Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 5 grudnia 2014
Liczba stron: 315
Uwielbiam kryminały i zawsze z wielką chęcią po nie sięgam.
Niestety moje wymagania względem tego gatunku są ogromne, gdyż po przeczytaniu
dużej liczby książek kryminalnych bardzo ciężko zaskoczyć mnie czymś nowym. Książka
„Cień Sprzedawcy Snów” reklamowana jest właśnie jako kryminał. Niestety z
wielkim bólem serca muszę powiedzieć że daleko jej do kryminału. Rzekłabym że
to raczej romans lub powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle. Co nie
znaczy że nie lubię obyczajówek, bo i te pochłaniam w ogromnych ilościach.
Jednak w tym przypadku czuję się trochę rozczarowana, zwłaszcza że nastawiłam
się na typowy kryminał. Dostałam coś zupełnie innego, co całkowicie odbiega od
opisu z tyłu książki. Jak to wgląda w praktyce? Przekonajcie się.
Sprzedawca Snów jest seryjnym mordercą. Raz do roku, w różnych rejonach Polski atakuje młode kobiety, które zabija z niezwykłą brutalnością. Nie wiadomo co nim kieruje, zwłaszcza że jego ofiary wydają się być wybrane przypadkowo. Różni je wszystko, od wyglądu zewnętrznego, poprzez wykonywane zajęcia, na osobowości kończąc. Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują rozwikłać zagadkę Sprzedawcy Snów i doprowadzić do jego ujęcia. Niestety nie jest to łatwe, gdyż morderca zdaje się być nieuchwytny, a po każdym dokonanym zabójstwie na miejscu zbrodni pozostawia tajemniczy list, który okazuje się być jedynym tropem wiodącym do schwytania go. Śledztwo nabiera rozpędu, gdy policjanci poznają dwie niezwykłe kobiety, które całkowicie zawracają im w głowach, Zenę i Petrę. Jak się później okazuje obie panie związane są w jakiś sposób ze sprawą Sprzedawcy Snów. Co je z nim łączy? Czy uda się rozwiązać zagadkę i doprowadzić do schwytania zabójcy? Jak potoczą się ich losy?
Sprzedawca Snów jest seryjnym mordercą. Raz do roku, w różnych rejonach Polski atakuje młode kobiety, które zabija z niezwykłą brutalnością. Nie wiadomo co nim kieruje, zwłaszcza że jego ofiary wydają się być wybrane przypadkowo. Różni je wszystko, od wyglądu zewnętrznego, poprzez wykonywane zajęcia, na osobowości kończąc. Nadkomisarz Konrad Procner i komisarz Marcin Cieślar próbują rozwikłać zagadkę Sprzedawcy Snów i doprowadzić do jego ujęcia. Niestety nie jest to łatwe, gdyż morderca zdaje się być nieuchwytny, a po każdym dokonanym zabójstwie na miejscu zbrodni pozostawia tajemniczy list, który okazuje się być jedynym tropem wiodącym do schwytania go. Śledztwo nabiera rozpędu, gdy policjanci poznają dwie niezwykłe kobiety, które całkowicie zawracają im w głowach, Zenę i Petrę. Jak się później okazuje obie panie związane są w jakiś sposób ze sprawą Sprzedawcy Snów. Co je z nim łączy? Czy uda się rozwiązać zagadkę i doprowadzić do schwytania zabójcy? Jak potoczą się ich losy?
„Sprzedałem jej sen. Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi
szczęśliwa. Odkupienie poprzez cierpienie, sen przez śmierć.” *str. 59
Muszę przyznać że pomysł na książkę był rewelacyjny,
zwłaszcza że zarys fabuły przedstawiał się bardzo obiecująco. Niestety tak jak
pisałam wyżej, na pewno nie jest to powieść kryminalna. To w takim razie co to
jest? Przede wszystkim książka o miłości i to ona gra tutaj pierwsze skrzypce.
Naprawdę nie mam nic przeciwko wątkom miłosnym, ale tutaj jak dla mnie było
tego zdecydowanie za dużo. Bohaterowie doprowadzali mnie w niektórych momentach
do szału i jakoś od samego początku nie mogłam ich polubić. Petra raz
zachowywała się jak małe dziecko, innym razem jak rozkapryszona dama, Konrad
zdawał się być zimnym draniem, który tak naprawdę sam nie wiedział czego chce,
a Zena i Marcin gdyby mogli najchętniej nie wychodziliby z sypialni. Do tego
dochodzi jeszcze Dominik, czternastoletni syn Zeny, który w moim mniemaniu był
aż za bardzo rozwinięty jak na swój wiek, a jakie docinki w stronę matki i
Marcina dotyczące ich współżycia, były po prostu nie na miejscu. To tyle jeśli
chodzi o postacie, które może i zostały przedstawione barwnie i szczegółowo,
jednak wydaje mi się że autorka poświeciła im zbyt wiele czasu.
Postać Sprzedawcy Snów od samego początku intryguje, jego historia przedstawiona jest głównie w formie pamiętnika, którego czytanie budziło napięcie i niepokój. Niestety było tego zdecydowanie za mało. Po przeczytaniu każdego fragmentu, czekałam z niecierpliwością na więcej, a zamiast tego dostawałam monotonne dialogi głównym bohaterów, które może i na początku budziły uśmiech, jednak po jakimś czasie stały się nudne i męczące. Autorka powoli przybliża nam kim jest Sprzedawca Snów i jakie mroczne zagadki skrywa jego przeszłość. Stopniowo dowiadujemy się co sprawiło że stał się mordercą i jakie motywy nim kierowały.
Całość przedstawia się nie najgorzej. Myślę że dużo ratuje tutaj język który jest lekki i swobodny, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Sam Sprzedawca Snów od samego początku był dla mnie wielką zagadką, a dochodzenie do tego kim jest było dla mnie niesamowitą przyjemnością. Żałuję tylko że autorka nie postarała się by trochę bardziej rozbudować ten wątek, zwłaszcza że mógł wyjść z tego naprawdę fenomenalny kryminał. Zamiast tego przeczytałam romans, z wątkiem kryminalnym w tle. Książkę polecam szczególnie tym którzy lubią lekką i niezobowiązującą lekturę, jednak fani kryminałów mogą czuć się zawiedzeni. Wybór należy do was.
MOJA OCENA:
6 / 10
Jeszcze się zastanowię nad tą książką, mam ciekawsze kryminały na oku :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta pozycja mogłaby mnie zainteresować, ponieważ lubię brutalność w książkach :)
OdpowiedzUsuńKryminały czytam bardzo często i także muszę przyznać, że z czasem już trudno mnie zaskoczyć. Szkoda, że w tym wypadku nie wyszedł kryminał, tylko książka z wątkiem kryminalnym. Raczej nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej opinii myślę, że dałabym się skusić na ten kryminał. Tym bardziej, że daleko mu do tego gatunku ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to tylko romans z wątkiem kryminalnym :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to nia taki typowy kryminał. Jestem ciekawa tej książi i to bardzo.
OdpowiedzUsuńJako lekka lektura może się u mnie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńA taka byłam ciekawa tej książki!
OdpowiedzUsuńKurczę... po Agacie Christie i sir Doyle'u nie mam ochoty na typowość :/
Kryminały czytam tylko wtedy, gdy ich ocena w oczach blogerów nie pozostawia wątpliwości ;) Tutaj raczej odpuszczę...
OdpowiedzUsuńTym komentarzem z pewnością narażę się blogosferze recenzującej książki, bo ośmielę się nie zgodzić z recenzją, a jak wiadomo, kto zaatakuje jedną recenzentkę, to tak, jakby ruszył na wojnę ze wszystkimi.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Cień Sprzedawcy Snów i jestem zaskoczona jego niską oceną, a przede wszystkim przyczynami tej niskiej oceny. Nie ulega wątpliwości, że autorka napisała książkę niemieszczącą się w ramach klasycznego kryminału i ten właśnie fakt uznaje się za największą (w zasadzie jedyną) wadę. Tylko że tej książki nie da się przypisać do żadnego konkretnego gatunku, jest czymś pomiędzy. I tego właśnie recenzentki nie mogą jej wybaczyć! Bo liczyły na kryminał! Tylko gdzie w tym wina autorki? Gdyby zaszufladkowano tę książkę jako romans czy obyczajową powieść, pewnie zarzucano by, że zbyt brutalna, zbyt przepełniona osobą mordercy, że powinna być reklamowana jako kryminał.
Co do postaci, to uważam je za wielki plus książki. Są niebanalne, zróżnicowane i bardzo plastycznie opisane. Czytam słowa autorki recenzji i jestem w szoku! „Petra raz zachowywała się jak małe dziecko, innym razem jak rozkapryszona dama ...” Na litość boską, Petra to kobieta głęboko skrzywdzona, w dodatku przez osoby, od których zazwyczaj otrzymujemy wsparcie i miłość. To jaka powinna być? Szczęśliwa i beztroska?! Czy PaniKa po takich przejściach byłaby stabilna psychicznie? Śmiem wątpić!
Pretensje o to, że zbyt watek Sprzedawcy Snów jest za mało rozbudowany, również mnie zdziwiły.
Sprzedawca to psychopata z fiksacją na tle seksu! Gdyby autorka rozbudowała ten wątek, niewątpliwie do jego zobrazowania musiałaby posunąć się do środków użytych przez pana Numpsę w „Na krawędzi”, a wówczas postawiono by jej takie same zarzuty jak jemu.
Na koniec jeszcze jedno. Pouczając innych, jak się powinno lub nie powinno pisać, należałoby zwrócić uwagę na swoje własne teksty: "...w moim mniemaniu był aż za bardzo rozwinięty jak na swój wiek, a jakie docinki w stronę matki i Marcina dotyczące ich współżycia, były po prostu nie na miejscu.” Czy to na pewno jest po polsku? O interpunkcji, a w zasadzie o jej braku nawet nie wspomnę.
To tyle w temacie, teraz czekam na lincz.
Julita Legierska
Droga pani Julito.
UsuńNie zamierzam pani linczować i przyjmuje krytykę. Nie rozumiem tylko skąd w pani tyle złości i zawiści? Mam prawo wyrazić swoją opinię i nie uważam żeby była jakoś szczególnie krzywdząca. Po prostu takie są moje odczucia na temat przeczytanej książki. Nie muszą się zgadzać z pani odczuciami i tyle. Pani odebrała ją w inny sposób i bardzo dobrze, to pani opinia. Nikogo nie obraziłam, a pani to robi i nie rozumiem w jakim celu? Czy już nie można mieć swojego zdania? A co do końcowego akapitu, nie pouczałam pani Hanny Greń odnośnie pisania, chyba coś pani źle zrozumiała. W tym przypadku, to pani poucza mnie. Nie zamierzam się kłócić i przyjmuję sobie do serca pani zdanie, tylko niech pani też postara się zrozumieć innych. Nie każdemu musi się podobać to samo.
Jeśli chodzi o postacie, a zwłaszcza o Petrę i o pani przytyk w moją stronę: " Czy PaniKa po takich przejściach byłaby stabilna psychicznie?", to ja zapytam teraz panią: skąd pani może wiedzieć co ja przeżyłam w życiu? Radziłabym nie wysuwać pochopnych wniosków na temat innych osób nie znając ich, bo może się pani znacznie pomylić.
I bardzo proszę okazać trochę szacunku, bo ja nie wypowiadam się na temat pani wypowiedzi.
Tyle w temacie.
A ja tylko chciałabym dodać, że 6/10 to bardzo dobra ocena. To mówi, że książka jest DOBRA, a nie tragiczna, wiec już w ogóle nie rozumiem o co tyle szumu... ^^
UsuńNo właśnie, w tym sęk! Nikogo nie obraziłam, a już tym bardziej autorki. Dlatego też nie rozumiem tego uniesienia ze strony pani Julity. Po prostu sięgając po książkę, liczyłam że to będzie typowy kryminał i to mnie najbardziej rozczarowało.
UsuńMoim zadaniem jako recenzenta jest ocenić książkę według własnych odczuć, nawet jeśli miałabym ocenić ją na 1, to mam do tego prawo. Nie będę oceniała każdej książki na 10, tylko dlatego żeby to ładnie wyglądało, i żeby przypadkiem ktoś mnie nie "zlinczował".
Nie przejmuj się - ostatnio każdy polski autor szczególnie debiutant - jest oburzony krytyką swojego dzieła. Ja też już nie raz oberwałam. Pisz tak jak piszesz - liczą się prawdziwe odczucia względem książki, a nie podlizywanie się autorowi.
UsuńJeśli chodzi o książkę - to nie moje klimaty, więc dla mnie nie ma znaczenia czy jest dobra czy zła.
Nie wiem, dlaczego rozpętała się ta burza, pozwolę więc sobie na wypowiedź, jako osoba żywotnie zainteresowana książką.
UsuńPani Julito, wytoczenie dział przeciwko Pani Katarzynie było zupełnie zbędne, bowiem nie czuję się urażona czy obrażona. Nie każdemu musi podobać się to samo! Mojemu mężowi również Cień się nie podoba. Czy z tego powodu powinnam się z nim rozwieść?! Każdy natomiast ma prawo do wyrażenia swej opinii bez obawy "linczu". Ja na przykład nie znoszę książek Marty Zaborowskiej, mimo że są wysoko oceniane. Wolno mi? Wolno!
Cień dzisiaj napisałabym trochę inaczej, skróciła dialogi, wyeksponowała bardziej postać Sprzedawcy, no i wyeliminowała błąd logiczny, na który na szczęście jak dotąd nikt nie zwrócił uwagi. Ale szkielet zostawiłabym bez zmian, bo tak właśnie to widziałam - nie kryminał, nie romans i nie obyczajówka, tylko wszystkiego po trochu. A że przez to umyka kwalifikacji, to trudno.
I jeszcze tylko uwaga do wpisu osoby Upadły czy Anioł.
Proszę nie mieszać mnie do tego bałaganu, używając w dodatku uogólnień "każdy autor szczególnie debiutant", bo to nie ja się oburzam recenzją!
Wręcz przeciwnie, jestem wdzięczna Pani Katarzynie za poświecenie czasu na przeczytanie i zrecenzowanie książki sygnowanej nieznanym nazwiskiem.
Tyle o sprawie. Pozdrawiam.
Pani Hanno.
UsuńBardzo sobie cenię pani zdanie i dziękuję za wypowiedź. I oczywiście dziękuję za wyrozumiałość. Pisząc recenzję nie miałam zamiaru nikogo urazić, a już zwłaszcza pani. Sięgnęłam po książkę bo liczyłam na kryminał, nie dostałam jednak typowego kryminału - trudno. Nie napisałam że książka jest zła, bo czytało mi się ją naprawdę dobrze. Trochę mnie drażnili bohaterowie, ale duży plus za to że przedstawiła ich pani w naprawdę w barwny sposób. Szkoda tylko tego wątku ze Sprzedawcą Snów, bo naprawdę był intrygujący. Żałuję że był taki krótki, zwłaszcza że podczas czytania fragmentów z pamiętnika mordercy aż czułam ciarki na plecach ;). Cieszę się że sięgnęłam po książkę, bo była warta przeczytania.
W swoje recenzje wkładam naprawdę dużo serca i czasu i bardzo mi miło że są ludzie którzy to doceniają. Staram się również żeby moja opinia nie była dla nikogo krzywdząca, bo nie lubię oceniać książek negatywnie. Dlatego dziękuję pani Hanno za zrozumienie i mam nadzieję że w przyszłości będę mogła przeczytać jeszcze jakąś pani książkę :).
Pozdrawiam.
Pani Katarzyno,
Usuńbezstronna opinia to w moim mniemaniu skarb, nawet jeśli wytyka błędy!
Oczywiście, jak chyba każdy, chciałabym napisać arcydzieło, w obliczu którego wszyscy oniemieją z podziwu, jednak wiem doskonale, że Cień nim nie jest.
Jak napisałam na moim blogu, za szybko napisałam tę książkę i za szybko wysłałam do wydawnictwa, a potem było już za późno.
Za to, czytając recenzje, wiele się nauczyłam i mam wrażenie, że dzięki temu moja druga książka jest o klasę lepsza. Jeżeli znajdzie się wydawca, czytelnicy będą mogli porównać.
Dziękuję za te ciarki na Pani plecach. Oznaczają, że Sprzedawca mi się udał i że w razie czego mogę zostać psychopatą.
Pozdrawiam.
Kryminały "pomiędzy", to zazwyczaj były moje ulubione kryminały, ale coś ostatnio gust mi szwankuje i marudzę na wątki romantyczne xD Tak więc raczej się wstrzymam.
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam i ogólnie pozytywnie ją wspominam, aczkolwiek sugerując się niepokojącą okładkę, liczyłam na nieco mroczniejszą historię.
OdpowiedzUsuńKsiążka w klimatach mojej mamy, ponieważ ja oczekuję czegoś innego od literatury.
OdpowiedzUsuńKryminałów czytam niewiele, ale ostatnio mam na jakiś chęć, więc może wybiorę jakiś z tych, które recenzowałaś, a może nawet będzie to ten :)
OdpowiedzUsuńZ tego co ostatnio widzę, to coraz więcej powstaje powieści obyczajowych z wątkiem kryminalnym w tle. I wszystko byłoby w porządku, gdyby opisy na okładce nie sugerowałyby mylnie mrożącej krew w żyłach historii. Bo wtedy zwykle niepotrzebnie się rozczarowujemy:)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka wydaje się dość przeciętna, no i nie bardzo w moim guscie :) raczej sobie odpuszczę, choć sam pomysł całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPo twojej opinii, sobie odpuszczę, oczekiwałam czegoś więcej :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się zastanowię - nie mówię nie...ja dopiero "raczkuje" jeśli chodzi o kryminały ;p A jaki tytuł możesz mi polecić jeśli chodzi o typowy dobry kryminał?;)
OdpowiedzUsuńLubie takie pomieszanie - kryminał i obyczajówka, to może być lektura dla mnie, chętnie rozejrzę się za książką.
OdpowiedzUsuńMamy podobne odczucia względem tej książki :) Myślę, że zdziwienie i rozgoryczenie po jej lekturze byłoby mniejsze, gdyby wydawnictwo zaznaczyło wyraźnie, iż nie jest to książka typowo kryminalna, jak sugerował opis.
OdpowiedzUsuńnie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, ale na razie mam co czytać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
Może, ale jednak wolę takie prawdziwe kryminały. :)
OdpowiedzUsuńTrochę ciężej mi się czyta te książki, po które sięgam z nastawieniem na konkretny gatunek, a w trakcie lektury orientuję się, że to jednak nieco inna bajka. Niemniej jednak, jeśli książka jest dobrze napisana, obroni się bez względu na moje nastawienie (tak miałam niedawno z "Białymi krukami").
OdpowiedzUsuńNiezwykle mnie zachęciłaś, sama oś fabularna, morderca bez żadnego oczywistego punktu zaczepiania w zbrodniach... Lubię takie klimaty, mroczne i tajemnicze, trudne do rozwikłania. Sądzę, że doskonale oddaje je okładka. Szkoda jednak zmarnowanego potencjału, urwania najciekawszych stron...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
ostatnio zastanawiałam się nad tą książką. :)
OdpowiedzUsuńi chyba jeszcze raz się zastanowię.
Nie mogę się nazwać wielką fanką kryminałów, ale jeśli już sięgam po powieść z tego gatunku, wolałabym, by była to nie byle jaka książka :)
OdpowiedzUsuńŻyczenia świąteczne zawsze najlepiej składać osobiście, jednak ponieważ nie mam takiej możliwości, postanowiłam zrezygnować z oklepanych formułek i dla wszystkich moli książkowych przygotować w tym roku coś specjalnego :). Zapraszam na mojego bloga, na którym znajdziesz filmik, który możesz potraktować jako kartkę świąteczną w wersji deluxe ;). Mam nadzieję, że Ci się spodoba i WESOŁYCH ŚWIĄT! :)
Pozdrawiam,
Esa
Pozycja stoi na półce. Jeszcze jednak nie przeczytana.
OdpowiedzUsuńKarlina W. :D
Forma pamiętnika bardzo zachęca, tym bardziej że bohater - i zarazem seryjny morderca - wydaje się być interesującą, dobrze wykreowaną postacią. Sięgnę na pewno, chociaż nadmierna ilość wątku romansowego nieco zniechęca.
OdpowiedzUsuń