Wydawnictwo: Pascal
Data premiery: 29 lipca 2015
Liczba stron: 304
"Nie chodzi o to,
żeby było idealnie w życiu. Idealnie jest nudno. Ważniejsze jest znalezienie
równowagi w całym tym chaosie. Swojej własnej równowagi." *str. 108
Każdy z nas dąży do
perfekcyjności. Chcemy być idealni w każdym calu, by móc sprostać każdemu
wyzwaniu. Ale przecież nie jesteśmy robotami i pewnych rzeczy po prostu nie da
się przeskoczyć. Jednak czy perfekcyjność to gwarancja szczęścia i spełnienia?
Czasem nie warto tworzyć sobie ideałów, bo można łatwo zatracić samego siebie,
a potem niestety ciężko wszystko poukładać...
Wiktoria ma 37 lat i z zawodu
jest architektem, jednak nigdy nie było jej dane pracować w zawodzie. Mąż
skutecznie wybił jej z głowy pomysł z podjęciem pracy i zrobił sobie z niej
perfekcyjną pomoc domową. Zadaniem Wiktorii było sprostać oczekiwaniom męża –
prać, gotować, sprzątać i spełniać wszystkie jego zachcianki. Tymczasem on,
zarabiał na utrzymanie. Wiktoria zniewolona, przez dwanaście lat poddawała się
woli męża, nie dostrzegając w jak fatalnym położeniu się znalazła. Wszystko się
zmienia, gdy pewnego dnia, Tymon oznajmia jej, że odchodzi do innej kobiety.
Wiktoria jest zdruzgotana i sama nie wie, jak poradzić sobie z rozstaniem.
Zraniona i skrzywdzona, wyjeżdża z Polski i decyduje się zamieszkać u swojej
ciotki w Niemczech. Ciotka Klara chętnie udziela jej dachu nad głową i
wsparcia, którego Wiktoria teraz tak bardzo potrzebuje. Dodatkowo, w nowej
sytuacji pomagają się jej odnaleźć, trzy nowo poznane kobiety. Wiktoria,
Judith, Lea i Mara całkowicie się od siebie różnią, ale jest jedna rzecz która
je łączy. Każda z nich została "ukourzona", czyli inaczej zniewolona przez
swojego mężczyznę. Kobiety nawiązują nić porozumienia i odnajdują sposób na
własne szczęście, a tym samym na wspólny biznes...
"Budowa własnych
czterech ścian jest w końcu najtrudniejszym zadaniem, bo tylko od naszych
umiejętności zależy, czy ta konstrukcja nie rozpadnie się przy pierwszym
podmuchu wiatru." *str. 24
"Rosół z kury domowej" to kolejna
po "Maminsynku" perfekcyjnie napisana powieść znanej i lubianej polskiej autorki,
Nataszy Sochy. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to jedna z lepszych książek
jakie przeczytałam w tym roku. Książka przekroczyła moje najśmielsze
oczekiwania, a autorka zaserwowała mi wyśmienitą zabawę na długie godziny.
Żałuję tylko, że była tak krótka, bo nim się obejrzałam, miałam ją już za sobą. "Rosół z kury domowej" to wyśmienita, wybitna i nietuzinkowa powieść, która
opowiada o procesie "ukurzenia".
Jesteście ciekawi co to takiego?
To stan, w który, zostają wpędzone kobiety przez swoich partnerów. Zaczyna się
niewinnie, od gotowania, sprzątania i prania, a kończy na tym, że kobieta staje
się robotem, wykonującym wszystkie domowe czynności, nawet takie, które tak
naprawdę powinien wykonywać mężczyzna. Każda najmniejsza próba sprzeciwienia
się, zostaje zduszona w zarodku, a kobieta, zniewolona i upokorzona, staje się
więźniem własnego związku i samej siebie. Dąży do perfekcji, by zadowolić
samca, który uważa że zadaniem kobiety, jest zaspokajanie jego potrzeb i
zajmowanie się domem. Zastanawiałyście się czasem, drogie panie, jak wiele z
was, znajduje się w podobnym położeniu? Jak duży jest wasz proces "ukurzenia"? Autorka w swojej książce porusza również temat seksualności i tego, jak ważne jest akceptowanie samego siebie, nawet pomimo wad. W końcu każdy z nas je posiada, dlatego nie warto się nimi przejmować, tylko nauczyć się z nimi żyć i pokochać samego siebie.
"Ustawianie sobie poprzeczki coraz wyżej i wyżej staje się tak naprawdę zasadzką, w którą sami wpadamy. (…) Pora uświadomić sobie, że bycie niedoskonałym nie jest wadą. Jest naszą naturą." *str. 87-88
"Rosół z kury domowej" to
książka, którą powinna przeczytać każda kobieta, bez względu na wiek. Każda z
nas znajdzie tutaj coś dla siebie, a powieść Nataszy Sochy będzie też niezłą
przestrogą dla każdej przyszłej żony, ale i dla tych, które już tkwią w stałych
związkach, lub z obrączkami na palcach. Nie dajcie się zagonić do kurnika, bo
nim się obejrzycie, a zaczniecie gdakać i skakać dookoła waszego koguta.
Pamiętajcie, że kochający się związek tworzy dwójka ludzi i choć czasem może
nie być idealnie, to ważne żeby było szczęśliwie.
Natasza Socha po raz kolejny
udowodniła, że jest mistrzynią w swoim fachu. Genialną obserwatorką ludzkich
zachowań i otoczenia. Perfekcyjnie buduje napięcie i emocje, a fabuła jest po
prostu niesamowita. Przemyślana i dopracowana w każdym calu, a bohaterowie,
barwni, szczegółowi i niezwykle realni. Wszystko to doprawione szczyptą humoru,
dzięki czemu czytanie książki staje się jeszcze większą przyjemnością. "Rosół z
kury domowej" to oryginalna i nieszablonowa książka, która zagwarantuje wam
niesamowitą ilość wrażeń i emocji, zakorzeni się głęboko w waszych myślach i
sercach i będzie tam tkwiła przez bardzo długi czas. Natasza Socha to
perfekcjonistka, a każda jej książka tylko to potwierdza. Autorka bawi się
słowem, tworzy niebywałe napięcie i klimat, nic nie ubarwia, nie wyolbrzymia.
Przedstawia sytuacje jasno i wyraźnie i choć jest przy tym niesamowicie
delikatna, to również szczera aż do bólu. Czytelnik bez problemu może
utożsamiać się z bohaterami i odnajdować w sytuacjach, z którymi przyszło się
im mierzyć.
"Japończycy uważają,
że człowiek ma trzy twarze. Pierwszą, pokazaną całemu światu. Drugą, którą
pokazuje swoim przyjaciołom, oraz trzecią, której nie pokazuje nikomu. I ta
ostatnia właśnie jest odzwierciedleniem tego, kim jesteśmy naprawdę." *str. 263
"Rosół z kury domowej" to
idealnie wyważona i doprawiona powieść. Trochę słodka, trochę gorzka, ale za to
wyjątkowo przepyszna. Każdy kęs, to gwarancja niewyobrażalnego smaku i istnie
królewskiej uczty dla zmysłów. Macie ochotę? Zapewniam was że warto, bo to co
zgotuje wam Natasza Socha, całkowicie przekroczy wasze oczekiwania.
*Książka bierze udział w wyzwaniach: 52 książki, Grunt To Okładka, Okładkowe Love, Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę!
MOJA OCENA:
10 / 10
Za możliwość przeczytania tej niesamowitej książki serdecznie dziękuję Autorce.
Kusząca recenzja. Skoro jest to dla Ciebie jedna z lepszych książek, które czytałaś w tym roku to chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią przeczytam! Już wcześniej chciałam, ale Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńO kurczę, AŻ TAK jest dobra? Jak tak, to chyba nie mam wyjścia ;)
OdpowiedzUsuńMój portfel już nie wyrabia, ale na powyższą pozycję fundusze musi jakoś znaleźć ;)
Rewelacyjna książka :) Też miałam przyjemność czytać :) A dla moich czytelników mam niespodziankę, ale to bliżej premiery książki Pani Nataszy :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe!
OdpowiedzUsuńPortfel sam się otwiera ;)
Zazdroszczę takiej lektury :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że byłaby to jednocześnie niezwykle życiowa i zabawna historia. Z autorką nie miałam do czynienia, ale sama okładka i opis zachęcają do lektury. Dążenie do perfekcji jest niebywale wyczerpujące...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam w planach książki tej autorki, ale chyba zacznę od Maminsynka:)
OdpowiedzUsuńA ja polecam Ci "Rosół z kury domowej" na początek. Jak dla mnie jest dużo lepsza od "Maminsynka" ;). Choć i tamta jest wspaniała.
UsuńAutorka pisze rewelacyjne powieści. W tej tytuł i sama okładka są dodatkowym atutem. Z niecierpliwością czekam na wersję papierową, tylko obawiam się, że za szybko ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńWitam panią :D została pani beszczebelnie nominowana :P
OdpowiedzUsuńhttp://literackafantazja.blogspot.com/2015/07/my-little-pony-book-tag.html
Ostatnio gdzie nie spojrzę to mnie rosół z kury prześladuje :))) Ale na razie spasuję, gdyż mam inne plany czytelnicze.
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą tę książkę, a ja jakoś nie jestem przekonana. Wydaje mi się, że to przejaskrawiona i szafująca stereotypami powieść, ale mogę się mylić, więc może kiedyś po nią sięgnę, tak dla sprawdzenia czy mam racje, czy jednak nie :)
OdpowiedzUsuńTytuł nietypowy, jak na literaturę kobiecą. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie, wielu takich książek nie znam. Chętnie przeczytam, kusi mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka! Lubię czytać takie obyczajówki, dlatego czekam niecierpliwie na premierę ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się aż tak dobrej oceny dla tej książki :)
OdpowiedzUsuńJaka ocena :o Nic, tylko sięgać po książkę i zaczytywać się :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta książka trafi w moje ręce, bo zapowiada się bardzo interesująco. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję.
Dwuznaczny tytuł to zapowiedź całkiem ciekawej fabuły. Twoja recenzja mocno mnie przekonuje. Chciałabym przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńPo rewelacyjnym "Maminsynku" "Rosół z kury: biorę w ciemno :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń