze, żeby nigdy nie opuszczało was szczęście, a każdy dzień przynosił uśmiech na twarzy. Życzę wam również zdrowia i wytrwałości, siły w realizacji marzeń i wyznaczonych celów i abyście nigdy nie stracili wiary w siebie.
A na koniec, dużo wolnego czasu na czytanie i oczywiście całej masy nowych książek ;>!
Oby ten 2015 okazał się dużo lepszy niż miniony rok :).

czwartek, 18 grudnia 2014

"Cień Sprzedawcy Snów" Hanna Greń

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 5 grudnia 2014
Liczba stron: 315


Uwielbiam kryminały i zawsze z wielką chęcią po nie sięgam. Niestety moje wymagania względem tego gatunku są ogromne, gdyż po przeczytaniu dużej liczby książek kryminalnych bardzo ciężko zaskoczyć mnie czymś nowym. Książka „Cień Sprzedawcy Snów” reklamowana jest właśnie jako kryminał. Niestety z wielkim bólem serca muszę powiedzieć że daleko jej do kryminału. Rzekłabym że to raczej romans lub powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle. Co nie znaczy że nie lubię obyczajówek, bo i te pochłaniam w ogromnych ilościach. Jednak w tym przypadku czuję się trochę rozczarowana, zwłaszcza że nastawiłam się na typowy kryminał. Dostałam coś zupełnie innego, co całkowicie odbiega od opisu z tyłu książki. Jak to wgląda w praktyce? Przekonajcie się.

Sprzedawca Snów jest seryjnym mordercą. Raz do roku, w różnych rejonach Polski atakuje młode kobiety, które zabija z niezwykłą brutalnością. Nie wiadomo co nim kieruje, zwłaszcza że jego ofiary wydają się być wybrane przypadkowo. Różni je wszystko, od wyglądu zewnętrznego, poprzez wykonywane zajęcia, na osobowości kończąc. Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują rozwikłać zagadkę Sprzedawcy Snów i doprowadzić do jego ujęcia. Niestety nie jest to łatwe, gdyż morderca zdaje się być nieuchwytny, a po każdym dokonanym zabójstwie na miejscu zbrodni pozostawia tajemniczy list, który okazuje się być jedynym tropem wiodącym do schwytania go. Śledztwo nabiera rozpędu, gdy policjanci poznają dwie niezwykłe kobiety, które całkowicie zawracają im w głowach, Zenę i Petrę. Jak się później okazuje obie panie związane są w jakiś sposób ze sprawą Sprzedawcy Snów. Co je z nim łączy? Czy uda się rozwiązać zagadkę i doprowadzić do schwytania zabójcy? Jak potoczą się ich losy?

„Sprzedałem jej sen. Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi szczęśliwa. Odkupienie poprzez cierpienie, sen przez śmierć.” *str. 59


Muszę przyznać że pomysł na książkę był rewelacyjny, zwłaszcza że zarys fabuły przedstawiał się bardzo obiecująco. Niestety tak jak pisałam wyżej, na pewno nie jest to powieść kryminalna. To w takim razie co to jest? Przede wszystkim książka o miłości i to ona gra tutaj pierwsze skrzypce. Naprawdę nie mam nic przeciwko wątkom miłosnym, ale tutaj jak dla mnie było tego zdecydowanie za dużo. Bohaterowie doprowadzali mnie w niektórych momentach do szału i jakoś od samego początku nie mogłam ich polubić. Petra raz zachowywała się jak małe dziecko, innym razem jak rozkapryszona dama, Konrad zdawał się być zimnym draniem, który tak naprawdę sam nie wiedział czego chce, a Zena i Marcin gdyby mogli najchętniej nie wychodziliby z sypialni. Do tego dochodzi jeszcze Dominik, czternastoletni syn Zeny, który w moim mniemaniu był aż za bardzo rozwinięty jak na swój wiek, a jakie docinki w stronę matki i Marcina dotyczące ich współżycia, były po prostu nie na miejscu. To tyle jeśli chodzi o postacie, które może i zostały przedstawione barwnie i szczegółowo, jednak wydaje mi się że autorka poświeciła im zbyt wiele czasu.

Postać Sprzedawcy Snów od samego początku intryguje, jego historia przedstawiona jest głównie w formie pamiętnika, którego czytanie budziło napięcie i niepokój. Niestety było tego zdecydowanie za mało. Po przeczytaniu każdego fragmentu, czekałam z niecierpliwością na więcej, a zamiast tego dostawałam monotonne dialogi głównym bohaterów, które może i na początku budziły uśmiech, jednak po jakimś czasie stały się nudne i męczące. Autorka powoli przybliża nam kim jest Sprzedawca Snów i jakie mroczne zagadki skrywa jego przeszłość. Stopniowo dowiadujemy się co sprawiło że stał się mordercą i jakie motywy nim kierowały.

Całość przedstawia się nie najgorzej. Myślę że dużo ratuje tutaj język który jest lekki i swobodny, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Sam Sprzedawca Snów od samego początku był dla mnie wielką zagadką, a dochodzenie do tego kim jest było dla mnie niesamowitą przyjemnością. Żałuję tylko że autorka nie postarała się by trochę bardziej rozbudować ten wątek, zwłaszcza że mógł wyjść z tego naprawdę fenomenalny kryminał. Zamiast tego przeczytałam romans, z wątkiem kryminalnym w tle. Książkę polecam szczególnie tym którzy lubią lekką i niezobowiązującą lekturę, jednak fani kryminałów mogą czuć się zawiedzeni. Wybór należy do was.


MOJA OCENA:
6 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Novae Res

poniedziałek, 15 grudnia 2014

KUBECZKOWY KONKURS

Rusza kolejny konkurs na blogu. Tym razem nagrodą nie będą książki, ale... kubek! Oczywiście jak najbardziej książkowy. Mam dla was kubeczek z serii "czytam książki Matthew Quicka", a do wygrania będzie piękny, nowiutki i żółciutki kubeczek "Prawie jak gwiazda rocka".
Chcecie go mieć? Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie. Wystarczy odpowiedzieć na jedno proste pytanie i mocno trzymać kciuki. Ktoś z was na pewno go zgarnie ;). No to do dzieła!


SŁÓW KILKA NA TEMAT ZASAD:

1. Organizatorką konkursu jestem ja, czyli właścicielka bloga http://czytanie-moja-milosc.blogspot.com/.
2. Aby wciąć udział w konkursie musisz być publicznym Obserwatorem bloga.
3.  Przy zgłoszeniu pamiętajcie o podaniu swojego adresu e-mail.
4. Nagrodą jest kubek „Prawie jak gwiazda rocka”.
5. Aby wygrać, należy wykonać zadanie konkursowe.
6. W konkursie mogą brać udział tylko osoby które posiadają blogi, lub osoby zarejestrowane.
7. Konkurs trwa od 15.12.2014 do 31.12.2014 do godziny 23:59. Zgłoszenia które pojawią się później, nie będą brane pod uwagę. Wyniki ogłoszę w ciągu 7 dni od daty zakończenia zabawy.
8. Wśród zgłoszeń wybiorę jedną osobę której odpowiedź najbardziej przypadnie mi do gustu.
9. Aby konkurs się odbył musi się zgłosić minimum 15 osób. W przypadku mniejszej liczy chętnych konkurs zostanie anulowany.
10. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową. W przypadku braku odpowiedzi w ciągu 3 dni, wybiorę innego szczęśliwca.
11. W konkursie mogą brać udział tylko osoby mieszkające w Polsce. Nie wysyłam nagrody za granicę.
12. Proszę umieścić banner konkursowy na swoim blogu, profilu na FB, bądź polecić go na swoim koncie w Google+.
13. Zachęcam was również do polubienia mojej strony na Facebooku.
14. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu w ciągu trwania konkursu.


 ZADANIE KONKURSOWE: 

Wybierz JEDEN książkowy cytat który Twoim zdaniem najbardziej określa lub pokazuje SZCZĘŚCIE.

Dla każdego z was szczęście przybiera inną formę, dlatego cytat ma się odnosić do was i do waszego szczęścia. Pamiętajcie, tylko jeden cytat! Nie zapomnijcie umieścić autora i tytułu książki z której ten cytat pochodzi.


Wzór zgłoszenia:

Zgłaszam się!
Obserwuję jako:
E-mail:
Banner:
Moja odpowiedź:

I to by było na tyle :). Zapraszam do zabawy! Zapewniam was że warto, bo kubeczek jest świetny. To idealny dodatek na chłodne i zimowe wieczory z książką ;).

czwartek, 11 grudnia 2014

"Na krawędzi" Krzysztof Numpsa

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014
Liczba stron: 228


Po książkę pana Krzysztofa sięgnęłam z czystej ciekawości. Przede wszystkim zaintrygował mnie opis z tyłu okładki, liczyłam na książkę emocjonującą, która mnie zaszokuje i dostarczy mi mnóstwa wrażeń. To co otrzymałam faktycznie mnie zaszokowało, ale też wywołało we mnie tyle skrajnych emocji, że do samego końca nie wiedziałam jak odnieść się do tej pozycji. Muszę zaznaczyć że nie lubię oceniać książek negatywnie, ale w tym przypadku niestety nie będę mogła tego uniknąć.

Damian jest czterdziestoletnim imigrantem. Jako że nie udało mu się ułożyć życia w Polsce, decyduje się na wyjazd do Irlandii, gdzie razem z żoną walczy z codziennością. I to dosłownie. Mężczyzna pracuje jako taksówkarz i jak sam siebie określa, jest alkoholikiem. To ewidentnie problem.  Do tego dochodzi depresja i perwersje seksualne. Damian jest człowiekiem zdeprawowanym, pełnym nienawiści, zazdrosnym o wszystko i mającym pretensje do całego świata o to że nie ułożyło mu się w życiu. Trzeba zaznaczyć że nie robi nic w kierunku żeby było lepiej. Ucieczka w alkohol i w świat seksu wydaje się dla niego jedynym rozwiązaniem problemu. Wszystko to jednak prowadzi go na skraj przepaści. Wydaje się że nie ma już dla niego ratunku.
A może jednak? Czy uda mu się zmierzyć z demonami przeszłości? Czy podejmie w końcu walkę?

Główny bohater, jest słabym i sfrustrowanym człowiekiem. Pełnym gniewu i nienawiści do otaczającego go świata. Jest chciwy i pazerny, nie może znieść tego że inni mają więcej od niego. Powoli stacza się na przysłowiowe dno, gdzie ciągnie również swoją żonę. Ta jednak zdaje się tego nie zauważać, a może po prostu nie dopuszcza do siebie takiej możliwości. Kocha swojego męża i jest w stanie zrobić dla niego wszystko, może nawet stanąć razem z nim na tytułowej krawędzi. Widzimy tutaj miłość dwójki ludzi, którzy mimo zepsucia i problemów, są dla siebie oparciem i ostoją. Kobieta od samego początku jest dla Damiana najważniejsza i właśnie dla niej decyduje się on zmienić swoje nastawienie do życia.

„Musiał się uspokoić, bo zwariuje. Musiał złapać tu i teraz, wyciszyć się, przestać uciekać, stawić wszystkiemu czoła.” *str. 179 

„Na krawędzi” daje możliwość spojrzenia na świat przez pryzmat psychopatycznego umysłu, z czym zdecydowanie się zgadzam. To co dzieje się w głowie Damiana, jest szokujące, nieprawdopodobne i jak dla mnie dość bulwersujące. Choć muszę przyznać że było parę kwestii z którymi się zgadzałam. Zwłaszcza jeśli chodzi o poglądy na temat Kościoła i religii. Damian miewa również przemyślenia dotyczące Hitlera, gdzie pokazuje nam go w kontekście kary dla całej ludzkości za okrucieństwa i grzechy których się dopuszczają. Przerażają mnie jednak wizje morderstw i gwałtów które nawiedzają  bohatera podczas obserwacji przypadkowych ludzi. Te perwersyjne gierki w jego mniemaniu mają na celu ukaranie ich za wszelkie zło.

Jednak to co najbardziej mnie uderzyło w tej książce, to opisy aktów seksualnych, które są wręcz odrażające. Niestety nie mogę określić tego w żaden inny sposób, bo właśnie te kwestie całkowicie zepsuły mi odbiór powieści. Autor dość drobiazgowo opisuje każdą scenę pornograficzną, nie szczędząc przy tym wulgaryzmów i szczegółów które w moim mniemaniu były zbędne. Rozumiem że było to zamierzone, w celu przybliżenia czytelnikowi tego co działo się w umyśle bohatera, nie mniej jednak uważam że można to było zrobić w sposób bardziej dyskretny i wyrafinowany. Moja wyobraźnia nie mogła zacząć pracować, bo co chwilę była bombardowana coraz to większą liczbą wymyślnych scen łóżkowych, które po pewnym czasie zaczęły tchnąć groteską i śmiesznością.

Pomysł na książkę był niezły, tyle że mi czegoś tutaj zabrakło, a wspomniane wcześniej perwersje całkowicie przysłoniły mi obraz tego co autor chciał przekazać. Wielokrotnie podczas czytania nasuwało mi się pytanie: co ja właściwie czytam? I mimo iż chciałam rzucić książką w kąt, to tego nie zrobiłam, bo ciekawość była silniejsza ode mnie. Chciałam wiedzieć jak skończy się ta historia i jak potoczą się losy Damiana. Co tu dużo mówić, finał był zaskakujący, bo nie takiego obrotu spraw się spodziewałam.

„Świat oglądany bez pryzmatu nienawiści okazał się lepszym miejscem, miejscem, które owszem, wymagało rewolucyjnej zmiany, kroku naprzód, porzucenia przez ludzkość złych, stereotypowych zachowań, ale jednak gdzieś na horyzoncie błyszczała nadzieja.” *str. 210

Nie mogę powiedzieć że książka mi się podobała, ani też że była całkowicie do niczego. Potencjał był, ale gdzieś się zagubił i może autor dał się po prostu trochę ponieść wyobraźni. Na pewno nie jest to powiastka dla nastolatków. To powieść kierowana do starszego i dojrzałego czytelnika, dla kogoś kto nie boi się kontrowersji i skrajności. Jeśli chcecie, to czytajcie. Wybór zostawiam wam.


MOJA OCENA:
4 / 10 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Novae Res

poniedziałek, 8 grudnia 2014

"Mroczna bohaterka. Jesienna Róża" Abigail Gibbs

Wydawnictwo: Muza
Tytuł oryginału: The Dark Heroine: Autumn Rose
Cykl: Mroczna Bohaterka (tom 2)
Data wydania: 19 listopada 2014
Liczba stron: 464


Swoją przygodę z książkami Abigail Gibbs zaczynam w nietypowy sposób, bo sięgając po drugą część z serii książek o Mrocznych Bohaterkach. Niestety nie miałam przyjemności zapoznać się z pierwszą częścią, czego na obecną chwilę i po przeczytaniu „Jesiennej Róży” bardzo żałuję. To trochę tak jakbym wskoczyła do jakiegoś świata i kompletnie nie wiedziała gdzie jestem. A muszę przyznać że tak czułam się na początku tej książki. Nie mniej jednak, autorka wciągnęła mnie w swoją historię i bardzo zaintrygowała.

Jesienna Róża Al-Summers ma piętnaście lat, jednak daleko jej do bycia normalną nastolatką. Jest dziedziczką tytułu książęcego i Mędrcem władającym magią. Jednak mimo to chodzi do normalnej szkoły, gdzie pełni rolę strażniczki i chroni ludzi przed atakami czarnej magii którą władają Extremino. Pewnego dnia w jej szkole pojawia się przystojny książe Fallon, syn króla Mędrców. Dziewczyna jest kompletnie zaskoczona tym faktem i na początku mu nie ufa. Wszystko jednak nabiera tempa gdy w mieście dochodzi do coraz częstszych ataków ze strony Extremino. Nikt nie może już czuć się bezpiecznie, a Jesienna Róża i Fallon będą musieli zjednoczyć swoje siły i stawić czoło nadciągającemu niebezpieczeństwu. Czy będą w stanie współpracować i zapobiec wojnie? Co łączy ją z porwaną przez wampiry Violet Lee?

„Wy, dzieci Mędrców, jesteście jak bluszcz, szybko rośniecie i żyjecie bardzo długo. Ludzkie dzieci są jak motyle. Póki nie osiągną dorosłości, pozostają brzydkimi poczwarkami. Brzydka poczwarka zazdrości bluszczom. Rozumiesz?” *str. 13

Sięgając po książkę właściwie nie wiedziałam czego się spodziewać. Po pierwsze nie jest to mój ulubiony gatunek literacki, a wszelkie książki o wampirach po prostu omijam szerokim łukiem. Po drugie, zaczęłam od drugiego tomu, więc wiedziałam że może być naprawdę ciężko. Mimo to podjęłam się tego wyzwania. Może po części dlatego by spróbować przezwyciężyć swoją awersję do tego typu książek. Był to typowy eksperyment z mojej strony, ale muszę przyznać że wypadł naprawdę zaskakująco. Przede wszystkim wampirów jest tutaj naprawdę mało, ale nie będę ukrywać że brakowało mi znajomości pierwszego tomu, a zwłaszcza w przypadku wątków z Violet Lee. Mimo to udało mi się nie pogubić w lekturze, a wręcz dałam się wciągnąć, a co najważniejsze, książka na tyle wzbudziła moją ciekawość że postanowiłam również sięgnąć po „Kolację z wampirem” i przekonać się na własnej skórze czy ta książka rzeczywiście jest tak dobra jak wszyscy twierdzą.

Fabuła bardzo mnie zaintrygowała, a zwłaszcza ten pomysł z dziewięcioma wymiarami z których każdy zamieszkują inne istoty. W gwoli ścisłości, Róża pochodzi z pierwszego wymiaru, który stanowi domenę Mędrców. W drugim mieszkają wampiry, które porwały Violet Lee. Kolejne wymiary zamieszkują elfy, wilki i inne fantastyczne stworzenia. Trochę ubolewam że tak mało czasu autorka poświęciła na ten wątek, ale nie trzeba być czarodziejem żeby dojść do wniosku że tomów serii będzie więcej, więc zapewne każdy z nich będzie traktował o innych wymiarach i ich mieszkańcach, zwłaszcza że Jesienna Róża i Violet Lee muszą znaleźć pozostałe Bohaterki żeby zapobiec zbliżającej się wojnie.

„Świadomość, nawet gdy tkwi bezpiecznie pomiędzy granicami umysłu, wydziela woń, odgrywa melodię lub zaznacza się w inny niepowtarzalny sposób. Sprawia to, że jest wyjątkowa, a przyjrzenie się jej daje taką samą pewność, z kim mamy do czynienia, jak gdybyśmy patrzyli wprost na tę osobę.” *str. 182


Postacie niestety są przedstawione w dość szczątkowy sposób. Sama Jesienna Róża to dla mnie wielka zagadka, zwłaszcza że raz zgrywała wielką damę, a innym razem zachowywała się jak rozkapryszone dziecko. Właściwie to ciężko wyrobić sobie o niej jakieś zdanie, tak samo jak o wrogich Extermino, czy też ogólnie o Mędrcach i pozostałych bohaterach. Szkoda że autorka tak mało czasu poświęca na objaśnienie tej kwestii, zakładając że każdy powinien sam dojść do wniosku kto jest kim i jaka jest jego rola w przebiegu tej historii. Trochę psuło mi to odbiór powieści, ale pomimo wad książka okazała się naprawdę wciągająca i intrygująca. Może to swoisty wybieg ze strony autorki, by zachęcić czytelników do sięgnięcia po pozostałe tomy serii.

Po przeczytaniu książki, ja czuje się zachęcona, zwłaszcza że pani Gibbs poruszyła moją ciekawość i na pewno będę chciała poznać dalsze losy Jesiennej Róży, Violet Lee i innych Mrocznych Bohaterek. A co za tym idzie, by uzupełnić swoją wiedzę sięgnę również po tom pierwszy. Zachęcam każdego kto lubi fantastykę i książki paranormalne, jak również tych którzy, tak jak ja, podchodzą sceptycznie do tego typu powieści. Czasem można zostać pozytywnie zaskoczonym, dlatego warto być otwartym na nowości i wszelkie gatunki literackie.


MOJA OCENA:
7 / 10 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Business & Culture


oraz Wydawnictwu Muza

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka