czwartek, 29 maja 2014

"I góry odpowiedziały echem" Khaled Hosseini

Tytuł oryginału: And the Mountains Echoed
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 25 września 2013
Liczba stron: 448


Na książkę „I góry odpowiedziały echem” czekałam bardzo długo. Nie mogłam się doczekać kiedy w końcu pojawi się polskie wydanie. Poprzednie książki Hosseini’ego były rewelacyjne, a zwłaszcza „Tysiąc wspaniałych słońc”, chociaż „Chłopiec z latawcem” też na długo pozostanie w mojej pamięci. „I góry odpowiedziały echem” jest trzecią książką tego autora. Niestety najsłabszą w jego dorobku.

Głównym wątkiem powieści jest historia rodzeństwa, które zostaje rozdzielone. Lata pięćdziesiąte, Afganistan, Abdullah i jego siostra Pari, razem z ojcem i macochą mieszkają w ubogiej wiosce. Wiodą ciężkie życie i ledwo wiążą koniec z końcem. Mimo to brat i siostra bardzo się wspierają i kochają. Abdullah jest w stanie zrobić wszystko dla swojej młodszej siostrzyczki Pari.
Niestety, jak to często w życiu bywa, nic co dobre nie trwa wiecznie. Ojciec decyduje się oddać Pari, zamożnemu małżeństwu z Kabulu. Rodzeństwo musi się rozstać, co bardzo odbija się na ich dalszym życiu. Abdullah nie może przestać myśleć o swojej siostrze. Wielokrotnie będzie wracał myślami do Pari i wierzył, że w końcu nadejdzie dzień kiedy ponownie się spotkają.

Czy im się uda?

Książka „I góry odpowiedziały echem”, jest książką trudną, dość skomplikowaną. Podzieloną na dziewięć rozdziałów, z czego każdy jest opowieścią innego człowieka. Na szczęście wszystko wiąże się w spójną całość. Mimo to można się w niej pogubić, co niejednokrotnie mi się zdarzało. Powieść ma jednak swój urok i potrafi wzruszyć. Pokazuje nam jak mocna może być miłość między rodzeństwem i że potrafi przełamać wszelkie bariery czasowe, jak i kulturowe.
Cieszę się że mogłam przeczytać tą książkę. Choć trochę mnie zawiodła, to jednak chwile z nią nie były straconymi.


"Znalazłam smutną małą wróżkę
W cieniu papirusa...
Znam smutną małą wróżkę,
Którą pewnej nocy uniósł wiatr."


MOJA OCENA:
7 / 10

środa, 21 maja 2014

"Druga szansa" Katarzyna Berenika Miszczuk

Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 6 listopada 2013
Liczba stron: 330


Sięgając po "Drugą szansę" wręcz nie mogłam się doczekać aż zacznę czytać. Miszczuk znam z wcześniejszych książek, a mianowicie z trylogii "Ja, diablica", która była świetna. Czułam że i ta książka mnie nie zawiedzie.

Julia budzi się w ośrodku o nazwie Druga Szansa. Nie pamięta nic ze swojego życia, ani kim jest, ani jak się tam znalazła. Miejsce to okazuje się niezwykle tajemnicze. Zaczynają się tam dziać dziwne rzeczy, których Julia nie potrafi wytłumaczyć i zrozumieć. Słyszy szepty i widzi rzeczy których normalnie nie powinna widzieć. Powoli popada w paranoję, przez co nie wie już co jest prawdą, a co złudzeniem. Okazuje się że nic nie jest takie jak być powinno, a sytuacja w jakiej się znalazła powoli zaczyna zmieniać się w horror. Dziewczyna zaczyna się bać...

Kiedy zaczęłam czytać, wiedziałam że przepadłam bez reszty. Wciągnęłam się od pierwszych stron i z zapartym tchem śledziłam akcję. Muszę przyznać że momentami bałam się razem z Julią.

"Druga szansa" Jest książką niesamowitą, zaskakującą, tajemniczą. Ma swój niepowtarzalny, mroczny klimat. Sama okładka zachęca do czytania, a treść książki jest niebanalna i nietypowa.
Szybka akcja, świetnie skonstruowane dialogi i niezwykli bohaterowie, dzięki czemu czyta się ją z wypiekami na twarzy. Chociaż po przeczytaniu pozostał pewien niedosyt i żal że to już koniec... Mimo to cieszę się że przeczytałam tak dobrą książkę, którą śmiało mogę zaliczyć do ulubionych. Miszczuk po raz kolejny mnie nie zawiodła, a wręcz oczarowała swoim talentem literackim.


MOJA OCENA:
10 / 10

sobota, 17 maja 2014

"7 lat później..." Guillaume Musso

Tytuł oryginału: 7 Ans Apres...
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 14 sierpnia 2013
Liczba stron: 400


Guillaume Musso jest jednym z moich ulubionych autorów, dlatego gdy tylko udało mi się dorwać tą powieść, zaraz zabrałam się za czytanie. Uwielbiam styl jego pisania. Szczypta magii, szczypta fikcji pomieszanej ze światem realnym i odrobina miłości. To wszystko sprawia że jego książki czyta się wyjątkowo szybko i lekko. Wręcz się je połyka w całości.

„7 lat później…” jest książką inną. Nietypową. Całkowicie odbiegającą stylem od poprzednich pozycji autora. Przypomina trochę kryminał z wątkiem miłosnym w tle. 

A teraz trochę o samej fabule...
Sebastian Larabee, lutnik, pochodzący z bogatej rodziny i Niki Nikovski, początkująca modelka i malarka. Dwa przeciwieństwa, która wzajemnie się przyciągają. Zakochują się i biorą ślub. Niestety po pewnym czasie, różnice która ich dzielą stają się niemożliwe do pogodzenia. Po rozwodzie wychowują dwójkę bliźniąt. Ojciec wychowuje córkę Camille, a matka syna Jeremiego. Sebastian jest ojcem surowym, konserwatywnym, sztywno trzymającym się zasad, zaś Niki daje synowi dużo luzu i wolną rękę we wszystkim. Byli małżonkowie żyją każde w swoim świecie, starając się unikać siebie nawzajem. Pewnego dnia jednak Jeremy znika. Zrozpaczona Niki, kontaktuje się z Sebastianem i razem postanawiają odnaleźć swojego zaginionego syna. Nie wiedzą jednak co ich czeka. Wplątani w niebezpieczną grę, będą musieli zmierzyć się z nie jednym niebezpieczeństwem które stanie na ich drodze. Wyruszają w podróż z Nowego Jorku, aż do Paryża i Brazylii.

Gdzie zawiedzie ich ta tajemnicza podróż? Czy uda im się odnaleźć syna? Z czym i z kim przyjdzie im się zmierzyć?

Książkę wciąga od pierwszych stron. Ciekawa fabuła, szybka akcja i dobrze zbudowane dialogi. Czyta się ją dobrze i przyjemnie, chociaż momentami strasznie się ciągnie. Mimo wszystko nie psuje to całości, chociaż niektóre momenty można było pominąć. Muszę przyznać że bardzo mnie zaintrygowała, przez co nie mogłam przestać myśleć o tym jak potoczą się losy bohaterów.
Nie jest to ten sam Musso co w poprzednich książkach, ale jestem mile zaskoczona, mimo iż sięgając po nią liczyłam na coś innego. Nie rozczarowałam się, a wręcz przeciwnie, bardzo spodobał mi się ten nowy styl autora. Mogę śmiało powiedzieć, że Musso jak zwykle stanął na wysokości zadania i zaserwował nam kolejną wyśmienitą powieść. 


MOJA OCENA:
8 / 10

czwartek, 15 maja 2014

Stosik biblioteczny


Za oknem ponuro, a deszcz pada i pada...
Nie ma nic lepszego w taką pogodę, jak kubek gorącej herbaty i dobra książka.

A u mnie kolejne książki już czekają w kolejce do przeczytania i zrecenzowania :). Na pierwszy ogień pójdzie "7 lat później..." Guillaume Musso. Właściwie to już jestem w trakcie czytania, więc recenzja powinna ukazać się niebawem.

Kolejne to: "Druga szansa" Katarzyna Berenika Miszczuk, a także "I góry odpowiedziały echem" Khaled Hosseini.

Także, łapię książkę w dłoń i już mnie nie ma.

wtorek, 13 maja 2014

"Prawo matki" Diane Chamberlain

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Before the Storm
Data wydania: 3 marca 2011
Liczba stron: 424




Powieść „Prawo matki” jest książką niezwykłą. Wzruszającą i szokującą. Napisaną zgrabnie i z sensem.

Poznajemy Andy’ego, nastolatka z poalkoholowym uszkodzeniem płodu, Maggie, jego siostrę, Laurel matkę tej dwójki, a także Marcusa szwagra Laurel.
Akcja powieści rozgrywa się w czasie teraźniejszym, ale autorka zabiera nas także w podróż do przeszłości, dzięki czemu możemy dowiedzieć się co stało się w czasach młodości Laurel. Dowiadujemy się co spowodowało upośledzenie jej syna i dlaczego. Stres i depresja popychają ją w uzależnienie alkoholowe, przez co zaraz po porodzie traci syna. Na szczęście w porę przegląda na oczy i po roku udaje jej się stanąć na nogi i odzyskać dziecko. Staje się matką opiekuńczą, niezwykle kochającą i gotową zrobić wszystko w imię miłości do swojego dziecka.
Maggie, całe życie żyje w cieniu swojego młodszego brata, zaniedbana przez matkę szybko dojrzewa. Matka jak i siostra, są w stanie poświęcić wszystko dla dobra Andy'ego.

Ciągle jednak zmierzamy do głównego wątku całej powieści.
Mianowicie, do pożaru który wybucha podczas zabawy w miejskim kościele, gdzie bawi się Andy. On jednak wychodzi z niego bez szwanku, przy okazji ratując swoich kolegów i koleżanki. Dzięki czemu zyskuje miano bohatera. Niestety podczas śledztwa prowadzonego przez policję Andy z bohatera zmienia się w winnego. Zostaje oskarżony o podłożenie ognia.

Życie Laurel, Maggie, Marcusa, jak i Andy’ego zostaje wywrócone do góry nogami. Przy okazji poznajemy rodzinną tajemnicę, sprytnie ukrywaną przez lata.

Co zrobi Laurel jako matka? Maggie, jako siostra? A Marcus? Jak potoczą się ich losy? Czy Andy rzeczywiście podpalił kościół?

Chętnie odpowiedziałabym na każde z tych pytań, ale zepsułabym każdemu radość z czytania książki. Jedno mogę powiedzieć śmiało, warto po nią sięgnąć. Pięknie napisana, niezwykle wciągająca, a im dalej się czyta, tym chce się więcej.  Powieść o poświęceniu i walce w imię miłości, a także o poszukiwaniu Boga i szczęścia w życiu. Jestem pewna że nikt nie będzie rozczarowany. Bo przecież każda matka zrobi wszystko by chronić swoje dziecko, nawet za cenę własnego szczęścia.



MOJA OCENA:
10 / 10

poniedziałek, 12 maja 2014

Piszę, więc jestem...

Ostatnio ciągle chodził mi po głowie blog. Chodził, chodził i nie dawał spokoju.
Dałam za wygraną i oto jestem.
A o czym będzie? Może trochę o moim życiu, ale przede wszystkich o książkach. Jako że jestem książkowym maniakiem i nie potrafię żyć bez czytania - będę pisać.

Już niebawem pierwsza recenzja (zobaczymy co z tego wyjdzie), a będzie to Diane Chamberlain "Prawo matki".


Zapraszam i see you later! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka