czwartek, 5 maja 2016

"Jedyna" Marisa de los Santos [PREMIEROWO]


Rodzina powinna się kochać i wspierać. Być dla siebie oparciem w każdej możliwej chwili. Jednak nie zawsze jest to możliwe...

Eustacia zwana przez wszystkich Taisy w swoim życiu kochała trzech mężczyzn: Bena – kolegę ze szkoły, Marcusa – swojego brata bliźniaka i Wilsona – apodyktycznego ojca. Ten przed siedemnastoma laty porzucił żonę z dwójką dzieci dla nowej rodziny. Od tamtego czasu Taisy widziała się z nim tylko raz. Teraz po ciężkim zawale Wilson wzywa ją do siebie. I choć Taisy ma do niego żal, to jednak jedzie się z nim spotkać. Szybko się jednak przekonuje, że ojciec wcale się nie zmienił od ostatniego razu kiedy go spotkała. Dalej jest oziębły i władczy, a do tego Ben, jej dawny kolega, ma do niej pretensje o to co wydarzyło się w przeszłości. Mimo wszystko Taisy ma nadzieję, że uda im się porozumieć i naprawić relacje. Kolejny problem stanowi Willow, jej przyrodnia siostra, która jest zaborczo zazdrosna o ojca i ewidentnie wrogo nastawiona do Taisy. Jak kobieta wybrnie z tej sytuacji? Czy znajdzie wspólny język z ojcem? Czy Ben jej wybaczy? Czy uda się jej zbliżyć do siostry?

Powieść Marisy De Los Santos nie należy do łatwych lektur. To dość skomplikowana i zagmatwana książka opowiadająca przede wszystkim o rodzinie, o trudnych relacjach między bliskimi, sekretach, obsesji i drugich szansach. To również niezwykle bolesna i wstrząsająca historia o miłości i jej wielu odcieniach. „Jedyna” to książka która potrafi zaskoczyć, zaintrygować, ale też głęboko poruszyć. Bez wątpienia ma w sobie to „coś” i na pewno powie nie jedno serce.

Historia zawarta na kartkach książki została opowiedziana oczami Taisy i Willow. Poznajemy obie bohaterki i ich punkt widzenia na bieżące sprawy. Widzimy jaki stosunek ma każda z nich do ojca. Taisy to kobieta dojrzała, przed laty została odrzucona przez Wilsona i do dziś żywi do niego urazę. I choć odnosi sukcesy zawodowe, to jednak wciąż nie może zapomnieć o bolesnej przeszłości. Ojciec zawsze był dla niej bardzo ważny i pomimo krzywd jakie wyrządził jej rodzinie, dalej w głębi serca coś do niego czuje. Nie potrafi odciąć się od tego wszystkiego, tak jak Marcus, jej brat, który z całego serca nienawidzi Wilsona. Z drugiej strony poznajemy nastoletnią Willow, przyrodnią siostrę Taisy. W pewnym sensie można powiedzieć, że miała szczęście, bo nie wychowywała się w rozbitej rodzinie. Jednak czy Wilosn był dla niej dobrym ojcem? Dziewczyna została wychowana twardą ręką, musiała trzymać się zasad narzuconych przez ojca, jednak pomimo tego był dla niej niezwykle ważny. Toteż gdy Taisy pojawia się w jej domu, dziewczyna wyczuwa w niej zagrożenie. Tak naprawdę skreśla ją od razu, nawet jej nie poznając. Taisy wyczuwa opór dziewczyny i próbuje go złamać. Czy jej się uda?

„(…) kiedy już doświadczyło się kiedyś cudowności, trudno się przyzwyczaić do jej braku.”

Marisa De Los Santos skupia się na problemach rodzinnych. Relacje jakie wywiązują się między bohaterami są dość skomplikowane i złożone. Mowa tutaj o dominacji, narzucaniu swojego zdania i racji oraz podporządkowywaniu się woli drugiej osoby. Autorka opowiada również o odrzuceniu i bólu jaki temu towarzyszy, o wyrządzonych krzywdach których nie sposób zapomnieć i żalu który pozostaje w sercu. No i o miłości. Tej bezgranicznej i ślepej, ale też takiej która daje nadzieję i łączy ludzi. Jest to również dowód na to, że każdemu należy dać szansę i spróbować go zrozumieć. Nie znaczy to jednak, że ten ktoś dzięki temu stanie się lepszym człowiekiem, ale zrzucenie ciężaru który nosiło się na swoich plecach, przyniesie upragnioną ulgę i oczyszczenie.

Mówiąc szczerze, na początku książka nie wzbudziła we mnie zbyt dużego entuzjazmu. Czytało mi się ją dość opornie i ciężko było mi się połapać w sytuacji. Kolejnym problemem było dla mnie zbyt wolne tempo akcji i zdecydowanie za długie opisy przemyśleń bohaterek. Na moje oko niektóre były po prostu zbędne, zwłaszcza, że odciągały uwagę od głównego wątku. Jednak z czasem sytuacja się wyklarowała, a historia Taisy i Willow mocno mnie zaintrygowała. Byłam ciekawa jak potoczą się ich losy, co miało wpływ na to, że ich życie stało się takie a nie inne. I przede wszystkim dlaczego Wilson był tak bezdusznym i egocentrycznym człowiekiem, co przekładało się na to, jakim ojcem stał się dla obu swoich córek. Nie mieściło mi się w głowie, dlaczego odrzucił Taisy i Marcusa, stawiając Willow ponad nimi. Autorka świetnie wykreowała swoich bohaterów. Dopracowała ich wizerunki nadając im ludzkich cech, dzięki czemu stali się dużo bardziej autentyczni. Stworzyła bardzo zróżnicowane i barwne osobowości. Każdy z nich jest inny, ale nie idealny.

„Jedyna” choć nie jest książką perfekcyjną, to jednak nie można zaprzeczyć, że to bardzo wartościowa i mądra lektura. Jestem pewna, że znajdzie wielu zwolenników, jednak nie każdy będzie nią zachwycony. Jeśli szukacie w książkach dramatyzmu, skomplikowanych relacji rodzinnych i tajemnic, to trafiliście idealnie. Polecam wszystkim zainteresowanym.

Autor: Marisa de los Santos
Tytuł: Jedyna
Tytuł oryginału: The Precious One
Seria: Kobiety to czytają
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data premiery: 5 maja 2016
Liczba stron: 512
Gatunek: literatura obyczajowa
MOJA OCENA: 7/10



Książkę do recenzji przekazało Wydawnictwo Prószyński i S-ka, za co bardzo dziękuję


20 komentarzy :

  1. No właśnie, niestety nie jest perfekcyjna :) Podobało mi się w jaki sposób autorka przedstawiła problem trudnych relacji rodzinnych ale dwa wątki miłosne poprowadzone równolegle to dla mnie za dużo :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A nuż, a może... przeczytam :D

    O! I widzę, że jesteś w trakcie Nieba nad Pustynią! Będę czekała na recenzję! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę książkę mam w planach. Cieszę się, że zbiera dobre recenzje. Mam nadzieję, że i mnie zachwyci. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama historia brzmi całkiem ciekawie, no i ta okładka;) ale nie wiem, czy w obecnym nastroju dalabym radę przebrnąć przez początek. Przeczytam z pewnością ale nie w najbliższym czasie. Po premierze dam sobie jeszcze trochę czasu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam mieszane uczucia.Chyba muszę sama sprawdzić czy mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam ksiązkę na czytniku i mam do niej uczucia mieszane. Z jednej strony mnie pociąga, jest to kolejna Klubowa Książka, na których do tej pory się nie zawiodłam, ale jednak coś mi przeszkadza...

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabuła wydaje się dobra,ale musiałabym się dłużej zastanowić nad zakupem tej książki. :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa tej książki, mam nadzieję, że podczas jej czytania nie rozczaruję się :)
    Pozdrawiam serdecznie! :)
    http://natalie-and-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co o niej myśleć, jakoś specjalnie nie czuje wielkich chęci by ją przeczytać. Dwiestronyksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Do książki mnie nie ciągnie, ale zdjęcie jest świetne :)
    www.kate-with-books.blogsspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne zdjęcie :D Ale niestety książka raczej nie w moim guście :x

    OdpowiedzUsuń
  12. Brzmi bardzo zachęcająco.
    Zapraszam do mnie - dzisiaj bransoletki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem bardzo zainteresowana tą pozycją ;)
    Co do zdjęcia, uwielbiam pisać piórem <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Książkę mam, ale nieprędko po nią sięgnę, bo w kolejce czekają pilniejsze lektury.

    OdpowiedzUsuń
  15. hm hm tak moglabym po nia siegnac w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałabym ją kiedyś przeczytać. Ma w sobie coś, co nie pozwala mi przejść obok obojętnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem na jej początku i niestety nie do końca się w niej zatraciłam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem... Może gdybym kiedyś znalazła ją w bibliotece, to bym sięgnęła... Ale na razie raczej nie. Nie moje klimaty, zwłaszcza, że wszelakie obyczajówki zwykle omijam szerooookim łukiem ;)

    Pozdrawiam
    Arancione z bloga KsiążkoholizmPostępujący

    OdpowiedzUsuń
  19. Wczoraj skończyłam czytać i mam kompletnie inne zdanie na jej temat. Dawno nie czytałam tak kiepskiej książki. Na pewno mnie zaskoczyła, bo to pierwsza z tej serii, która nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia. Na pewno napiszę na jej temat u siebie.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że jesteś! Dziękuję za każdy pozostawiony ślad :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka