piątek, 12 lutego 2016

"Utrata" Rachel Van Dyken


Niezbadane są wyroki losu. Nigdy nie wiemy co dla nas przyszykuje. Czasem gorąco nas zaskoczy, a innym razem wywoła niewyobrażalny smutek i ból. Najważniejsze jednak jest to, aby pomimo przeciwności losu cieszyć się życiem i nawet jeśli jest bardzo źle, odnaleźć w sobie siłę do walki.

Kiersten nie jest zwykłą dziewczyną. Od dwóch lat nie może pogodzić się z tym co ją spotkało. Tragedia jaka na nią spadła całkowicie wywróciła jej życie do góry nogami, wywołując potworny ból i smutek. Obecnie rozpoczyna studia i już w pierwszy dzień poznaje niesamowicie przystojnego Watsona, który niespodziewanie zostaje jej opiekunem roku. Dziewczyna jest nim oczarowana, z resztą tak samo jak Watson nią. Powoli między tą dwójką rodzi się uczucie, a Watson widząc jak bardzo przygnębiona jest Kiersten pragnie za wszelką cenę ją uszczęśliwić. Nie ma jednak zbyt wiele czasu. Mężczyzna skrywa przykrą i bolesną tajemnicę, o której nie wie nikt, nawet Kiersten. Co się stanie, gdy prawda wyjdzie na jaw? Czy ich miłość będzie miała szansę przetrwać?
„Naprawdę słabi są ci, którzy nie potrafią przyznać, że potrzebują pomocy. Ludzie, którzy nie potrafią przyznać, że nie poradzą sobie sami. To oni są słabi.”

„Możesz przeżyć tak całe życie, wierząc, że kontrolujesz to, nad czym nie masz absolutnie żadnej kontroli. Zamiast skupić się na tym, co mogłaś zrobić w przeszłości, skup się na tym, co możesz zrobić teraz.”

„Utrata” to książka która intrygowała mnie już od dłuższego czasu. Gdy zagłębiałam się w lekturę spodziewałam się, że na pewno będzie to dla mnie niezwykłe doświadczenie. Nie spodziewałam się jednak, że książka okaże się prawdziwym rollercoasterem emocji i wywoła tak ogromny wstrząs w moim świecie, że jeszcze długo po przeczytaniu nie będę mogła dojść do siebie. Rachel Van Dyken zaserwowała mi piękną i niezwykle poruszającą opowieść o dwójce młodych ludzi, których połączyło ogromne uczucie. Jednak droga do szczęścia okaże się niezwykle kręta i wyboista, a pokonanie przeciwności losu może się okazać trudniejsze, niż mogliby przypuszczać.

Nurt New Adult stał się ostatnio bardzo popularny w literaturze i nie ma się co dziwić, gdyż są to książki wyjątkowe. Pełne prawdziwych emocji, ludzkich dramatów, ogromnych miłości i namiętności, które pobudzają zmysły. „Utrata” to książka, która bez wątpienia klasyfikuje się do tej kategorii. Mamy tutaj nastoletnią dziewczynę dotkniętą straszną tragedią, która w żaden sposób nie może sobie z nią poradzić. Spotyka na swojej drodze przystojnego złego chłopca, który skrywa bolesną tajemnicę. Między nimi od razu zaczyna iskrzyć i choć Kiersten próbuje bronić się przed rodzącym się uczuciem wie, że na dłuższą metę, nie będzie w stanie ulec urokowi Watsona. Powoli odkrywają siebie nawzajem. Życie ma jednak względem nich inne plany. Czy uda im się pokonać przeciwności losu? Czy będzie im dane być razem?

„Utrata” to książka piękna, ale też niezwykle smutna. Głęboko porusza, rozdzierając duszę i serce na milion kawałków. Zmusza nas do zastanowienia się nad kwestią życia i śmierci. Dotyka najczulszych strun w naszym wnętrzu, sprawia, że jesteśmy rozbici emocjonalnie, ale jednak wciąż pielęgnujemy w sobie wiarę i nadzieję. Autorka stworzyła niezwykle prawdziwą i bolesną historię. W mistrzowski sposób ukazała portrety psychologiczne swoich bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych, jak i tych odgrywających mniej znaczące role. Akcja jest dynamiczna, a w miarę przebiegu wydarzeń przyspiesza coraz bardziej. Emocje wylewają się z każdej strony, a my do samego końca siedzimy jak na szpilkach.

Książka Rachel Van Dyken mieni się całą feerią barw. Na przemian daje nam radość, by zaraz zasmucić, a nawet zezłościć. Ja osobiście czułam frustrację, gdy widziałam w jakim kierunku zmierza ta historia. Nie mogłam pogodzić się z tym co spotkało głównych bohaterów i z czym tak naprawdę musieli się mierzyć. Los ich nie oszczędzał i cały czas rzucał im kłody pod nogi. Miłość jaka ich połączyła dała im nadzieję i wiarę, że przetrwają najgorsze. Między bohaterami nawiązuje się niezwykła więź, a autorka ukazuje ją w piękny i subtelny sposób. Jest namiętność, ale też ogromna czułość, która aż rozgrzewa serce. Rachel Van Dyken poza miłością, która jest tutaj najważniejsza, opowiada też o przyjaźni. Widzimy jak między bohaterami nawiązują się przyjacielskie więzi, które przetrwają nawet największą burzę. W książce poruszone są trudne i przykre tematy, takie jak choroba, strata, radzenie sobie z traumatycznymi wspomnieniami i poczuciem winy. I choć nie jest nam łatwo czytać o takich sprawach, w jakich niewytłumaczalny sposób sięgamy po takie książki. Być może właśnie, licząc na te wielkie emocje i wrażenia, które wbiją nas w fotel. Mogę Was tylko zapewnić, że „Utrata” da Wam to wszystko i to z nawiązką.

„(...) jeśli wmawiasz sobie, że nie potrafisz czegoś zrobić, jeśli nawet nie rozważasz takiej możliwości, twoje ciało zaczyna godzić się z porażką. Opadasz z sił. Umysł podpowiada ci, że możesz nie dać rady, więc zaczynasz tonąć...”

„Czasami świat, w którym żyjemy,  sprawia, że wokół nas dzieją się różne rzeczy. Ale w końcu wszystko układa się tak, jak powinno. To przyjemna perspektywa, prawda? Świadomość, że nic nie dzieje się bez powodu.”

„Utrata” to emocjonalna i niezwykle poruszająca opowieść, o stracie, bólu i cierpieniu, a przede wszystkim o potędze uczucia jakim jest miłość. To książka która wyciska łzy z oczu, ale też wnosi do naszych serc odrobinę światła i nadziei. Jestem oczarowana i całkowicie urzeczona tą historią. Żałuję tylko, że tak długo zwlekałam z jej poznaniem. Pozostaje mi tylko zachęcić Was (jeśli jeszcze tego nie zrobiliście), do sięgnięcia po „Utratę” i na własnej skórze przekonać się jak wiele emocji może skrywać jedna książka. Gorąco polecam!

Autor: Rachel Van Dyken
Tytuł: Utrata
Tytuł oryginału: Ruin
Cykl: Zatraceni (tom 1)
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 4 lutego 2015
Liczba stron: 304
Gatunek: new adult/literatura młodzieżowa
MOJA OCENA: 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni BookAndWalk.pl


16 komentarzy :

  1. Podpisuje się pod Twoją recenzją w 100%. Cudowna powieść!

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja oddaje dokładanie to co czuję po tej książce. Czytałam ją już dawno, ale do teraz pamiętam emocje i łzy. Chociaż końcówka jak dla mnie była mało realistyczna (podobnie jak w drugiej części), to i tak Utrata jest jedną z lepszych książek z tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo emocji niesie ta pozycja, tak wynika z Twojej recenzji. Z dużą przyjemnością po nią sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Utrata" jest cudowna, podobnie jak cała seria. Poza tym autorka miała w rodzinie osobę chorą na raka, więc nie ma co się dziwić, że umiała to dobrze opisać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle dobrego się naczytałam o tej serii, ale jakoś zupełnie mnie do niej nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakiś czas temu ciągnęło mnie do tej serii, ale odpuściłam i nie powróciłam już do tej chęci.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytałam Utratę i jakoś nie byłam nią zachwycona. Wydała mi się bardzo płaska i niestety nie byłam nią zadowolona, dlatego też kolejne tomy już mnie nie interesowały.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle się o tej książce naczytałam i dalej nie mam na nią chęci :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna książka! Autorka naprawdę w niezwykły sposób poruszyła problem choroby i wyszło jej to bardzo realnie. Jednak uważam, że drugi tom był lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam jej w planie, ale recenzje są tak zachwalające, że się chyba złamię:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi bardziej się podobała druga część ;) Jestem ciekawa ostatniej, bo słyszałam, że jest najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No proszę, a ja przed chwilą czytałam wyjątkowo złą opinię na jej temat... I komu tu wierzyć ;)? Chyba najbardziej sobie, bo książka w drodze do mnie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czy coś ze mną jest nie tak, bo jak dla mnie ta książką była... słaba. Jakoś ta historia do mnie nie dotarła, wydawała mi się zbyt banalna, wiem, że to może brzmieć okrutnie, biorąc pod uwagę co tam się działo, ale dla mnie to było niewystarczające. :/

    OdpowiedzUsuń
  14. ''Utrata'' bardzo mi się spodobała, ''Toxic'' z resztą też i teraz tylko pozostaje mi ostatnia część :). A jeśli okaże się tak samo dobra (dobra? Co ja mówię?! Świetna!) jak poprzednie to zaliczę Rachel Van Dyken do grona moich ulubionych autorek ;).

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo chcę przeczytać tę książkę ^_^ Nawet lubię New adult :D

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że jesteś! Dziękuję za każdy pozostawiony ślad :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka