Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: grudzień 2014
Liczba stron: 220
Każdy z nas, mimo iż nie mówi o tym głośno, marzy o wielkiej
miłości. Miłości która może przenosić góry. Jednak nie zawsze jest nam to dane.
Czasami trzeba czekać bardzo długo, by w końcu trafić na tą swoją drugą połówkę
jabłka. Anna, bohaterka książki „Powiedz tylko słowo” również na nią czeka,
marzy jej się by ukochany przybył do niej na białym koniu i obdarzył ją
bezwarunkową miłością. Niestety, takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach. W
prawdziwym życiu sprawy mają się trochę inaczej.
Główna bohaterka, czyli Anna, jest kobietą sukcesu. Pracuje w dużej firmie marketingowej i całe swoje życie poświęca właśnie pracy. Jej celem jest piąć się jak najwyżej po szczeblach kariery. Rodzina i życie prywatne schodzi na drugi plan. Jednak gdzieś w głębi serca kobieta czuje się samotna i marzy o wielkiej miłości. Nie przyznaje się do tego ani przed bliskimi, ani tak naprawdę przed samą sobą, gdyż nie chce burzyć swojego wizerunku, kobiety niezależnej i samowystarczalnej. Przyjaciółka Anny, namawia ją by swoje życie poświęciła Bogu, mimo iż początkowo się przed tym wzbrania w końcu prosi o jakiś znak. Ten sprowadza ją na jeden z portali randkowych w poszukiwaniu wybranka swojego serca. Przez przypadek poznaje mężczyznę, który całkowicie wywróci jej poukładane życie do góry nogami.
Główna bohaterka, czyli Anna, jest kobietą sukcesu. Pracuje w dużej firmie marketingowej i całe swoje życie poświęca właśnie pracy. Jej celem jest piąć się jak najwyżej po szczeblach kariery. Rodzina i życie prywatne schodzi na drugi plan. Jednak gdzieś w głębi serca kobieta czuje się samotna i marzy o wielkiej miłości. Nie przyznaje się do tego ani przed bliskimi, ani tak naprawdę przed samą sobą, gdyż nie chce burzyć swojego wizerunku, kobiety niezależnej i samowystarczalnej. Przyjaciółka Anny, namawia ją by swoje życie poświęciła Bogu, mimo iż początkowo się przed tym wzbrania w końcu prosi o jakiś znak. Ten sprowadza ją na jeden z portali randkowych w poszukiwaniu wybranka swojego serca. Przez przypadek poznaje mężczyznę, który całkowicie wywróci jej poukładane życie do góry nogami.
„Czułam się jak Alicja w Krainie Czarów. Było to jak zderzenie dwóch
światów: bajkowego z tym racjonalnym, skalkulowanym i zmierzonym co do
milimetra.” *str. 133
Jeśli chodzi o samą książkę, to muszę przyznać że nie było
najgorzej. Nie nastawiałam się na jakąś górnolotną powieść, więc nie czuję się
rozczarowana. Sama fabuła, wydaje się trochę naciągana, zwłaszcza ten aspekt z
Bogiem. Jednak książkę czyta się nieźle i szybko. Momentami trochę nudziły mnie
wynurzenia głównej bohaterki. Ogólnie sama postać Anny, moim zdaniem jest
trochę chaotyczna. Kobieta użala się nad sobą i swoim losem, a nie robi
zupełnie nic by coś zmienić, do tego dochodzi jeszcze brak odpowiedzialności i
zdecydowania, a jej zmienność nastrojów jest wręcz irytująca. Jej przemiana
wewnętrzna i duchowa następuje ni stąd ni zowąd, co moim zdaniem jest
absurdalne. Rozumiem że takie było założenie powieści, ale uważam że trochę za
dużo w tym sztuczności. Kompletnie nie pasowało mi to do tej książki i jakoś
całkowicie wybiło mnie to z rytmu, przez co nie mogłam dostatecznie dobrze
skupić się na czytaniu. Zwłaszcza ostatni rozdział był dla mnie męką, bo po
prostu nie mogłam się nadziwić że tak szybko i nagle kobieta zaczęła wierzyć w
Boga, choć całe życie jakoś starała się go unikać.
Tekst od strony technicznej prezentuje się naprawdę nieźle, język jest płynny i ciekawy. I muszę przyznać że na początku książka bardzo mnie wciągnęła. Myślę że mogłaby to być całkiem niezła powieść, gdyby nie ten wątek traktujący o Bogu i wierze. Co nie znaczy że mam jakieś opory względem poruszania tematów religijnych w literaturze, bo nie o to tutaj chodzi. Po prostu ciężko mi uwierzyć w nagłą przemianę duchową bohaterki. Wydaje mi się to zbyt przerysowane i naciągane. Cała książka opowiada tak naprawdę o miłości która rozkwita między Anną, a nowo poznanym mężczyzną, o Bogu jest tutaj raczej nie wiele. Głównie mówi o nim przyjaciółka Anny, która za wszelką cenę stara się ją namówić do nawrócenia się i modlitwy. Ta dopiero na sam koniec odkrywa w sobie światło i powołanie, a do tego stara się narzucić swoje zdanie mężowi, właściwie nie zostawiając mu żadnego wyboru.
Każdy z nas dąży do czegoś w życiu, każdy z nas czegoś szuka. Czy to Boga, czy miłości. W każdym z nas zachodzą zmiany, jednak nie następują one nagle. Zwykle potrzeba czasu by do nich dojrzeć. Jeśli szukacie książki w której będziecie mogli doświadczyć Boga, to niestety źle trafiliście. Ale jeśli macie ochotę na krótką i niewymagającą opowiastkę o miłości, to możecie spróbować. Jednak mimo to nie wymagajcie zbyt wiele, bo możecie się rozczarować.
*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Okładkowe Love, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!
MOJA OCENA:
4 / 10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Może fabuła nie powala, ale okładka prześliczna :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, okładka jest niesamowita :). Aż się miło robi od samego patrzenia.
UsuńSzkoda tylko że treść nie jest już tak rewelacyjna...
To prawda. Okładka przepiękna. Książki niestety nie mam zamiaru czytać...
UsuńNawet nie jestem zainteresowana :/
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście jest magiczna. Bohaterka użalająca się nad sobą to dla mnie nic nowego. Ostatnio często się z takimi spotykałam :) Po pewnym czasie jest to bardzo drażniące. Co do "Powiedz tylko słowo" to raczej nie zagości na mojej półce.
OdpowiedzUsuńMi ze względu na religię niestety by nie przypasowała, gdyż nie lubię o tym czytać, ale okładka.. aż się prosi by mieć ją na półce.
OdpowiedzUsuńTo raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest naprawdę ładna, ale fabuła mnie nie przekonuje:)
OdpowiedzUsuńNie zaciekawiła mnie ta fabuła, ale okładka bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńObserwuję Twój blog, jeśli będziesz miała czas, to mnie odwiedź :)
A mnie mimo wszystko książka zainteresowała swoją fabułą, dlatego nie będę jej skreślać całkowicie, tylko dam szansę jeśli trafi się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za tym wydawnictwem. Tym razem podziękuję
OdpowiedzUsuńAle tak jak mówiły poprzedniczki - okładka ładna :)
Na pewno gdzieś już czytałam o tej książce. Takiej okładki się nie zapomina :)) A mnie zachęciłaś. Dodaję na półkę "chcę przeczytać" ;))
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa tej książki, ale właściwie głównie przez piękna okładkę. Po twojej recenzji już nie jestem ciekawa;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce i raczej dużo na tym nie straciłam. Książka raczej nie w moim guście :)
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Nie, raczej podziękuję za tę książkę.
OdpowiedzUsuńMiałam na oku ten tytuł, chciałam go przeczytać w ramach przerwy w pochłanianiu kryminałów. Ale skoro główna bohaterka jest taka, jak opisujesz, to chyba poszukam czegoś innego :) Nie ma nic gorszego niż irytujący główny bohater - w takich sytuacjach nigdy nie doczytam książki do końca
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, a Twoja opinia w tym mnie upewniła.
OdpowiedzUsuńWątki religijne mnie nie kręcą, zwłaszcza mało wiarygodnie podane. A o miłości... cóż... wygląda na to, że napisano już lepsze książki. ;)
OdpowiedzUsuńOkładka słodka, ale sama książka mnie nie kusi, bo nie jestem jakąś wielką entuzjastą niewymagających miłosnych historyjek.
OdpowiedzUsuńNie lubię gdy główna bohaterka książki, powieści jest chaotyczna, chyba że miała taka być u już kropka, ale wtedy musi to być chaos uporządkowany :))
OdpowiedzUsuńTak szczerze mówiąc to pierwszy raz o tej książce czytam. Jakoś nie czuję się do niej przekonana. ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie, to zupełnie nie dla mnie ^^
OdpowiedzUsuńKsiążka z typu - piękna okładka, ale ze środkiem już gorzej...
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na tę książkę przy okazji przeglądania książek z wydawnictwa. Myślałam, że jest trochę ciekawsza, ale jako ,,czytadło,, może być.
OdpowiedzUsuńFabuła mnie zainteresowała. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle, ale jakoś nie mam na nia ochoty ...
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie i ten aspekt z Bogiem całkiem mnie odstrasza...
OdpowiedzUsuńChyba jednak tym razem podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńGdybym oceniałą książki po okładce, bez wahania dałabym 10/10 :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki i na razie odpuszczam. Dodaję do obserwowanych i czekam na kolejną recenzję. :-)
OdpowiedzUsuńaktualizuję właśnie Okładkowe Love i nie mogłam się oprzeć pokusie przed pozostawieniem tutaj komentarza - ta okładka jest po prostu fenomenalna! :) piękna, naprawdę piękna :) szkoda, że ma takie marne wnętrze....
OdpowiedzUsuń