sobota, 4 lipca 2015

"Jesień w Brukseli" Katarzyna Targosz

Wydawnictwo: JanKa
Seria: Janeczka
Data wydania: 15 maja 2015
Liczba stron: 231


W życiu jak to w życiu, nic nie jest do końca pewne. Nigdy nie wiemy co może nas spotkać, ani co tym razem zaserwuje nam los. Czasem jedna chwila, lub jeden człowiek, wystarczy, by zmienić nas samych i nasze myślenie. By przewartościować swoje "ja" i zdecydować się na zmiany.

Konstancja jest tuż po trzydziestce, nienawidzi swojego imienia i każe mówić do siebie Sisi. Ma wspaniałą przyjaciółkę Elizę i brata Przemka. Właśnie rozstała się z mężczyzną, który zdecydował się porzucić swoje dotychczasowe życie, w tym Konstancję i wyjechać do Tybetu by poszukiwać równowagi duchowej. Kobieta przeprowadza się do Brukseli, by tam zacząć układać sobie życie. Ale nie jest to taka Bruksela, o jakiej myślicie. To jedno z krakowskich osiedli, tyle że zamknięte i wyjątkowo ekskluzywne. Konstancja, po ucieczce ukochanego, próbuje jakoś ogarnąć swoje życie. Ale nie jest to proste, zwłaszcza że firma w której pracowała, nagle ogłosiła upadłość, tym samym pozbawiając ją pracy. Oszczędności szybko się kończą, więc kobieta próbuje znaleźć pracę, co równa się z cudem, zwłaszcza że jest z zawodu grafikiem komputerowym, a o taką pracę niestety ciężko. Szansą może być rozmowa o pracę w jednej z firm zajmującej się produkcją gier komputerowych. Potrzebują osoby która opracuje grę, której akcja będzie rozgrywała się w średniowieczu. Konstancja przyjmuje wyzwanie, choć jej pojęcie o średniowieczu jest raczej nikłe. Wie jednak że nie może przepuścić takiej okazji. Dodatkowo atutem jest to, iż szefem firmy, okazuje się być przystojny Marek, który szybko okręca sobie Konstancję wokół palca.

"Nie ma czegoś takiego jak popieprzone życie, można co najwyżej samemu je sobie spieprzyć." *str. 49

"Jesień w Brukseli" to książka nietypowa. Tak naprawdę mam ogromny problem z odniesieniem się do tego tytułu. Z jednej strony książka mi się podobała, jednak z drugiej strony, bardzo mnie rozczarowała. Fabuła na pierwszy rzut oka wydaje się ciekawa, jednak od samego początku coś mi tutaj nie grało. Miałam problem z interpretacją tej powieści, a bohaterowie, a zwłaszcza Konstancja, działali mi na nerwy. Pierwsze 100 stron okropnie mnie wymęczyło i nie będę ukrywać, że miałam ochotę rzucić książką w kąt i już nigdy do niej nie wracać. Ale wytrwałam, licząc na to, że później akcja trochę się rozkręci. Nie pomyliłam się. Akcja przyspiesza i nawet pojawia się mały wątek kryminalny, który ogromnie mnie zaskoczył i zaciekawił. Niestety moje nadzieje okazały się płonne, bo wątek, okazał się tylko krótką wzmianką w książce i tak naprawdę nie wniósł nic wartościowego do tej historii.

Bohaterowie "Jesieni w Brukseli" to ludzie, którzy tak naprawdę sami nie wiedzą czego chcą od życia. Zwłaszcza Konstancja, której utyskiwania i ogólny sposób bycia, sprawiały że miałam ochotę wejść do książki i mocno nią potrząsnąć. Kobieta, tak samo jak jej przyjaciółka Eliza, prowadzą dość rozwiązły tryb życia, imprezują i dobrze się bawią. Choć dostrzegają pewne luki w swoim życiu i zachowaniu, nie robią absolutnie nic by coś zmienić. Konstancja daje się złapać na haczyk Markowi, przystojnemu szefowi firmy, w której ubiega się o pracę. Marek jest typowym kobieciarzem, a Konstancja zdaje się być łatwym łupem, co z resztą sama potwierdza, co chwilę wskakując mu do łóżka. Co z tego że później dręczą ją wyrzuty sumienia, jak przy kolejnej nadarzającej się okazji, znowu ląduje u jego boku.

Nadzieją zdaje się być tajemniczy nieznajomy z forum o średniowieczu, do którego Konstancja dołącza w celu zgłębienia swojej wiedzy na temat tego okresu w historii. Mężczyzna od samego początku ją intryguje, a do tego bardzo przejmuje się jej losem i na każdym kroku stara się jej pomóc. I w kwestii projektu o średniowieczu, jak i w sferze prywatnej. Autorka w bardzo przyjemny i ciekawy sposób poprowadziła ten wątek i choć od początku wiedziałam kim jest tajemniczy nieznajomy, to i tak nie zepsuło mi to odbioru sytuacji.


"Utracenie absolutnie wszystkiego daje człowiekowi dziwne poczucie wolności. Kiedy nie ma już nic, co można zaprzepaścić, nie ma się też o co obwiniać ani czym martwić." *str. 202

Ciekawą postacią w książce jest również pan Zenon, starszy mężczyzna, będący już w podeszłym wieku, który jest sąsiadem Konstancji. Kobieta na początku stara się go unikać, jednak później dostrzega, że starszy pan nie stanowi dla niej żadnego zagrożenia. Wręcz przeciwnie, jest całkiem miłym człowiekiem, który tak naprawdę potrzebuje odrobiny towarzystwa i obecności drugiego człowieka. Dobrze że Konstancja, ma brata Przemka, który od początku nawiązuje nić porozumienia z panem Zenonem. Podoba mi się również to, że akcja książki została osadzona w Krakowie. To moje rodzinne miasto, które kocham z całego serca. Czytanie o krakowskich zakątkach, ulicach lub knajpach, przywoływało wspomnienia i wywoływało uśmiech na mojej twarzy.

"Jesień w Brukseli" okazała się całkiem przyzwoitą książką, jednak nie czuję się do końca usatysfakcjonowana. Jak na tak krótką powieść, było w niej za dużo pobocznych wątków, które nie wnosiły nic do książki, a tylko wprowadzały mętlik i chaos. Pomijając przewidywalność i denerwujących bohaterów, trzeba zaznaczyć że zakończenie książki prezentuje się tutaj najlepiej i zdecydowanie ratuje powieść. Również wątek z internetowym nieznajomym okazał się całkiem nieźle poprowadzony. Podsumowując, "Jesień w Brukseli" to książka, która może się podobać, jednak jak dla mnie, czegoś w niej zabrakło.

*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!


MOJA OCENA:
6 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
PNGiSAM


oraz Wydawnictwu JanKa

22 komentarze :

  1. Czytałam tej autorki "Wiosnę po wiedeńsku"- romansowy kryminał i był nawet całkiem całkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiadało się ciekawie ale potem czytając Twoje wrażenia zaczęłam się zastanawiać, czy ten tytuł rzeczywiście by mi się spodobał. Na razie nie jest to książka, którą muszę przeczytać, ale może jak nadrzy się okazja, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale narazie nie mam ochoty się z nią bliżej zaznajamiać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro czegoś Ci brakowało w tej książce, to nie będę się za nią rozglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na razie na półce czekają na mnie inne lepiej zapowiadające się tytuły, więc ten sobie daruję. Nie skreślam jednak tej książki definitywnie, i kto wie, może kiedyś przeczytam?

    Pozdrawiam,
    http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest tak cudowna, że muszę ją kupić mimo wewnętrznych mankamentów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie do końca przekonują mnie tego typu powieści, więc chyba raczek odpuszczę sobie tę książkę. Poza tym mam wrażenie, że główna bohaterka mnie również irytowałaby swoim zachowaniem - wydaje się infantylna przez to nieszczęsne zdrobnienie do Sisi i niedojrzała przez wskakiwanie do łóżka szefowi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś nie jestem zainteresowana tematyką tej książki, zatem spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tej autorki ale myślę, że skuszę się na tę książkę - zaciekawiła mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cytaty bardzo ciekawe, zwłaszcza ten pierwszy ;) Nie słyszałam o tej książce, a po Twojej recenzji, mam wątpliwości, skoro Ciebie w pełni nie usatysfakcjonowała, nie mam przekonania czy warto ją czytać, mam tyle książek na półkach, że chyba skoncentruję się na nich :) Recenzja świetna! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka chyba jednak nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tytuł ciekawy, okładka zniewalająca....Tylko czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie jest to książka w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba nie przeczytam, mało interesująca fabuła i denerwujące bohaterki, ale książka wydana bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja sądząc po klimatycznej okładce liczyłam na coś frapującego....a tu historia jakich wiele....chociaż ten wątek z tworzeniem gry komputerowej wydawałby się interesujący i gdyby nie to owijanie wokół palca przez przystojnego Marka....wydaje mi się, że brak wątku romansowego sprawiłby, że książka byłaby bardziej strawna....

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie wiem, z jednej strony mogłaby mi się podobać, ale z drugiej, nie mam na nią za bardzo ochoty.
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem już po lekturze i mnie ta powieść bardzo wciągnęła. Niebawem opublikuję swoją recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  18. Okładka ładna,ale jak widać to nie wszystko.Liczyłam na coś lepszego ..

    OdpowiedzUsuń
  19. Definitywnie po nią nie sięgnę. Nie ciągnie mnie do niej, a po twojej recenzji tym bardziej ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie słyszałam nigdy o niej i nie sądzę, żeby była w moim stylu :D Aczkolwiek, zobaczymy :P Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczne zdjęcia "Jesieni...":)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeszcze się zastanowię nad tą książką, chyba bohaterowie by mnie za bardzo denerwowali :D

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że jesteś! Dziękuję za każdy pozostawiony ślad :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka