Zdarza się czasem, że los stawia przed nami sytuacje, które całkowicie wywracają życie do góry nogami. Czy warto zawierzyć intuicji i pójść za głosem serca? A może posłuchać zdrowego rozsądku i pozostać tam, gdzie czujemy się w miarę bezpiecznie? Pozwolić sobie na chwilę szaleństwa i spontaniczności, czy dalej tkwić w tym, co złudnie nazywamy szczęściem? Jedno jest pewne, jakąkolwiek decyzje podejmiemy, nic już później nie będzie takie samo.
Emily po śmierci swojej mamy,
decyduje się na wyjazd do Nowego Jorku. Chce zacząć życie od nowa, a ma jej w
tym pomóc Dillon, jej chłopak, który razem z nią przenosi się do nowego miasta.
Choć Dillon na nią naciska by zamieszkali razem, Emily decyduje się wynająć
mieszkanie razem z koleżanką. Jednak ich związek daleko odbiega od ideału.
Mężczyzna nie jest zadowolony że Emily mieszka u swojej przyjaciółki, a do tego
coraz częściej staje się nerwowy i wszczyna kłótnie. Za wszelką cenę stara się
dominować w związku. Mimo to Emily, dalej się go trzyma, tłumacząc sobie, że
jego zachowanie i wybuchy złości, są przejściowe i na pewno miną. Pewnego dnia
przypadkowo poznaje przystojnego Gavina, który od samego początku ją fascynuje
i wywołuje przyspieszone bicie serca. Jak się okazuje, również mężczyzna
przejawia zainteresowanie jej osobą. Emily jest rozdarta między uczuciem które
łączy ją z Dillonem, a rozpalającym zmysły, seksownym Gavinem. Kogo wybierze i
jaką decyzje podejmie? Czy zwycięży rozsądek, a może zdecyduje się pójść za
głosem serca?
„Collide” to emocjonująca i
niezwykle zmysłowa historia trójkąta miłosnego. Kolejna książka na rynku, która
wpasowuje się w nurt New Adult. Nie będę ukrywać że, jestem wielką miłośniczką
tego typu książek i zawsze z wielką przyjemnością po nie sięgam. Gail McHugh
stworzyła niebanalny romans, który ukazuje nam trudności jakie mogą pojawić się
w związku. Pokazuje nam również piękny i niezwykle poruszający obraz, uczucia,
które wybucha między dwójką ludzi. Uczucia szalonego, ale niezwykle silnego,
takiego które rozpala zmysły i porywa duszę.
„Los i ścieżki, które pojawiają się przed nami. To jak wielka układanka, gdzie w końcu wszystko się dopasowuje.” *str. 14
Autorka w przemyślany i ciekawy
sposób poprowadziła fabułę, tworząc bohaterów, wyróżniających się różnorodnymi
osobowościami i charakterami. Akcja toczy się niespiesznie, by w miarę upływu
stron, coraz bardziej nabierać rozpędu. Dzięki temu nie czujemy znużenia i
powoli możemy dawkować emocje i uczucia, które się w nas kłębią. Gail McHugh
potrafi zaintrygować i wzbudzić ciekawość, do tego stopnia, że nie jesteśmy w
stanie odłożyć książki na bok. Z wielkim zapałem i zaangażowaniem śledziłam
losy i zmagania bohaterów. Dałam się porwać tej niezwykłej historii i do samego
końca siedziałam jak na szpilkach. Choć zakończenie w pewnym sensie okazało się
przewidywalne, to jednak w żadnym stopniu, nie wpłynęło to, na moje odczucia po
przeczytaniu książki. Wręcz przeciwnie, mam ogromny apetyt na więcej.
Na duże uznanie zasługuje tutaj
kreacja bohaterów, bo to oni tworzą tę historię. Emily, zmaga się z bólem po
stracie ukochanej mamy. Wyjazd do Nowego Jorku ma jej pomóc w poukładaniu
wszystkich spraw i w rozpoczęciu nowego życia. Wierzy, że Dillon jest tym
jedynym i razem zbudują przyszłość. Mężczyzna zdaje się być troskliwy, czuły i
niezwykle opiekuńczy, jednak posiada drugą twarz – mroczną i pełną tajemnic. Emily
czuje pewne obawy i lęk, a będąc pod wpływem mężczyzny, nie potrafi od niego
odejść i żaden sposób mu się przeciwstawić. Widzimy tutaj, dominację i
zaborczość ze strony Dillona, a także uległość i pewne poddanie się, ze strony
Emily. Dopiero pojawienie się Gavina sprawia, że Emily otwiera oczy i dostrzega
w jak chorym i pokręconym związku tkwi. Uzmysławia sobie, że to co czuje do
Dillona, niekoniecznie można nazwać miłością. Gavin zaś rozpala w niej zmysły,
sprawia że zaczyna o nim fantazjować i z każdą chwilą czuje, że nie potrafi mu
się dłużej opierać. Mężczyzna kusi ją i fascynuje, a chęć poznania go bliżej,
bierze górę nad zdrowym rozsądkiem. Gavin z jednej strony przedstawiony jest
jako niegrzeczny chłopiec, istny kusiciel i zimny drań, jednak posiada w sobie
cechy, które powinien mieć każdy mężczyzna. Zabawny, delikatny, romantyczny,
zmysłowy, a jednocześnie niebywale seksowny. Nie ma się co dziwić, że Emily
poddaje się i rzuca w wir namiętności. Co z tego wyniknie?
„Jeśli pragniesz czegoś ze wszystkich sił, nie możesz po prostu zrezygnować. Musisz walczyć i walczyć, aż do końca.” *str. 197
„Czasami niewłaściwe rzeczy prowadzą nas do właściwych ludzi.” *str. 204
Jestem zachwycona tą książką.
Całkowicie sprostała moim oczekiwaniom i sprawiła, że na długie godziny
zapomniałam o bożym świecie. Historia Emily, Dillona i Gavina to prawdziwa
karuzela emocji, która gwarantuje przyjemny zawrót głowy i odjazd, który
pobudzi każdą komórkę waszego ciała. Poza romansem, znajdziemy tutaj również
cały szereg scen erotycznych, które zostały ukazane w niezwykle subtelny, a
jednocześnie wyrazisty sposób. Każda z nich aż kipi namiętnością i wywołuje
wypieki na twarzy. Rozpala emocje i zmysły, wywołuje przyjemny dreszcz na ciele
i pobudza wyobraźnię.
Co tu dużo mówić, „Collide” wprowadzi chaos do waszego
życia, wstrząśnie wami, sponiewiera, by na koniec, powalić was na ziemię bez
tchu. Macie jeszcze jakieś wątpliwości? Jeśli tak, to szybko się ich
pozbądźcie. Ta książka działa jak narkotyk. Silnie uzależnia i gwarantuje
niebywale mocne doznania. Gorąco polecam!
Autor: Gail McHugh
Tytuł: Collide
Tytuł oryginału: Collide
Cykl: Collide (tom 1)
Cykl: Collide (tom 1)
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 17 czerwca 2015
Liczba stron: 368
Gatunek: romans, young/new adult
MOJA OCENA: 8/10
*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Czytam Opasłe Tomiska
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Business&Culture oraz Wydawnictwu Akurat
A ja się chyba za dużo naczytałam jednak, że jest przewidywalna i taka trochę zbyt słodka. Nie wiem sama. Jeśli przeczytam to raczej w dalszej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Przy gorącej herbacie
Takie same wrażenia mam po czytaniu recenzji. Dlatego zaczekam na lepszy czas ;)
UsuńNa ten tytuł po prostu poluję!
OdpowiedzUsuńWierzę, że się nie zawiodę :3
Świetnie opisałaś tę pozycję i bardzo się cieszę, że Ci się podobało ;) Jak widać, to jest zwyczajne marne romansidło ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam w sobotę, będzie można zadać jedno ptanie autorce Warszawskiego niebotyku, może się skusisz? A w dzisiejszym poście czeka na Ciebie mała niespodzianka ;)
Takie niespodzianki to ja lubię ;).
UsuńDziękuję :*
Wszyscy piszą o tej książce, a ja jestem w tyle :( Muszę chyba nadrobić zaległości ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja podobnie:)
UsuńMam ją w planach, ale czytałam trochę gorsze opinie. Twoja jest pozytywna i bardzo mnie zaciekawiła. Co prawda nie za bardzo lubię trójkąty miłosne (chyba przez ''Bezmyślną'', którą właśnie czytam), ale tu wydaje się to nieco inaczej przedstawione. Jestem ciekawa jak autorka przedstawiła ''pokręcony'' związek Emily i Dillona. Na pewno po nią sięgnę, jak tylko trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńPiękna, ciekawa recenzja. Widzę, że Collide u każdego wywołuje emocje. Ja mam już na półce kolejny tom :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Ten tom średnio mi się podobał. Za to druga część jest po prostu rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńO tej książce jest głośno, a niebawem kolejna część... Chyba właśnie wtedy zaopatrzę się w obie książki i zacznę lekturę:)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji żałuję, że jednak nie skusiłam się na przeczytanie tej książki, kiedy miałam taką szansę... Chociaż w sumie nic straconego, może kiedyś nadrobię. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Słyszałam tyle dobrego o tej książce!
OdpowiedzUsuńMimo to jednak jest nam nie po drodze. Zawsze znajduje pozycje ważniejsze przy zakupach internetowych, niżeli ta.
http://zagoramiksiazek.blogspot.com/
Nie jestem przekonana, co do tej powieści. Jakoś nie przepadam za gatunkiem New Adult czy Young Adult.
OdpowiedzUsuńMimo to świetna recenzja :)
Chwilowo mam dosyć romansów... ale ogółem zdążyłam zauważyć, że książka jest pozytywnie w miarę oceniana. Może za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Apetyczne zdjęcie. Mmmm.... Chętnie bym z Tobą coś przeczytała, skoro u Ciebie takie dobroci ;)
OdpowiedzUsuńJa mam za sobą już "Pulse". Nie zawiedziesz się ;)
Zapraszam na wspólne czytanie i pyszną kawkę z poczęstunkiem ;).
UsuńMam nadzieję że "Pulse" będzie równie dobra (jeśli nie lepsza). Ale naczytałam się samych dobrych opinii, więc nastawiam się na wyśmienitą lekturę ;).
Z niecierpliwością czekam na drugi tom :)
OdpowiedzUsuńMoże do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńTa książka może nie porwała mnie jakoś szczególnie, ale była naprawdę dobra ;) Za kilka dni zabieram się za następną część :)
OdpowiedzUsuńNiestety w ogóle nie czuję tego klimatu, choć tak zachęcasz i kusisz, tym razem podziękuję :)
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo pozytywnych recenzji, a jednak kompletnie nie ciągnie mnie do tej lektury i chyba to się już nie zmieni :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że miałam wątpliwości, czy czytać i teraz już ich nie mam :)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiałam nad tą pozycją, ale ostatecznie zrezygnowałam, chyba na moją niekorzyść ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety aż tak entuzjastycznie do NA/YA nie podchodzę, więc z tej książki zrezygnuję póki co :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część już w połowie przeczytana, ale już teraz mogę powiedzieć, że to jedna z lepszych historii, jakie miałam okazję przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio nie mam ochoty na romanse, więc po tę ksiażkę sięgnę później.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/