„Wierzcie w niewiarygodne, ponieważ świat, w którym
żyjemy, jest magiczny.”
Jay Fields jest popularnym iluzjonistą, a na jego występy zawsze przychodzą
tłumy. Niestety po jednym z nich ochotnik który brał udział w dość ryzykownej
magicznej sztuczce umiera na zawał serca. Cała wina spada na Jaya. Aby uratować
swoją reputację i karierę mężczyzna musi dowieść swojej niewinności. Tak trafia
do małej kancelarii prawniczej w której poznaje Mathildę. Chce aby to jej
ojciec zajął się jego sprawą. Okazuje się jednak, że Jay skrywa jakieś mroczne tajemnice
które mają związek z jego przeszłością. Również Mathilda zmaga się z koszmarami
z dzieciństwa. Między tą dwójką zaczyna rodzić się przyjaźń, która po pewnym
czasie przeradza się w coś znacznie poważniejszego. Jakie sekrety skrywa Jay?
Dlaczego tak bardzo pragnie zemsty? Co wydarzy się między nim, a Mathildą?
Odkąd pamiętam zawsze fascynowała mnie iluzja i magia. Może dlatego z tak
ogromnym entuzjazmem podeszłam do powieści „Sześć serc”. Zaintrygował mnie opis
z tyłu okładki który nie jest zbyt precyzyjny, ale dzięki temu pobudza
ciekawość i sprawia, że czytelnik ma ochotę poznać tę wyjątkową historię. Podejrzewałam, że będzie to coś nietypowego i nietuzinkowego, zwłaszcza po
przeczytaniu zdania, które sugeruje prawdziwą „jazdę z piekła rodem”.
Nastawiłam się na mocne wrażenia i emocje które wręcz wbiją mnie w fotel. Czy
tak było?
„Trzeba swego rodzaju odwagi, by nie przejmować się zdaniem innych i brać z życia, to czego się chce.”
Nie można zaprzeczyć, że książka
L.H. Cosway ma niepowtarzalny urok i klimat który hipnotyzuje i przyciąga. Jednak
język jakim posługuje się autorka jest dość oporny i denerwujący. Pierwszą
część powieści pochłonęłam w ekspresowym tempie. Z rosnącym zaciekawieniem
przyglądałam się biegowi wydarzeń i temu jak rozwinie się znajomość Jaya i
Mathildy. Niestety później tempo akcji zwolniło, przez co zaczęłam odczuwać znużenie. Spodziewałam się magicznej
i fascynującej opowieści przepełnionej iluzją i tajemnicami, a zamiast tego autorka skupiła się na
romansie między głównymi bohaterami, który całkowicie przytłoczył całą książkę.
Nie wykorzystała potencjału który drzemał w powieści i dość ubogo potraktowała
wątek iluzji i magii.
Opis z tyłu okładki sugeruje, że
narratorem powieści będzie mężczyzna, jednak później okazuje się, że wydarzenia
poznajemy tylko z perspektywy Mathildy. Żałuję, że autorka nie postarała się
aby narracja była przemienna, zwłaszcza, że bardzo chętnie poznałabym punkt
widzenia Jaya w niektórych sytuacjach. Na pewno stanowiłoby to pewne
urozmaicenie dla całej historii. Muszę jednak zwrócić uwagę na wątek
kryminalny, którego absolutnie nie spodziewałam się po tej powieści. Autorka
bardzo zgrabnie poprowadziła intrygę, bo tak naprawdę do samego końca nie
wiedziałam jakie motywy mieli sprawcy nieszczęścia Jaya. Dzięki temu historia
nie jest mdła i tandetna, a intrygująca i odrobinę zaskakująca.
Ważnym elementem w każdej książce
są jej bohaterowie, w końcu to oni oddają jej charakter. Cosway dużo uwagi
poświęca swoim postaciom, zarówno tym pierwszo jak i drugoplanowym. Wydaje mi
się jednak, że to Mathilda zyskała najwięcej uwagi ze strony autorki. Choć i
Jay został przedstawiony dość starannie. Od samego początku bardzo mnie
fascynował. To taki typ faceta, który łamie damskie serca. Pewny siebie i
swojego uroku, oraz tego jak działa na płeć przeciwną. Z resztą cały czas
wykorzystuje to w przypadku Mathildy, która całkowicie traci dla niego głowę.
Ich zmysłowa gra bardzo mi się podobała, tak samo jak pikantne dialogi które
zdecydowanie podgrzewały atmosferę. Pojawiają się również sceny erotyczne,
które są dość śmiałe, ale nie ordynarne. Zwróciłam również uwagę na postać
Jessie, która też została przedstawiona bardzo barwnie i szczegółowo. Autorka
poprzez postać swojej bohaterki porusza temat homoseksualizmu. Być może to mały szczegół, ale warto o nim wspomnieć.
„Kluczem do sukcesu jest nieustanny rozwój. Nikt z nas nigdy nie będzie idealny, więc pogódźmy się z tym. Możemy jedynie starać się być lepszą wersją samych siebie.”
„Sześć serc” to bez wątpienia
książka nietypowa i nieszablonowa. Ciężko ją jednoznacznie sprecyzować, bo
znajdziemy tutaj połączenie kilku gatunków literackich. Trochę obyczajówki,
trochę erotyzmu, trochę więcej romansu i szczyptę kryminału. To sprawia, że
powieść L.H. Cosway mocno intryguje i fascynuje. I choć trochę mnie
rozczarowała, to jednak cieszę się, że ją przeczytałam. Wyraźnie widać w niej
potencjał, co zdecydowanie działa na jej korzyść.
Autor: L.H. Cosway
Tytuł: Sześć serc
Tytuł oryginału: Six of Hearts
Cykl: Hearts (tom 1)
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 10 lutego 2016
Liczba stron: 480
MOJA OCENA: 7/10
Księżkę do recenzji przekazała Księgarnia TaniaKsiążka.pl, za co bardzo dziękuję
Zastanowię się jeszcze :)
OdpowiedzUsuńPomimo słabego języka, fabuła bardzo mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńW tej książce nie zainteresowało mnie zupełnie nic. Pomimo twojej dosyć wysokiej oceny, raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia
Zjadamszminke.blogspot.com
W sumie chyba nie słyszałam o tej książce zbyt wiele, ale coś nie czuję, by była literaturą dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce.Raczej jej podziękuję.Nie ciągnie mnie do niej ani trochę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
http://olalive-blog.blogspot.com/
Bardzo chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńPołączenie tych gatunków może mi się spodobać;)
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tę książkę, tylko czasu wolnego brak :)
OdpowiedzUsuńRównież zaintrygował mnie opis, dlatego praktycznie od premiery książka znajduję się w moim czytniku i na pewno kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
Szkoda, że kryminału jest tylko szczypta, jakby było go więcej pewnie bym po tytuł sięgnęła, a tak chyba na razie spasuję ;)
OdpowiedzUsuńTo co najbardziej zachęca mnie do sięgnięcia po tę książkę, to skrajnie różne opinie. Lubię mieć swoje zdanie ;)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie :) Nie czytałam jeszcze książki o iluzjonistach, będę miała książkę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMusze się skusić na ten egzemplarz. Od dawna mam go na oku. Ojejku! Najnowsza powieść Ceceli Ahern u Ciebie?! Na pewno nie przegapię <3
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty lubię magię i iluzję, więc gdy tylko zobaczyłam w zapowiedziach "Sześć serc" to wiedziałam, że muszę je przeczytać, a Twoja recenzja jedynie mnie w tym utwierdziła ;)
OdpowiedzUsuń