czwartek, 21 lipca 2016

"Jeden wieczór w Paradise" Magdalena Majcher


„Raz przeżywamy lepsze, innym razem gorsze chwile, euforia miesza się ze smutkiem, radość wybucha, żeby za chwilę ustąpić miejsca złości. Najważniejsze, żeby być szczęśliwym...”

Marianna już dawno przestała być szczęśliwa. Do jej życia wkradła się rutyna i monotonia. Poświęcając się całkowicie dzieciom i mężowi, zrezygnowała ze swoich pragnień i marzeń. Kobiecie coraz trudniej nawiązać nić porozumienia z Pawłem, do tego ten jakby przestał ją zauważać. Ich małżeństwo właśnie przeżywa kryzys. Niespodziewanie któregoś dnia Marianna spotyka mężczyznę z przeszłości, Konrada, swoją dawną miłość, a to sprawia, że kobieta postanawia postawić na szali swoje dotychczasowe życie i choć przez chwilę pomyśleć o sobie. Uczucie rozbudza na nowo, a z nią namiętność. Jaki będzie finał tej historii? Czy Marianna uwikła się w romans?

„Jeden wieczór w Paradise” to książka opowiadająca o ludziach, którzy po wielu latach małżeństwa zaczęli się od siebie oddalać. Z każdym dniem między małżonkami wyrasta coraz większy mur, a żadne z nich nie robi nic aby go zburzyć. W ich związku zapanowała obojętność, a ich relacje stały się oziębłe i nieczułe. Ich życie erotyczne praktycznie przestało istnieć, co dodatkowo potęguje frustrację Marianny. Kobieta pragnie poczuć się wolna i wreszcie przestać martwić się o innych i znaleźć tą upragnioną chwilę dla siebie. Nie spodziewa się jednak, że ta chwila całkowicie odmieni jej życie.

Książka Magdaleny Majcher to bardzo mocny debiut. Została napisana lekkim i przystępnym językiem, a historia zawarta na jej kartkach tak naprawdę mogłaby przydarzyć się każdemu z nas. Myślę, że wiele kobiet, lub mężczyzn będzie mogło utożsamić się z bohaterami powieści, zwłaszcza, że temat który porusza autorka jest niestety dość powszechnym zjawiskiem. Coraz więcej małżeństw przeżywa kryzys. Obowiązki domowe, opieka nad dziećmi, bieg za karierą i problemy życia codziennego sprawiają, że ludzie zamiast być dla siebie wsparciem, zaczynają się od siebie oddalać. Dostrzegają w sobie rzeczy których wcześniej nie widzieli bo byli zbyt zaślepieni miłością. No i ta monotonia, która nieproszona wkrada się do ich życia. Prawda jest jednak taka, że jeśli nie będziemy dbać o siebie nawzajem i dostrzegać swoich potrzeb, związek nie będzie miał szansy na powodzenie. O miłość trzeba się troszczyć, tak aby nigdy nie zgasła. Zwłaszcza, jeśli zależy nam na drugiej osobie. I to właśnie pokazuje nam Magdalena Majcher w swojej książce. Jej historia jest bardzo życiowa, bohaterowie realni, a ich problemy autentyczne. To sprawia, że „Jeden wieczór w Paradise” na pewno poruszy nie jedne kobiece serce.

Autorka w swojej książce porusza temat zdrady, uczciwości i wierności. Pokazuje powolny rozpad małżeństwa i to jak ogromny ma on wpływ nie tylko na małżonków, ale i na resztę rodziny, a przede wszystkim dzieci. Widzimy również kobietę która całkowicie poświęciła się dla rodziny, zaniedbując siebie i swoje potrzeby. Chęć zmian pchnęła ją w ramiona kochanka, nie bacząc na konsekwencje jakie będą się wiązały z jej decyzją. Emocje i namiętność biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. Bohaterka ulega urokowi tej magicznej chwili całkowicie zatracając się w nowym uczuciu. Zaczyna kłamać i oszukiwać, co niestety nie prowadzi do niczego dobrego.

Magdalena Majcher stworzyła niesamowicie barwnych i plastycznych bohaterów. Jest bardzo dobrym obserwatorem otaczającego nas świata i ludzkich zachowań, co od razu rzuca się w oczy podczas czytania książki. Problemy, rozterki i uczucia targające bohaterami nie są nam obce, dzięki czemu bez problemu możemy się z nimi identyfikować. Autorka napisała bardzo współczesną i dojrzałą powieść obyczajową, dbając o szczegóły i wiarygodność swojej historii. Brakowało mi jednak elementu zaskoczenia, a książka w pewnym momencie stała się dość przewidywalna. Jednak zważywszy na to, że jest to debiut autorki, można przymknąć oko na tę drobnostkę.

„Jeden wieczór w Paradise” to bardzo życiowa i mądra książka, pełna emocji, ludzkich dylematów i problemów. Skłania do głębszych refleksji i przemyśleń, zachwyca i nie pozostawia nas obojętnymi. Autorka udowodniła, że ma ogromny potencjał, a mi nie pozostaje nic innego jak czekać na jej kolejną książkę. Polecam i zachęcam do lektury. Naprawdę warto.

Autor: Magdalena Majcher
Tytuł: Jeden wieczór w Paradise
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 18 maja 2016
Liczba stron: 288
Gatunek: literatura obyczajowa
MOJA OCENA: 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Edipresse Książki


wtorek, 19 lipca 2016

Bajkowy Zakątek: "Opowiem ci, mamo, co robią narzędzia"


Młotki, gwoździe, pędzle, wiertarki, śrubokręty, nożyczki lub kombinerki – wiele z tych narzędzi znajdziemy w każdym domu. Ale poza tymi narzędziami które przydają nam się w życiu codziennym są i takie których używa się przy specjalnych okazjach, takich jak chociażby remont, praca na budowie lub w ogrodzie. Prawda jest jednak taka, że bez narzędzi ciężko byłoby nam się obejść.

Narzędzia okropnie się nudzą w garażu. Marzy im się wyprawa w wielki świat. A gdy tylko udaje im się zdobyć taczki, wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa. Odwiedzą zakład samochodowy, lutnika, zakład rzeźbiarski i budowę. Wiele miejsc w których bez ich pomocy nie można byłoby się obejść. Poznamy również nowe narzędzia i te małe i te troszkę większe. Każde z nich ma jednak bardzo dużo zajęć, więc tak naprawdę wcale nie mają czasu na nudę. Ale o tym musicie przekonać się sami.


„Opowiem ci, mamo, co robią narzędzia” to kolejna książka ze znanej i lubianej serii „Opowiem ci, mamo”. Do tej pory razem z synkiem mieliśmy okazję dowiedzieć się co robią samoloty i koty, a także skąd się bierze miód. Dziś poznajemy narzędzia i trzeba przyznać, że od pierwszej strony jesteśmy zafascynowani tą niezwykłą książeczką. Seria ma na celu ukazać dzieciom otaczający je świat, pomóc zrozumieć niektóre rzeczy, a także poznać zwyczaje zwierząt i owadów. Dzięki barwnej szacie graficznej dzieci chętnie sięgają po książki, a zabawny tekst i ciekawostki w nim zawarte skutecznie przyciągają uwagę i pobudzają dziecięcą ciekawość. Tym razem autorem jest Izabela Mikrut która poprzez zabawny i rymowany wiersz wprowadza najmłodszych w świat narzędzi. W tekście wyszczególnione są poszczególne narzędzia, a także to czym się zajmują w danym momencie. Ilustracje w wykonaniu Daniela de Latour są bardzo kolorowe, wyraziste i zabawne. Na obrazkach wiele się dzieje, dzięki czemu dzieci nie będą miały czasu na nudę i z radością przeniosą się do świata narzędzi.

Znajdziemy tutaj również kilka zadań, takich jak labirynt lub odnajdowanie różnic na obrazkach. Poprzez te zadania dzieci ćwiczą spostrzegawczość, koncentrację, a także umiejętność logicznego myślenia. A co najważniejsze świetnie się bawią i przy okazji mogą się czegoś nauczyć. Jestem pewna, że każde dziecko będzie zafascynowane tą publikacją. Jest ona raczej kierowana do chłopców, ale myślę, że i dziewczynki będą zachwycone, zwłaszcza, że bohaterowie książeczki zostali ukazani w bardzo sympatyczny sposób. I mówiąc szczerze, po prostu nie da się ich nie lubić. Książka zachęca dzieci do zadawania pytań i interesowania się otaczającym je światem. Dzieci na ogół są bardzo ciekawskie i dociekliwe, więc książki z serii „Opowiem ci, mamo” będą idealnym rozwiązaniem.


„Opowiem ci, mamo, co robią narzędzia” to publikacja przeznaczona przede wszystkim dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, ale jestem pewna, że i młodsze dzieci będą zachwycone. Grube i sztywne strony świetnie nadadzą się do małych rączek, dzięki czemu dziecko nie będzie miało problemu z ich przewracaniem. Kolejny atut to duży format, barwne wnętrze i ciekawy tekst, a także atrakcje które czekają aby tylko je odkryć. Zabawa na długie godziny gwarantowana. Polecam i zachęcam do zapoznania się z tą publikacją i innymi z serii „Opowiem ci, mamo”. Mogę tylko zapewnić, że będzie to strzał w dziesiątkę!

Tekst: Izabela Mikrut
Ilustracje: Daniel de Latour
Tytuł: Opowiem ci, mamo, co robią narzędzia
Seria: Opowiem ci, mamo
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2016
Liczba strom: 28
Wiek: 3+
MOJA OCENA: 9/10


Książkę do recenzji przekazało Wydawnictwo Nasza Księgarnia, za co bardzo dziękuję


poniedziałek, 18 lipca 2016

"Zanim umrę" Jenny Downham


„To niesprawiedliwe. Nie chcę teraz umierać, pragnę najpierw dobrze pożyć. Nagle wszystko staje się jasne i oczywiste. Niemal budzi się we mnie nadzieja. To czysty obłęd. Chcę doświadczyć życia, zanim umrę. Tylko to ma sens.”

Tessa ma szesnaście lat, ale niestety nie zostało jej zbyt wiele czasu. Choruje na rzadko spotykaną białaczkę limfoblastyczną. Z każdym dniem rak coraz bardziej wyniszcza jej organizm. Tessa wie, że niedługo umrze. Leczenie nie przynosi żadnych efektów, więc dziewczyna decyduje się zrezygnować z niego i zamiast spędzać ostatnie swoje dni w szpitalu – wrócić do domu. Tworzy listę dziesięciu rzeczy które chce zrobić przed śmiercią. Umieszcza na niej seks, narkotyki, przestępstwo, a przede wszystkim miłość. Czy uda się jej skreślić wszystkie punkty z listy? Czy wgra walkę z czasem i chorobą?

Książkę Jenny Downham chciałam przeczytać już od bardzo długiego czasu. Cieszę się, że Wydawnictwo Nasza Księgarnia zdecydowało się ją wznowić. O śmierci dużo się ostatnio pisze, to jeden z bardziej „modnych” tematów w literaturze. Takie książki niosą w sobie silny ładunek emocjonalny, mają nas wzruszyć i czasami zaszokować. Sprawić, że będziemy wylewać łzy nad losami bohaterów i niesprawiedliwością świata. Historia Tessy pod tym względem nie różni się od innych książek tego typu. Mamy młodą osobę która zmaga się z ciężkim schorzeniem. Brzmi to dość schematycznie, prawda? Jednak „Zanim umrę” to coś zupełnie innego. Od samego początku wiemy, że bohaterka umrze. I choć ma świadomość, że rak trawi jej organizm, to jednak nie zamierza swoich ostatnich dni spędzić w szpitalnym łóżku. Chce jeszcze przez chwilę żyć pełnią życia, tak by maksymalnie wykorzystać czas który jej pozostał.

„(…) życie składa się z szeregu chwil, z których każda jest podróżą do kresu.”

„Przekraczanie wszelkich granic jest nieskończenie pięknym przeżyciem.”

Tak naprawdę nikt z nas nie zastanawia się nad śmiercią. Nie myślimy o umieraniu. Wiemy, że kiedyś przyjdzie ten czas, ale nie zaprzątamy sobie tym głowy. Ważne jest tu i teraz. Ważne jest życie. Nie chcemy myśleć o złych rzeczach, skoro nasze serce dalej bije i pompuje krew. Ale może jednak czasami warto przystanąć w tym codziennym szaleńczym biegu i zastanowić się nad tym co będzie kiedyś? W końcu nigdy nie przewidzimy kiedy wybije nasza ostatnia godzina. Życie mamy jedno, więc przeżyjmy je tak, aby później niczego nie żałować.

Tessa już dziś musi myśleć o śmierci. Choć ma szesnaście lat i tak naprawdę nie zdążyła nacieszyć się życiem, wie, że niedługo będzie musiała się z nim pożegnać. Jak pogodzić się z tym co nieuniknione? Jak dalej żyć ze świadomością, że zostało tak niewiele czasu? Jak pożegnać się z bliskimi? Czy można w ogóle przygotować się do śmierci? Tessa nie chce pogrążać się w cierpieniu, a tym bardziej pozwolić aby choroba przejęła kontrolę nad jej życiem. I choć z każdym dniem jest coraz słabsza, to jednak stara się spędzić ostatnie dni jak najlepiej. Z pomocą przyjaciółki odhacza kolejne punkty ze swojej listy. Dziewczyna nie zamierza się ograniczać, w końcu tak naprawdę nie ma nic do stracenia. Czas jednak ucieka nieubłaganie i bezlitośnie uzmysławia jej, że nie pozostało go zbyt wiele. Tessa musi się spieszyć, aby przeżyć te ostatnie chwile tak jak sama pragnie. Czy jej się uda?

Jenny Downham stworzyła bardzo barwną i energiczną bohaterkę. Można by powiedzieć, że jest typową nastolatką która miewa humory, przechodzi przez okres dojrzewania i przeżywa burzę hormonów. Trzeba jednak przyznać, że czasami zachowuje się dość lekkomyślne i nieracjonalnie. Ma mętlik w głowie, a jej myśli często są dość chaotyczne. Jednak zważywszy na jej stan, jest to jak najbardziej uzasadnione i zrozumiałe. Jednak Tessa nie jest typową nastolatką. Jest chora i to śmiertelnie, a to sprawia, że nie może w pełni cieszyć się młodością i życiem. Autorka w świetny i przemyślany sposób ukazała jej postać, dokładnie tak jak mogłaby ona wyglądać w rzeczywistości.

„Nie chcę umierać. Za krótko byłam kochana.”

Książka napisane jest lekkim i nieskomplikowanym językiem. To idealna lektura dla nastolatków, choć myślę, że i dorosły czytelnik się nie zawiedzie. Skłania do głębszych refleksji i do zastanowienia się nad ulotnością życia, nad czasem jaki nam pozostał. I choć jest to w pewnym sensie lektura przygnębiająca, to jednak nie zabraknie tutaj humoru i momentów które wywołają prawdziwy uśmiech na twarzy. Czasami może być to uśmiech przez łzy, jednak prawda jest taka, że książka Jenny Downham budzi emocje, porusza serce i daje prawdziwą nadzieję. Nie da się przejść obok niej obojętnie i tak po prostu wymazać jej z pamięci. Polecam, bo warto.

Autor: Jenny Downham
Tytuł: Zanim umrę
Tytuł oryginału: Before I die
Data wydania: 2 czerwca 2016
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura młodzieżowa
MOJA OCENA: 7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia


piątek, 15 lipca 2016

"Nie czas na miłość" Agnieszka Walczak-Chojecka


„Życie jest niczym ścieżka usłana kamieniami wyborów. Czasem mkniemy po niej, nie zważając na nic, jak liście niesione wiatrem, a kiedy indziej schylamy się przy każdym z najmniejszych kamyków. Oglądamy go dokładnie, a w końcu pakujemy do plecaka i dźwigamy ze sobą. Niektóre decyzje są jak kamienie milowe – zmieniają nasz los.”

Między Chorwatką Jasminą, a Serbem Draganem powoli zaczyna rodzić się uczucie. Jednak ich miłość tak naprawdę nigdy nie powinna się zdarzyć. W Sarajewie wybucha wojna, która powoli rozprzestrzenia się na całą Bośnię i Hercegowinę. Młodzi ludzie pochodzący z dwóch zwaśnionych ze sobą rodów muszą stawić czoło niebezpieczeństwu i zrobić wszystko aby ich uczucie przetrwało. Jednak czy jest to możliwe? Ojciec Jasminy staje na drodze do jej szczęścia i zabrania jej kontaktu z chłopakiem. Również matka Dragana zaczyna mieszać w życiu swojego syna, próbując podstępem ściągnąć go do Polski. Młodzi jednak nie zamierzają się poddać i dalej ukradkiem spotykają się ze sobą. Uciekają w świat teatru, dzięki czemu choć na chwilę mogą zapomnieć o wojnie i o wszystkich którzy są przeciwko nim. Czy ich uczucie ma szansę przetrwać?

Agnieszka Walczak-Chojecka tym razem zabiera nas w podróż w przeszłość. Akcja jej najnowszej książki rozgrywa się w latach dziewięćdziesiątych na terenie byłej Jugosławii. Autorka ukazuje nam sytuację na Bałkanach w tych czasach, a konkretnie moment wybuchu i trwania wojny domowej. Przenosimy się również do Warszawy, przyglądając się powoli rozwijającej się Polsce która małymi krokami wchodzi w wielki świat. Jednak to konflikt na Bałkanach stanowi najważniejszy element w całej książce, a dzięki faktom które autorka wplotła w tekst, historia Chorwatki Jasminy i Serba Dragana staje się dużo bardziej realna i prawdziwa.

Książki o tematyce wojennej nie należą do lektur łatwych. Niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny, zwłaszcza, że ciężko czyta się o ludziach którzy muszą żyć w krajach ogarniętych wojną. Konflikt bałkański zapisał się na kartach historii, a Agnieszka Walczak-Chojecka z niesamowitą precyzją i dokładnością opisuje nam ten czas. I pomimo iż jest to przede wszystkim opowieść o miłości, to jednak wojna odgrywa tutaj bardzo znaczącą rolę. Należy jednak zwrócić uwagę na bajeczne opisy miejsc w których akurat rozgrywa się akcja książki. W przypadku „Dziewczyny z Ajjuthai” była to Tajlandia, zaś we „Włoskiej symfonii” mogliśmy podziwiać malownicze Włochy. Tym razem wyruszamy na Bałkany, które również zapierają dech w piersi, a dzięki skrupulatności i dokładności z jaką autorka ukazuje nam to miejsce, możemy poczuć jakbyśmy sami tam byli. Agnieszka Walczak-Chojecka zaserwowała mi kolejną barwną podróż pełną bałkańskich kolorów, smaków, zapachów i rytmów. Podróż, o której tak szybko nie zapomnę.

„Czasem wewnętrzny głos płynący z serca szepcze nam podpowiedź, którą ignorujemy, bo rozum wydaje nam się ważniejszy.”

„Można próbować wyprzeć się wspomnień, lecz skutki naszych uczynków prędzej czy później i tak nas dopadną.”

„Nie czas na miłość” to książka która zachwyca od pierwszej strony. Od razu widać, jak wiele pracy i wysiłku musiała włożyć autorka aby stworzyć tak realistyczną historię. Bałkański klimat zachwyca, a wojna która rozgrywa się w tle przeraża i budzi grozę. Jednak miłość Chorwatki i Serba wnosi do tej opowieści świeżość i energię, sprawia, że z napięciem i niepokojem śledzimy ich losy. Kibicujemy im, ale też boimy się o to co będzie dalej, o to, czy będzie dane im być razem, czy pomimo rosnącego konfliktu zbrojnego i niechęci bliskich ich miłość przetrwa. Emocje są jak najbardziej prawdziwe, a poruszenie i ożywienie które towarzyszą nam podczas czytania, na pewno nie pozwolą nam odłożyć książki na bok.

Bohaterowie, tak samo jak i cała książka, są bardzo barwni i wyraziści. Jasmina urzekła mnie swoją siłą i determinacją, zaś Dragan swoim samozaparciem i wolą walki o ukochaną kobietę. Historia ich miłości jest niesamowicie piękna i poruszająca. Pokazuje nam, że zawsze warto walczyć o drugą osobę i nawet pomimo przeciwności losu, mieć nadzieję i nie pozwolić jej zgasnąć. Również postacie drugoplanowe zostały ciekawie przedstawione. Poza historią Jasminy i Dragana, możemy też śledzić losy Katarzyny, matki chłopaka. Poznajemy jej historię, ją samą i Polskę w latach dziewięćdziesiątych. Akcja jest bardzo płynna i nie zwalnia ani na sekundę. W książce od samego początku dużo się dzieje, a my zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń i z zapałem śledzimy przebieg fabuły. Nie można zapomnieć o teatrze, który również odgrywa tutaj znaczącą rolę, a zwłaszcza sztuka Szekspira. Z resztą Dragan i Jasmina to tacy współcześni Romeo i Julia, do których nawet są porównani w opisie książki. W ich opowieści można doszukać się pewnych podobieństw, co jest kolejnym ciekawym posunięciem ze strony autorki. Połączenie wojny, teatru i wielkiej miłości to bez wątpienia bardzo oryginalne rozwiązanie. Agnieszka Walczak-Chojecka dba o szczegóły, a dzięki temu, że jej historia jest inspirowana prawdziwymi faktami, staje się dużo bardziej ujmująca i fascynująca.

„Nie czas na miłość” to pierwsza część „Sagi Bałkańskiej”, a po jej przeczytaniu z niecierpliwością czekam na kolejny tom cyklu. Autorka dość wysoko podniosła poprzeczkę, dlatego tym bardziej nie mogę doczekać się aż poznam dalsze losy bohaterów tej niezwykłej książki. To wciągająca, barwna i niesamowicie spektakularna lektura, pełna emocji, ludzkich uczuć, dramatów i dylematów. Zachwyca, budzi podziw i nie pozostawia nas obojętnymi. To fantastyczna powieść obyczajowa z historią w tle, która spodoba się nie tylko miłośnikom tego gatunku. Zachęcam do lektury!

Autor: Agnieszka Walczak-Chojecka
Tytuł: Nie czas na miłość
Cykl: Saga Bałkańska (tom 1)
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 8 czerwca 2016
Liczba stron: 396
Gatunek: literatura obyczajowa
MOJA OCENA: 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Filia

środa, 13 lipca 2016

Bajkowy Zakątek: "Elementarz dla dzieci z dysleksją" Agnieszka Łubkowska


Nauka czytania to ważny etap w rozwoju każdego dziecka. Nie jest to jednak proste, gdy nasze pociechy nie wykazują większego zainteresowania czytaniem. Jeszcze większym utrudnieniem może okazać się dysleksja, lub problemy z koncentracją. Jak temu zaradzić? Jak mimo tych trudności zachęcić dziecko do nauki czytania?

Pomocny może okazać się „Elementarz dla dzieci z dysleksją” autorstwa Agnieszki Łubkowskiej. Publikacja ta przeznaczona jest dla dzieci zagrożonych dysleksją lub tych u których już ją stwierdzono. Książka została podzielona na trzy etapy (tak jak w przypadku zwykłego elementarza). Pierwszy z nich obejmuje naukę liter i dwuznaków. Jednak wygląda to zupełnie inaczej niż w książkach o podobnej tematyce. Każda z liter alfabetu została umieszczona na osobnej stronie, obok znajdują się wyrazy z ilustracjami, a na kolejnej stronie znajdziemy niedługą historyjkę do czytania. Ciekawym pomysłem i ułatwieniem dla rodziców, a także dzieci są wskazówki które zostały umieszczone na każdej stronie. W przypadku dziecka są to ćwiczenia które mają na celu wspomóc naukę czytania, takie jak chociażby odnajdowanie poszczególnych liter w tekście i wskazywanie ich patyczkiem. Rodzice zaś mają zwrócić uwagę na to jak wykonać dane zadanie i jak dalej pracować z dzieckiem.


Kolejnym etapem w książce są ćwiczenia pomagające w opanowaniu sylab. Celem tego ćwiczenia jest poprawa skupienia oraz zdolności wizualno-przestrzennych. Tutaj też znajdziemy zadania które poprzez zabawę pomogą dziecku opanować sylaby. Tak jak w poprzednim etapie, znajdziemy tutaj wskazówki dla rodziców i dzieci. Trzeci i ostatni etap to nauka czytania całych słów, od najprostszych do tych trochę bardziej złożonych. Tutaj dziecko uczy się prawidłowego ruchu podczas czytania, który jak się okazuje jest bardzo istotny w tym przypadku.

Dzieci z dysleksją mają dużo większe trudności z koncentracją i skupieniem się na danym zadaniu, dlatego też powinniśmy zadbać o odpowiednie miejsce do nauki – spokojne i w miarę ciche. W książce znajdziemy również metody relaksacyjne, które pomogą dziecku skoncentrować się i wyciszyć. Kolejnym ważnym elementem w książce są ilustracje wykonane przez Joannę Kłos. Obrazki są dopracowane i przedstawione tak aby przyciągały uwagę dziecka i zachęcały do dalszej nauki. Barwy są dość zrównoważone i stonowane, co jest kolejną zaletą książki. Zbyt duża ilość kolorów mogłaby dekoncentrować dziecko, a przecież zależy nam na tym, aby tego uniknąć. Cały elementarz jest bardzo przejrzysty i czytelny, a piękne ilustracje dodatkowo go wzbogacają. Taka forma na pewno spodoba się i dzieciom, jak i rodzicom.


„Elementarz dla dzieci z dysleksją” to bardzo praktyczna publikacja, którą warto mieć w swojej biblioteczce, zwłaszcza gdy zauważymy u dziecka pewne trudności z mową i koncentracją. Będzie to idealna propozycja nie tylko dla rodziców, ale także dla logopedów i terapeutów pracujących z dziećmi. Ćwiczy koncentrację, pomaga się skupić i wyciszyć, a przede wszystkim w zabawny i skuteczny sposób uczy czytania. Gorąco polecam!

Tekst: Agnieszka Łubkowska
Ilustracje: Joanna Kłos
Tytuł: Elementarz dla dzieci z dysleksją
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 208
Wiek: 4+
MOJA OCENA: 10/10


Książkę do recenzji przekazało Wydawnictwo Nasza Księgarnia, za co bardzo dziękuję


wtorek, 12 lipca 2016

"Kiedy pada deszcz" Lisa De Jong


„Kiedy otwieramy serce na miłość, narażamy się jednocześnie na ból. A ból miłości to najgorsze z cierpień.”

Kate kiedyś była pogodną i szczęśliwą dziewczyną. Do czasu. Tragedia która wydarzyła się dwa lata temu odcisnęła piętno na jej dalszym życiu i zmieniła ją bezpowrotnie. Dziewczyna zamknęła się w sobie i odsunęła od bliskich osób – od mamy i Beau, chłopaka który od dziecka był jej najlepszym przyjacielem. Kate nie potrafi zapomnieć krzywdy jaka została jej wyrządzona i wciąż rozpamiętuje przeszłość. Kiedy wydaje się, że już nic nie będzie w stanie jej ocalić, w jej życiu niespodziewanie pojawia się Asher, który wywraca jej życie do góry nogami. I choć Kate dalej nie potrafi się otworzyć, Asher powoli przełamuje jej strach. Dziewczyna decyduje się mu zaufać i zdradzić swoją największą tajemnicę. Niestety los po raz kolejny przyszykował dla niej przykrą niespodziankę... Jak wiele bólu jest w stanie znieść człowiek?

Lisa De Jong stworzyła historię która rozrywa serce na milion kawałków. I to dosłownie. Dawno nie czytałam książki która wywołałaby we mnie tak wiele emocji. To piękna, porywająca i niesamowicie wzruszająca opowieść o miłości która jest w stanie pokonać wszystko, która przełamuje lęk i sprawia, że świat znów nabiera barw. Historia która daje nadzieję, siłę i wiarę w lepsze jutro. Dotyka najczulszych strun naszej wrażliwości, wywołując prawdziwy emocjonalny huragan w naszym wnętrzu. To książka której tak naprawdę się nie czyta, a pochłania w ekspresowym tempie, przeżywając ją całym sobą i każdą komórką ciała. Zakorzenia się głęboko w duszy i pozostawia ślad w naszych sercach. Nie da się jej tak łatwo zapomnieć. Choć może to i dobrze... Bo o takich historiach powinno się pamiętać.

„Kiedy pada deszcz” to bardzo emocjonalna lektura. Czułam, że poruszy mnie do głębi, ale nie przypuszczałam, że wywoła we mnie istny potok łez. I pomimo iż jest to fikcyjna historia, nie można zaprzeczyć, że tchnie realizmem, a uczucia które wywołuje są jak najbardziej realne i prawdziwe. Nie pozostajemy obojętni na los bohaterów, tylko razem z nimi czujemy i trwamy, razem z nimi cierpimy i odczuwamy lęk. Nie potrafimy pogodzić się z wyrokami losu, jednak mamy świadomość, że życie często potrafi zaskakiwać – pozytywnie, jak i niestety negatywnie. Bohaterowie książki też muszą się zmierzyć z przeciwnościami losu, z bólem który rozrywa serce, z traumatycznymi przeżyciami i lękiem przed nieznanym. Stają przed ważnymi wyborami które zmieniają ich samych i choć czasem ranią, to jednak przynoszą upragnione ukojenie.

Autorka stworzyła niesamowicie barwne i nietuzinkowe postacie. Kate walczy z bolesną przeszłością i krzywdą która została jej kiedyś wyrządzona. Od tamtego czasu nie potrafi dojść do siebie. Jedna chwila, jeden deszczowy wieczór odebrał jej wszystko i całkowicie pozbawił radości z życia. Dziewczyna rezygnuje z marzeń i planów, zamyka się w sobie nie chcąc by ktoś skrzywdził ją po raz kolejny. Lisa De Jong z niesamowitą empatią i wrażliwością ukazuje nam portret osoby zmagającej się z ciężką traumą, osoby która boi się dotyku i nie potrafi zaufać. To bardzo poruszający i bolesny obraz, bo przecież nikt tak naprawdę nie zasługuje na tak ogromny ból i niesprawiedliwość jaka spotkała główną bohaterkę. Warto również wspomnieć o Beau, przyjacielu Kate, który od zawsze żywił do niej głębokie uczucie. Kate jednak nie potrafi otworzyć dla niego swojego serca, co sprawia, że chłopak coraz bardziej się od niej oddala. Ma jednak nadzieję, że kiedyś uda się im być razem. Tak naprawdę było mi go ogromnie żal, zwłaszcza, że bardzo troszczył się o Kate i nawet pomimo iż nie zdradziła mu co było przyczyną jej załamania, to jednak wciąż przy niej trwał i nie opuścił w potrzebie.

Kolejną niesamowitą postacią jest Asher, chłopak który wnosi światło do życia Kate. Niespodziewanie ich drogi się krzyżują, ale od pierwszej chwili między tą dwójką nawiązuje się nić porozumienia. Po pewnym czasie możemy się domyślić, że również on skrywa jakąś tajemnicę. Dzięki niemu Kate zaczyna wychodzić z cienia, powoli zaczyna otwierać swoje serce. Asher to typ faceta który mógłby łamać damskie serca, jednak tak naprawdę jest bardzo romantycznym, delikatnym i wrażliwym człowiekiem. Lisa De Jong wspaniale ukazała ich wzajemne relacje i uczucie które przeistoczyło się w ogromną miłość. Wątek romantyczny jest dopracowany, ale na szczęście nie jest zbyt nachalny, tylko delikatny i wyważony. A mówiąc krótko - jest po prostu piękny.

„Kiedy pada deszcz” to książka o której nie zapomnę. Napisana z niesamowitą lekkością, ale i wrażliwością, porusza do głębi, zachwyca i nie pozostawia nas obojętnymi. Pokazuje nam, że miłość potrafi pokonać nawet największy ból i nawet jeśli życie daje nam w kość, to jednak nigdy nie warto się zatracać w swoim cierpieniu. Trzeba spróbować otworzyć swoje serce, zwłaszcza, że nigdy nie możemy być pewni co nas spotka. Może to być właśnie wielkie uczucie, które pomoże wyleczyć zadane niegdyś rany. Gorąco polecam! Tę książkę po prostu trzeba przeczytać.

Autor: Lisa De Jong
Tytuł: Kiedy pada deszcz
Tytuł oryginału: When it rains
Cykl: Rain (tom 1)
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 22 czerwca 2016
Liczba stron: 422
Gatunek: New Adult
MOJA OCENA: 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka