Każdy z nas poszukuje przepisu na
szczęście. Czasem nie jest łatwo go znaleźć, zwłaszcza że życie lubi stawiać
przed nami wyzwania. Jednak nie ma przeszkody, której nie dałoby się pokonać. Wystarczy
znaleźć w sobie siłę i wiarę i spróbować zawalczyć o swoje szczęście, które
przecież nam się należy. Każdy z nas, ma w końcu prawo do tego by być
szczęśliwym.
Hanna jest niezależną i
nowoczesną kobietą i całkowicie poświęca się budowaniu kariery. Zraniona przed
laty, nie zamierza angażować się w żadne związki. Nie ma czasu na miłość i nie
zamierza się zakochać, a wszelkie relacje z mężczyznami traktuje jako przelotne
romanse. Wszystko się jednak zmienia, gdy w jej życiu pojawia się Wiktor - człowiek sukcesu. Mężczyzna od samego początku intryguje kobietę, a jak się
okazuje po pewnym czasie, nie tylko jest przystojny i czarujący, ale też
troskliwy i opiekuńczy. Hanna coraz bardziej ulega jego urokowi, zdając sobie
sprawę że będzie jej trudno poprzestać na niezobowiązującej relacji. Jakby tego
było mało, w jej życiu pojawia się kolejny mężczyzna - Marek, jej były chłopak,
a do tego mąż jej przełożonej. Jednak to nie koniec problemów. Hanna popada w
konflikt z szefową, a Markowi ewidentnie nie podoba się to, że jego dawna
ukochana spotyka się z innym mężczyzną. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy
przeszłość stanie na drodze do szczęścia?
„(…) na większość wydarzeń w naszym życiu mamy wpływ i sami na nie pracujemy. Jeśli więc, coś nie idzie po naszej myśli, możemy mieć pretensje jedynie do siebie. Narzekając ujawniamy, jak wiele rzeczy nam nie wyszło. Nieświadomie obnażamy swoje słabości. A wystarczy mieć trzeźwe spojrzenie na świat, dystans do siebie i garstkę samokrytyki.” *str.62
„Garść pierników, szczypta
miłości” Natalii Sońskiej to kolejny dobry debiut, który w ostatnim czasie
trafił w moje ręce. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nasi polscy
pisarze mają się świetnie i piszą naprawdę fantastyczne książki. Wystarczy
tylko dać im szansę. Książka Natalii Sońskiej od samego początku mnie
wciągnęła. Fabuła być może nie jest zbyt odkrywcza, ale jak dla mnie została
idealnie przedstawiona, a co najważniejsze potrafi zaintrygować i wzbudzić
zainteresowanie. Również bohaterowie prezentują się fenomenalnie, są wyraziści
i niezwykle realistyczni, co zdecydowanie wpływa na korzyść powieści. Nie
mogłabym wspomnieć o wartkiej akcji, która do samego końca toczy się swoim
rytmem, gwarantując czytelnikowi wiele wrażeń i niespodzianek, których na pewno
tutaj nie zabraknie. Całość prezentuje się naprawdę fantastycznie, a idealnym
dopełnieniem jest piękna okładka, która w świetny sposób oddaje klimat tej
wyjątkowej powieści.
Książka Natalii Sońskiej opowiada
przede wszystkim o poszukiwaniu szczęścia, a także miłości, która
niepostrzeżenie wkracza do życia głównej bohaterki, zwłaszcza że ta, wcale nie
zamierza się zakochać. Wzbrania się jak może przed rodzącym się uczuciem, ale
Wiktor w dziwny sposób ją do siebie przyciąga. Szkoda tylko, że na horyzoncie
wciąż pojawia się dawny ukochany, który wprowadza tylko niepotrzebny chaos do
życia Hanny, przez co ta, czuje się coraz bardziej zagubiona. Marek, choć jest
żonaty, nie potrafi zapomnieć o swojej byłej dziewczynie, a jakby tego było
mało, w jego życiu prywatnym też nie układa się zbyt dobrze. Obiera sobie za
cel Hannę, ale jakie ma zamiary i co zrobi główna bohaterka, tego już nie
zdradzę. Mogę tylko wspomnieć, iż w życiu każdego z bohaterów pojawi się wiele
komplikacji i zawirowań, a poradzenie sobie z niektórymi problemami i
przeciwnościami losu wcale nie będzie takie proste.
Ważną kwestią w każdej książce są
jej bohaterowie. Podczas czytania szczególną uwagę zwracam na ich kreację i
charakterystykę. W końcu, to przecież oni tworzą powieść, a nie ma nic bardziej
denerwującego, niż płytki i nijaki bohater. Książka musi tętnić życiem i
kolorami, wciągać do swojego świata i mocno intrygować. I właśnie książka
Natalii Sońskiej taka jest. Pełna życia, barw, ciepła i rozchodzącego się
wszędzie zapachu pierników. Uwielbiam powieści obyczajowe i mówiąc szczerze,
chyba nigdy mi się nie znudzą. Zwykle dobieram książki, tak aby trafiały w mój
gust i spełniały oczekiwania. Czasem się nie uda, ale z reguły jestem
zadowolona z lektury. „Garść pierników, szczypta miłości” to kolejny celny
strzał. Jestem zachwycona tą książką i co tu dużo mówić, chcę więcej.
„Najważniejszy jest pomysł na siebie. Nie można bać się niepowodzeń. O wiele bardziej bolesna jest myśl, że ze strachu zaniechało się tego pierwszego kroku niż upadek po porażce, lecz ze świadomością, że zrobiło się wszystko, co można było zrobić.” *str.139
„Ludzką rzeczą jest się załamać, to naturalna konsekwencja posiadania uczuć. Najważniejsze, w jaki sposób i czy w ogóle potrafimy radzić sobie z problemami.” *str.166
Powrócę jednak do bohaterów
powieści. Natalia Sońska ma niesamowity talent jeśli chodzi o przedstawienie
postaci w swojej książce. Każdy z nich jest niezwykle realny i wyróżnia się
innymi cechami charakteru. Mamy Hannę, główną bohaterkę powieści, która jest
dość impulsywna i stara się twardo stąpać po ziemi. Choć zarzeka się, że miłość
nie jest dla niej, to jednak w głębi serca marzy o kimś kto ją pokocha i
odmieni jej życie. Jest i Wiktor, który na początku nie wydaje się zbyt
sympatyczny, jednak im dalej zagłębimy się w lekturę odkryjemy, że całkiem miły
z niego facet. Nie można nie wspomnieć o Kindze, najlepszej przyjaciółce Hanki,
dość zwariowanej i zakręconej optymistce, na której zawsze można polegać.
Wcześniej wspominałam również o Marku, dawnym chłopaku Hanny, który też odgrywa
znaczącą rolę w powieści. Jest nerwowy, zaborczy i co tu dużo mówić, niezbyt
miły. W całej książce przewinie się jeszcze kilka innych postaci, mniej lub bardziej
ważnych, ale każdy z nich wniesie coś nowego do tej niezwykłej historii.
„Garść pierników, szczypta
miłości” to pięknie napisana książka, która urzeka swoją prostotą i
niebanalnością. Czyta się ją lekko i przyjemnie, a niesamowity klimat Świąt
Bożego Narodzenia perfekcyjnie komponuje się z całością. To idealna książka na
długie jesienno-zimowe wieczory. Rozgrzeje wasze serca, zachwyci i na pewno pozostanie
w waszej pamięci. Polecam!
Autor: Natalia Sońska
Tytuł: Garść pierników, szczypta miłości
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 04 listopada 2015
Liczba stron: 364
Gatunek: literatura obyczajowa
MOJA OCENA: 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona
Mamy zamiar ją przeczytać :) Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy gorąco i zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
A ja wręcz przeciwnie - nie jestem zachwycona tym tytułem, główny bohater to dla mnie kalka Greya, więc już na wstępie ogromny minus. A fabuła dla mnie niestety zbyt cukierkowa :(
OdpowiedzUsuńOstatnio dosłownie wszędzie widzę książki tej autorki, ale sama nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z jej twórczością i szczerze mówiąc jakoś niespecjalnie mnie do tego nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńBrzmi jak kolejny trójkąt miłosny. Chyba na razie się nie skuszę na tę historię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&tvseries&films
Muszę w końcu przeczytać tę książkę;)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazkoholiczka94.blogspot.com
Czytałam i również jestem zachwycona :) Pochłonęłam ją w jeden wieczór i jestem w stanie polecić ją każdej osobie.
OdpowiedzUsuńmodnaksiazka.blogspot.com
Obiecywałam sobie, ze przeczytam ją w Święta. nie udało się, więc jeszcze czeka nieprzeczytana na półce. Cieszę się jednak, że ją mam, bo ma bardzo pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńPiękna okładka. Książka idealna na zimę. Mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć. :) Zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com
Chciałabym przeczytać. Może w tym roku uda się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przepiękna recenzja. Podpisuję się pod nią w 100%.
OdpowiedzUsuńJa słyszałam kiedyś, nawet i czytałam u którejś z blogerek, że jest zbyt przesłodzona i przez te dwa słowa nie potrafię się zmotywować do lektury. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Ciepła, przyjemna historia idealna na zimowe wieczory z herbatką. Nie wiedziałam, że jest aż tak dobra, na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńksiazkowy-termit.blogspot.com
Już o niej słyszałam i mam w planach :)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę. Mam nadzieję, że zasmakuje mi tak, jak pierniki, które uwielbiam.
OdpowiedzUsuńTa książka właśnie mi na taką wygląda, prostą, a jednocześnie niebanalną, teraz jej nie będę czytać, ale może w okolicy kolejnych Świąt Bożego Narodzenia? :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym ją przeczytać :) Jednak w tym roku to chyba już nie będę miała ochoty na tego typu powieści, więc odkładam lekturę na koniec roku.
OdpowiedzUsuńCzytałam różne opinie o tej książce, ale większość była pozytywna, dlatego i ja chciałabym tę historię poznać. Poczekam jednak do następnych świąt, bo coś mi się widzi, że właśnie przy takiej okazji najlepiej czytać tę powieść :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę okładkę! :) I zdecydowanie muszę przeczytać książkę :)
OdpowiedzUsuńTo piękna i ciepła opowieść, w sam raz na takie dni. :))
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera tyle pozytywnych opinii, że z pewnością sięgnę po nią niebawem. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić jeszcze w tym zimowym okresie. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wspominam tę lekturę, bardzo świąteczna książka, idealna na zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńMam ogromny problem z powieściami obyczajowymi, bo z jednej strony czyta je się naprawdę dobrze, ale z drugiej rzadko trafia się taka perełka, a na te przeciętne szkoda mi czasu. Czytałam już kilka pozytywnych recenzji tej książki, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuń