niedziela, 10 maja 2015

"Prowincja pełna snów" Katarzyna Enerlich

Wydawnictwo: MG
Cykl: Prowincja pełna... (tom 7)
Data wydania: 14 stycznia 2015
Liczba stron: 288


„Prowincja pełna snów” to już siódma część opowiadająca o życiu Ludmiły i jej bliskich. Wszystko dzieje się na małej mazurskiej wsi, przepełnionej cudownymi smakami i zapachami, w otoczeniu pięknych krajobrazów zapierających dech w piersiach. Książka Katarzyny Enerlich to balsam na wszelkie smutki i na skołatane serce, przynosi ukojenie i daje nadzieję. Sprawia że wierzymy, iż pomimo przeciwności losu i problemów, zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji, wystarczy tylko chcieć coś zmienić. 

Ludmiła z trudem pozbierała się po śmierci swojego męża Wojtka. Jednak los szykuje jej kolejną niemiłą niespodziankę. Pewnego dnia do drzwi jej domu puka kobieta, właścicielka syberyjskiego domu w którym mieszkał Wojtek podczas swojego wyjazdu. Jednak Wiera nie przyjeżdża sama, tylko z maleńkim chłopcem, który okazuje się synem zmarłego męża Ludmiły. Kobieta nie może uwierzyć w to co słyszy, nie dopuszcza do siebie myśli że ukochany mąż mógłby dopuścić się zdrady. Niestety wszystko na to wskazuje, gdyż dziecko jest bardzo do niego podobne. Ludmiła musi zaakceptować przykrą prawdę o mężu, stawić czoło przeszłości i nauczyć się wybaczać. 
Tymczasem nowo otwarty pensjonat dla praktykujących jogę rusza pełną parą. Ludmiła w pełni oddaje się pracy, dzięki czemu choć na chwilę może zapomnieć o targających nią emocjach. Gotowanie, podróże i joga, pomagają jej ukoić nerwy i uporać się z problemami. Kobieta w końcu jest gotowa by zmierzyć się z tym co przyszykował jej los. 

„Trzeba pozwolić sobie w życiu na zmiany. Uświadomić sobie prostą prawdę – dasz radę. Nie prowadzić już wojen ze sobą i resztą świata, nie zazdrościć tym, którzy do czegoś doszli. Dojść samemu do czegoś, co jest numerem jeden na liście zmian, dopiero potem sięgnąć po kolejne etapy.” * str. 56 

Ludmiła to kobieta silna, posiadająca niesamowity hart ducha i odwagę. Życie jej nie rozpieszczało, a strata ukochanego męża to dla niej ogromny cios. Prowadzenie pensjonatu razem ze swoim teściem Januszem, pozwala jej zapomnieć o przykrościach. Wszystko jednak się sypie, gdy w jej drzwiach staje Wiera. Na wizerunku jej ukochanego męża pojawiają się rysy, już nie jest to ten sam Wojtek którego kochała ponad życie. Jak pogodzić się z prawdą? Jak zaakceptować zdradę? A co zrobić z dzieckiem, które pomimo iż nie jest jej, jest przecież synem jej zmarłego męża? A co z Wierą? Która zrozpaczona przyjeżdża na prowincję by u swojej nowej rodziny szukać pomocy i wsparcia. Bo nie da się ukryć, że od teraz są rodziną, a łączy ich mały Żenia, pogrobowiec, który przecież jest niczemu niewinny. 

Kobieta zostaje postawiona w bardzo niekorzystniej sytuacji, nie chce dopuścić do swojego życia ani Wiery, a tym bardziej jej małego synka Żeni, jednak Janusz wiedząc że chłopiec jest jego wnukiem postanawia pomóc Rosjance. Ludmiła stara się o tym nie myśleć, z wielką pasją oddaje się prowadzeniu pensjonatu, gotowaniu i podróżowaniu. Pisze również książkę, co daje jej możliwość częstych wyjazdów na spotkania autorskie. Tam w samotności, w otoczeniu gór i pięknych krajobrazów, na chwilę zapomina o problemach. Na spokojnie analizuje swoje dotychczasowe życie, jak również odnajduje w sobie siłę by móc wybaczyć. Nie jest to łatwy proces, bo krzywda jaka została jej wyrządzona, zdaje się być niewybaczalna. Jednak Ludmiła czuje że tak powinno być, że to właściwa droga. W międzyczasie w jej życiu pojawia się miłość. Choć na początku kobieta walczy z nią, wiedząc że przecież całkiem niedawno pochowała męża, w końcu ulega i pozwala jej przekroczyć bramy swojego serca. 

„(…) zawsze warto poczekać na coś najpiękniejszego, najbardziej niezwykłego. Bo to gdzieś jest, tylko nie otrzymujemy tego od razu. Im później, tym bardziej doceniamy.” *str. 261 

„Prowincja pełna snów” to książka niesamowita. Oczarowała mnie od pierwszej kartki i sprawiła że nie mogłam się od niej oderwać. Na kilka godzin przeniosłam się w cudowny świat pełen niesamowitych smaków i zapachów. Delektowałam się każdym słowem, smakowałam je jak najlepszy deser i wręcz czułam kunszt tych niezwykłych potraw. To była istna uczta dla moich zmysłów, doprawiona aromatem najróżniejszych przypraw i warzyw zerwanych prosto z ogródka. 

Książka opowiada przede wszystkim o wybaczaniu. Nigdy nie jest to łatwe, bo z reguły ciężko wybaczyć krzywdy które zostały nam wyrządzone. Autorka w swojej książce pokazuje nam proces wybaczania, jak również godzenia się z obecnym stanem rzeczy, akceptowania tego, czego i tak nie da się już zmienić, a wybaczenie może być prostym sposobem do wolności i spokoju ducha.

„Im mniej posiadamy, tym mamy więcej – ten paradoks jest możliwy dzięki prostocie. Musimy ją tylko zaprosić do swojego życia. W niej znajduje się źródło prawdziwego szczęścia.” *str. 31 

„Prowincja pełna snów” to książka piękna. Napisana lekkim i prostym językiem, zawierająca wiele mądrych myśli, prawd i wartości. Historia zawarta w książce wzrusza i zmusza do refleksji, daje nadzieję i siłę. Uczy nas wybaczania i radzenia sobie z przeciwnościami losu. Rozjaśnia nasz dzień i przynosi nadzieję. To książka która wnosi światło do naszych serc, pobudza zmysły i wyzwala emocje. „Prowincja pełna snów” była jak piękny sen, z którego wcale nie miałam ochoty się budzić. I choć było to moje pierwsze spotkanie z Prowincją i twórczością Katarzyny Enerlich, to już wiem że na pewno nie ostatnie.

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Okładkowe LoveCzytam Opasłe Tomiska, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę! 


MOJA OCENA:
9 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu MG

15 komentarzy :

  1. Uwielbiam całą serię. Ta część była świetna, nie mogę doczekać się kolejnej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę koniecznie przeczytać wszystkie książki tej pani!

    OdpowiedzUsuń
  3. Po zapoznaniu się z Twoją recenzją natychmiast dodaję do listy! Koniecznie muszę poznać twórczość tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze możliwości zapoznać się z twórczością autorki, muszę to koniecznie zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie po nią sięgnę, tylko nie wiem, czy w najbliższej przyszłości :) Pięknie dobrane cytaty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam twórczości tej autorki, ale mam w planach to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wybrałaś piękne cytaty. Z pewnością skuszę się na tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie w moich klimatach, ale zapiszę sobie na przyszłość - może kiedyś najdzie mnie chęć na taką właśnie książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś czuję, że to jedna z tych książek, którymi się delektuje - niby się mało dzieje, ale jakoś tak czaruje... Postaram się zapoznać ;)
    kieleckoowszystkim.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam raptem dwie książki autorki, ale twoja recenzja przypomniała mi klimat tych powieści. Są wyjątkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Twórczość Enerlich nadal przede mną, jestem ciekawa czy spodoba mi się jej refleksyjny (sądząc po cytatach) styl;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja mama czytała jedną książkę z tej serii, ale jej się nie spodobała. Ja może kiedyś spróbuję, ale aktualnie nie mam na nią ochoty. Troszkę nie moje klimaty... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. to raczej pozycja nie dla mnie, ale wiem komu polecić:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi osobiście Ludmiła przejadła się już przy tomie 6, więc zarzuciłam tę serię :) może kiedyś ją zakończę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na razie mam za sobą dopiero I część, pewnie za jakiś czas sięgnę po kolejne.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że jesteś! Dziękuję za każdy pozostawiony ślad :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka