Lubicie kolorować? Jestem pewna,
że wielu z Was już uległo tej modzie. Bo nie ma co ukrywać, że kolorowanki
antystresowe w ostatnim czasie stały się bardzo popularne. Nie ma znaczenia ile
masz lat, czy jesteś dzieckiem, czy dorosłym. Kolorować można w każdym wieku.
Moda na kolorowanki dopadła również
mnie. Zafascynowana czarno-białym światem wyszukuję coraz to nowe książki do
kolorowania, które mnie zaskoczą i zaintrygują. Moją
faworytką zdecydowanie jest Johanna Basford. Pierwszą kolorowanką jej autorstwa
która trafiła w moje ręce był „Zaczarowany las”. Świat leśnych stworzeń urzekł
mnie i oczarował. Byłam więc pewna, że gdy tylko ukaże się „Zaginiony ocean”,
będę musiała go zdobyć.
Tym razem rysowniczka zbiera nas
na wyprawę po podwodnym świecie, pełnym zatopionych statków, zamków, ukrytych skarbów,
muszli i raf koralowych. Znajdziemy tu przeróżne podwodne stworzenia, takie jak
żółwie morskie, ośmiornice, rozgwiazdy, meduzy i całe ławice przeróżnych ryb.
Wyruszymy również do świata legend i magii, gdzie spotkamy przepiękne syreny.
Ale co to za podwodna przygoda bez skarbów? Oczywiście nie zabraknie
najróżniejszych przedmiotów, które zostały sprytnie poukrywane na każdej
stronie. Naszym zadaniem jest je odnaleźć i pokolorować. Ułatwieniem będzie
klucz do zaginionego oceanu, który znajduje się na samym końcu książki. Mamy
tam wyraźnie napisane, jakie elementy zostały schowane na poszczególnym
obrazku. Zalecam jednak, aby wysilić trochę szare komórki, wytężyć wzrok i
samemu poszukać ukrytych skarbów. Przekonacie się, że „Zaginiony ocean”
oczaruje Was i sprawi, że na długie godziny zapomnicie o szarej rzeczywistości.
Wszystkie kolorowanki Johanny
Basford wyróżniają się mnogością szczegółów i detali. Od tych najmniejszych,
które wymagają niezwykłej precyzji podczas kolorowania, do tych całkiem
sporych, które koloruje się zdecydowanie dużo łatwiej. „Zaginiony ocean” nie
jest wyjątkiem. Każda strona skrywa tajemnice które tylko czekają by je odkryć.
Obrazki są dopracowane w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Podoba mi się
to, że kolorowanka ma dość zróżnicowany poziom. Znajdziemy tutaj przeróżne
ilustracje dla początkujących i zaawansowanych. Myślę więc, że starsze dzieci
nie będą miały problemu z pokolorowaniem tych prostszych obrazków. Oczywiście są
tutaj i takie szkice, które od samego patrzenia na nie wywołują zawroty głowy.
Wymagają one zdecydowanie dużo większego skupienia i cierpliwości, a przede
wszystkim umiejętności. Zapewniam Was, że nie jest łatwo pokolorować niektóre
elementy. Trzeba włożyć w to wiele pracy i wysiłku, a przede wszystkim
poświęcić dość sporo czasu.
Kolorowanki antystresowe to świetny sposób na pozbycie się nudy, a przy okazji na ukojenie nerwów i stresu, jednak należy pamiętać, że jest to straszny pochłaniacz
czasowy. Mimo to, warto sięgnąć po kredki i zagłębić się w ten niezwykły
czarno-biały świat, by nadać mu barw i niepowtarzalnego, indywidualnego
wyglądu. Tylko od nas zależy jak pokolorujemy obrazki. Możliwości mamy
nieograniczone. Wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię i pozwolić jej trochę
popracować, a sami przekonacie się ile przyjemności może dać kolorowanie.
„Zaginiony ocean” to kolorowanka
która Was zachwyci i oczaruje. Johanna Basford bez wątpienia zasługuje na miano
królowej kolorowanek i śmiało mogę Wam polecić tę i inne książki rysowniczki.
Mnie osobiście dużo bardziej przypadł do gustu „Zaczarowany las”, ale myślę, że
każdy miłośnik podwodnego świata będzie zachwycony najnowszą kolorowanką
autorki. Johanna Basford ma na swoim koncie jeszcze dwie książki do
kolorowania, mianowicie „Tajemny ogród” i „Tajemny ogród dla wtajemniczonych”.
Niestety żaden z tych tytułów nie trafił jeszcze w moje ręce, ale jestem pewna,
że w najbliższej przyszłości na pewno się to zmieni.
W każdym razie, wybór jest
ogromny, a każdy miłośnik kolorowanek znajdzie tutaj coś dla siebie. Czy to
magiczny ogród pełen przeróżnych kwiatów i roślin, czy to zaczarowany las pełen
leśnych stworzeń, lub fascynujący ocean zachwycający swoim podwodnym światem.
Wszystkie kolorowanki tylko czekają aby je odkryć. Łapcie więc za kredki i
dajcie się porwać manii kolorowania. Gorąco polecam!
Ilustracje: Johanna Basford
Tytuł: Zaginiony ocean
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 88
MOJA OCENA: 8/10
Kreatywne kolorowanie zawdzięczam Wydawnictwu Nasza Księgarnia, za co serdecznie dziękuję
Rzeczywiście kolorowanki Basford są dopracowane i piękne. Ostatnio mam kolorowankę Lonely Planet i przyznaję, że ledwo można odróżnić kształty. Jest bardzo niedokładnie narysowana i zamiast relaksować męczy.
OdpowiedzUsuńWszyscy kolorują! Może i ja powinnam zacząć :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio w biedronce jakieś kolorowanki antystresowe, ale nie kupiłam. Te z Twojego posta całkiem mi sie podobają,moze sobie kupie na zabicie nudy w pracy;)
OdpowiedzUsuńNie przekonam się do kolorowanek chyba nigdy, zbyt wiele cierpliwości niestety one wymagają od odbiorcy :D
OdpowiedzUsuńCoraz częściej zastanawiam się nad właśnie takim zajęciem na wieczory, żeby odpocząć po całym dniu. ;)
OdpowiedzUsuńPięknie i pieczołowicie kolorujesz. Jeżeli chodzi o mnie, to pewniej dostałbym szału niż dokończył jakikolwiek obrazek :) Cóż, taki temperament.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę. ;) Mam tylko nadzieję, że strony są wystarczająco grube, aby przeżyć COPICi lub ProMarkery, w przeciwnym razie chyba nie mam po co kupować, bo do kredek póki co się jeszcze nie przekonałam. :D
OdpowiedzUsuńNie polecam malowania pisakami lub markerami w tego typu kolorowankach. Obrazki są po dwóch stronach, więc obawiam się że wszystko będzie przebijać. Tutaj lepiej sprawdzą się kredki. A jeśli chcesz malować markerami, to najlepiej jak wybierzesz kolorowanki w formie bloku rysunkowego, np. "Crazy Drawings" lub "Inwazja bazgrołów". Tam jest papier grubszy, a przede wszystkim obrazki są tylko na pojedynczych kartkach :).
UsuńMam pytanie. Kolorujesz zwykłymi kredkami czy jakimiś specjalnymi? :) Zamówiłam pierwszą kolorowankę, ale nie mam jeszcze kredek... xD I zastanawiam się, czy trzeba mieć jakieś specjalnie miękkie na przykład, czy zwykłe ołówkowe wystarczą.
OdpowiedzUsuńMam kredki Koh-i-noor Mondeluz akwarelowe. Dokładnie 72 kolory, więc jest w czym wybierać. Polecam, bo naprawdę fajnie się sprawdzają w przypadku tego typu kolorowanek. Są miękkie, a przede wszystkim można je rozetrzeć, lub rozmazać pędzlem z wodą ;). Wcześniej używałam kredek z tej samej firmy, tylko Omega Jumbo, takich grubych (podbierałam synkowi), ale ciężko się nimi malowało, zwłaszcza te malutkie elementy. Z tych co mam jestem zadowolona :).
UsuńO kurczę, trochę drogi interes z tego, co widzę. :D Na początek chyba kupię coś innego, ale jeżeli się wciągnę, to będę te miała na uwadze. :D Dzięki!
UsuńLas i ogród mam, są świetne. Każdą wolną chwilę spędzam, by choć przez krótki momencik chwycić kredkę w dłoń. Teraz ocean... może i tę kupię :)
OdpowiedzUsuńPięknie się zapowiada. Ja mam dwie, ale... skąd masz tyle odcieni kredek??? :D Muszę się też zaopatrzyć w jakieś nowe
OdpowiedzUsuńDostałam na urodziny taki piękny zestaw w którym są 72 kredki, a odcienie są po prostu cudowne. Koh-i-noor Mondeluz akwarelowe :). Polecam! Bardzo dobrze się sprawdzają podczas kolorowania małych i precyzyjnych elementów.
UsuńJuż wyobrażam sobie jak przepiękna będzie strona z esami-floresami, gdy całą pokolorujesz. Koniecznie pochwal się efektem!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja nie mam cierpliwości to takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńKolorowanki to świetna sprawa - człowiek tylko co do nich usiądzie, a tutaj mija już godzina malowania. ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię tych malowanek, wcale mnie nie odstresują :) Miałam kiedyś, ale to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPolecam ten portal randkowy Bogini Gypsy Queen oraz ten też jest dobry elkarandki.pl poznałem tam znakomitych ludzi polecam też www.video69.pl możecie także sprawdzić inny lentorandkiiprzyjaciele.pl bardzo dobry jest także datezone randki
OdpowiedzUsuń