niedziela, 25 stycznia 2015

"W butach Valerii" Elísabet Benavent [PRZEDPREMIEROWO]

Wydawnictwo: Literackie
Cykl: Valeria (tom 1)
Tytuł oryginału: En los zapatos de Valeria
Data premiery: 05 lutego 2015
Liczba stron: 432


Czasem każdy z nas ma ochotę na lekką, niezobowiązującą lekturę. Na książkę która pozwoli nam się zrelaksować i zapomnieć o codzienności. „W butach Valerii” to debiut hiszpańskiej autorki Elísabet Benavent. Porównywana do „Seksu w wielkim mieście” sprawiła iż pokochało ją tysiące czytelniczek na całym świecie. Czy i w Polsce kobiety zwariują na jej punkcie? Ja dałam się uwieść tej historii i z wielką przyjemnością weszłam w świat Valerii i jej przyjaciółek. Muszę przyznać że była to niezwykle intrygująca i emocjonująca podróż.

Valeria pisze książki o miłości, a przynajmniej stara się pisać. Po sukcesie jej debiutanckiej powieści dopadła ją niemoc twórcza. Wszystko co wychodzi spod jej pióra wydaje się jej nic nie warte i pozbawione sensu. Do tego zaczyna dostrzegać że jej małżeństwo nie jest takie jak być powinno. Mąż Adrian poświęca jej coraz mniej czasu, można by powiedzieć że traktuje ją wręcz jak powietrze. Praca pochłania go bez reszty, a Valeria zaczyna czuć się zaniedbana przez małżonka. Pewnego dnia dowiaduje się że jej mąż współpracuje z młodą i ponętną asystentką imieniem Alex. Valeria zaczyna podejrzewać swojego męża o zdradę. Załamana stara się nie dopuszczać do siebie najgorszej myśli. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się Victor, niezwykle seksowny i zniewalający mężczyzna, który całkowicie wywraca jej życie do góry nogami.
Na szczęście Valeria nie jest sama. Ma trzy oddane przyjaciółki: Carmen, Lolę i Nereę, które zawsze wspierają się nawzajem. Każda z nich jest inna i wyjątkowa. Również one będą musiały zmierzyć się ze swoimi problemami sercowymi, co jak się okaże może wcale nie być takie proste…

Zwykle nie sięgam po tego typu powieści, bo wydają mi się banalne i przereklamowane. Najlepszym tego przykładem jest fakt że nigdy nie skusiłam się na „Seks w wielkim mieście”. Na szczęście mogłam przeczytać jej hiszpański odpowiednik, którym jest właśnie „W butach Valerii”. I wiecie co? Chwile które spędziłam z tą książką były dla mnie niezwykle przyjemne i relaksujące. Właściwie dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas czytania. Ta książka tryska dobrym humorem i pozytywną energią i po prostu ciężko się od niej oderwać. Ma swój niepowtarzalny styl i charakter, a lekkie pióro autorki w mistrzowski sposób dopełnia całości.

Każda z postaci przedstawiona jest w barwny i wielowymiarowy sposób. Główny wątek stanowi tutaj oczywiście Valeria, ale na szczęście każda z przyjaciółek dostaje swoje pięć minut. Dzięki temu możemy je poznać lepiej, a ich odmienny charakter sprawia że ich przygody stają się wyjątkowe i nietuzinkowe. Oczywiście nie brakuje tutaj scen erotycznych, ale przedstawione są one w sposób niezwykle subtelny i wyrafinowany, z lekką domieszką perwersji i dowcipu. Na pochwałę zasługuje tutaj również zakończenie, bo muszę przyznać że tego obawiałam się najbardziej. Spodziewałam się raczej cukierkowego happy endu, ale na szczęście autorka zaserwowała mi coś znacznie lepszego, co dodatkowo rozbudziło mój apetyt na więcej. Nie muszę chyba dodawać, że na pewno się skuszę, zwłaszcza iż niedługo w polskich księgarniach pojawią się kolejne przygody Valerii i jej przyjaciółek.

Przy tej książce po prostu nie ma czasu na nudę. Jest tylko czas na dobrą zabawę i relaks w najlepszym wydaniu. Myślę że każda z nas czasem potrzebuje książki przy której będzie mogła się wyłączyć i pomarzyć o księciu z bajki. Nie widzę w tym nic złego i z wielką przyjemnością polecam wam książkę Elísabet Benavent. Dajcie się uwieść i wejdźcie w buty Valerii!

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Okładkowe Love, Czytam Opasłe Tomiska


MOJA OCENA:
7 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Literackiemu

25 komentarzy :

  1. Czasem potrzebuję takich książek dla relaksu, więc chętnie przeczytam ,,W butach Valerii" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkrótce i ja ją przeczytam, mam nadzieję, że zdążę przed premierą, narazie czytam "Cicho sza". Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię taki lekkie lektury, ta książka też mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, dzisiaj wrzuciłam na bloga zapowiedź tej książki z dopiskiem, że chcę ją przeczytać. Teraz, po takiej opinii, mój apetyt jeszcze wzrósł :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na premierę , bo już następnego dnia kupię . Jestem bardzo ciekawa tej książki i na ten moment potrzebuję takiej historii : przyjemnej , lekkiej , ale wciągającej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już okładka zachęca. czekam na premierę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. „Seks w wielkim mieście” kiedyś czytałam i z tego co pamiętam to nawet przypadł mi do gustu, więc może po ten lekki i niezobowiązujący hiszpański odpowiednik również sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ciekawa tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawie, ciekawie!
    Czekamy w takim razie na premierę! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To naprawdę świetna książka, by się zrelaksować:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O książętach marzę niezbyt często, ale relaks przy książce czasem by mi się przydał. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio głośno o tej książce i ja chyba także się na nią skuszę, gdyż jej fabuła oraz twoja recenzja skutecznie mnie przekonują.

    OdpowiedzUsuń
  13. Może kiedyś się skusze. Nie lubie takich okładek i to mnie zawsze zniechęca do książki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Widziałam tę powieść w zapowiedziach i zastanawiałam się jaka jest. Po Twojej recenzji widzę, że miałam dobre przeczucia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od początku nie miałam jakos ochoty na tą książkę, ale teraz czytając Twoją recenzję stwierdziłam, że w sumie to dobra książka na spokojny wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Takie książki lubię, gdy mam kiepski humor. Będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm, raczej nie w moim stylu, choć kiedy byłam młodsza uwielbiałam "Seks w wielkim mieście". Ale masz też racje, czasami mamy ochotę na coś lżejszego więc może kiedyś sięgnę po ten tytuł, chociażby z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Recenzja ciekawa, ale raczej się nie skuszę. Lubię czasem sięgnąć po lżejsze książki, ale ta książka na razie do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Raczej na pewno nie sięgnę po tą książkę. Nie moje klimaty :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Muszę powiedzieć o tej książce przyjaciółce. Ona lubi takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Haha. Idealna książka dla mojej koleżanki!
    Zapraszam do siebie,
    http://worldofbookss.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  22. Może dla relaksu kiedyś przeczytam, ale odkąd usłyszałam o zbliżającej się premierze tej książki jakoś mnie nie ciągnęło i nie miałam tej myśli, że koniecznie muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Po tylu cudownych recenzjach i ja się skusiłam ;) Dobra zabawa i brak nudy to dla mnie wystarczające argumenty.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgadzam się, że relaks przy książce jest bardzo wskazany. Chętnie zrelaksuję się przy tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytam sobie Valerię po kawałeczku z powodu braku czasu i jak na razie zachwycona nie jestem.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że jesteś! Dziękuję za każdy pozostawiony ślad :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka