czwartek, 28 maja 2015

"Zimowe dzieci" Jennifer McMahon

Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: Gorzka Czekolada
Tytuł oryginału: The winter people
Data wydania: 27 lutego 2015
Liczba stron: 392


Czasami ciężko pogodzić się z wyrokami losu, zwłaszcza gdy życie odbiera nam to co najważniejsze. Jak dalej żyć? Jak funkcjonować? Co dalej robić? A jeśli jest rozwiązanie? To czemu z niego nie skorzystać? Drugiej szansy nie będzie, więc może warto postawić wszystko na jedną kartę? Jednak należy pamiętać, że są siły z którymi nie należy zadzierać...

Rok 1908. Rodzinę Shea spotyka tragedia. Ich jedyna córeczka zostaje znaleziona martwa w lesie. Sara Harrison Shea, matka dziewczynki, nie może pogodzić się ze śmiercią dziecka. Zrobi wszystko by jeszcze raz zobaczyć swoją córkę. Zdesperowana, postanawia "obudzić" ją za pomocą tajemniczego rytuału.
Czasy współczesne. Pewna kobieta ginie bez śladu, pozostawiając dwie córki bez opieki. Dziewczynki są przerażone, ale Ruthie, starsza z sióstr postanawia dowiedzieć się co spotkało ich matkę. Przeszukują dom w poszukiwaniu wskazówek, które pozwoliłyby im zrozumieć sytuację w której się znalazły. Wszystkie ślady prowadzą do dziennika Sary Harrison Shea, który dziewczynki odnajdują w skrytce w sypialni matki. Jak się okazuje brakuje ostatnich stron. Trwa dramatyczna walka z czasem, a zaginiony rękopis, zdaje się być kluczem do rozwikłania zagadki.

"Czasami dzieją się okropne rzeczy, a my nie możemy nic zrobić, żeby im zapobiec." *str. 243

"Zimowe dzieci" to książka oryginalna i nietypowa. Autorka połączyła ze sobą elementy horroru, dramatu obyczajowego i thrillera. Akcja powieści rozgrywa się na dwóch przenikających się płaszczyznach czasowych. Jest współczesność i rok 1908, a wydarzenia mające miejsce w przeszłości dają początek tej historii. Elementem wiążącym jest to samo miejsce, a dokładnie ten sam dom, w którym mieszkała kiedyś rodzina Shea, a który teraz zamieszkują zaginiona kobieta z córkami. Wydarzenia śledzimy z perspektywy czterech osób, w przeszłości jest to Sara i jej mąż Martin, a w teraźniejszości, Ruthie, córka zaginionej kobiety, oraz Katharine, wdowa która poszukuje odpowiedzi na dręczące ją pytania. Przeskoki w czasie są płynne, a fabuła dynamiczna i interesująca. Od samego początku zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, z wielkim zapałem śledzimy przebieg historii, a elementy grozy wywołują niepokój i lęk.

Historia Sary jest poruszająca i smutna i choć w pewien sposób przeraża, to jednak najbardziej uderza tutaj obraz matki, która w dramatycznych okolicznościach traci jedyne dziecko. Nie ma się co dziwić, że kobieta nie potrafi pogodzić się z tragedią, zwłaszcza że los nie szczędził przykrości jej rodzinie. Sara jest zdesperowana, a tajemniczy rytuał który pozwala na przebudzenie zmarłych, zdaje się być dla niej jedynym rozwiązaniem. Kobieta nie cofnie się przed niczym, gdyż miłość do zmarłej Gartie jest zbyt silna by móc rezygnować z możliwości ponownego spotkania z córką. Mąż z przerażeniem przygląda się żonie, która coraz bardziej popada w obłęd. Tylko, czy aby na pewno jest to szaleństwo? Co tak naprawdę wydarzyło się w roku 1908? Jaką tajemnicę skrywa las i budząca grozę dolina zwana Czarcią Dłonią?


Jennifer McMahon stworzyła intrygującą opowieść, której czytanie wywołuje dreszcze na całym ciele. Nie jestem zwolenniczką horrorów i właściwie unikam takich książek, ale to co zaserwowała mi autorka przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Książka jest niezwykła i choć przeraża, to jednak nie da się jej tak po prostu odłożyć na bok. Trzyma w napięciu do samego końca, a mroczny klimat i tajemniczość, intrygują i pobudzają ciekawość. Podczas czytania nie mogłam się pozbyć uczucia niepokoju, bałam się i choć wielokrotnie miałam ochotę schować się pod kołdrą i już nigdy stamtąd nie wychodzić, to książkę czytałam nadal. Byłam jak zahipnotyzowana i z uporem brnęłam przez powieść, by dotrzeć do sedna i odkryć tajemnicę. Muszę przyznać że finał historii był zaskakujący. Nie takiego obrotu spraw się spodziewałam, ale trzeba przyznać że autorka stanęła na wysokości zadania. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, całość jest przemyślana i dopracowana, a nastrój który panuje w książce jest fenomenalny. "Zimowe dzieci" to genialna powieść, w której przeplatają się elementy paranormalne z rzeczywistymi, a historia choć wymyślona, tchnie autentycznością.

"Myślę, że wszyscy robimy to, co uważamy za najlepsze. Raz popełniamy straszne błędy, a innym razem podejmujemy dobre decyzje. Czasami do końca nie wiemy, jaki był skutek. Musimy po prostu wierzyć i nie tracić nadziei." *str. 372

"Zimowe dzieci" to opowieść o tragedii która uruchomiła całą lawinę zdarzeń, o smutku po utracie tego co najcenniejsze i o pięknej, ale jednocześnie dramatycznej miłości matki do dziecka. Jeśli macie ochotę na książkę która was poruszy, zaintryguje, a jednocześnie wywoła lęk, to koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł.

*Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki


MOJA OCENA:
8 / 10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Media Rodzina

 

21 komentarzy :

  1. Ta książka zainteresowała mnie już jakiś czas temu i chętnie ją poznam :) Twoja recenzja tylko rozbudziła moje zainteresowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusi, kusi... :) Okładka również zachęca :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tajemnicza okładka, podoba mi się :)) Bardzo mnie zaciekawiłaś Swoją recenzją tej książki... Natychmiast dodaję ją do listy książek, które muszę mieć! Bardzo lubię taką literaturę :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Sugerując się fabułą oraz Twoją recenzją widzę, że jest to bardzo przejmująca historia. Mam nadzieję, że kiedyś ją poznam, choć nie mam za bardzo szczęścia do książek z tego wydawnictwa. Jakoś trudno mi je dostać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chcę przeczytać tę książkę! Uwielbiam mroczne, budzące strach klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że świetnie odnalazłabym się w tym klimacie, zwłaszcza, że ostatnio (niestety) coraz mniej u mnie takich mrocznych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie książki, które wywołują u mnie wymienione przez Ciebie emocje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie klimaty, ale zdecydowanie tylko w książkach. Horrory jako filmy odpadają :D Skoro mówisz, że podczas czytania miałaś dreszcze, to nie pozostaje mi nic innego jak się z nią zapoznać ;D
    Galeria Książek - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogromnie mnie do tej pozycji zachęciłaś. Jakoś nigdy przedtem nie obił mi się o uszy jej tytuł. Fabuła wydaje się być w stu procentach w moim klimacie. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie dzisiaj dotarła do mnie ta książka i bardzo się cieszę, że tak pozytywnie ją oceniasz:)
    Piękne zdjęcia, takie klimatyczne:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka wydaję się być interesująca, a jaką ma piękną okładkę.
    Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  12. śliczna okładka! :) wnętrze też zdaje się prezentować interesująco, więc z chęcią po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przerażająca okładka. Klimatyczna książka. Poszukam jej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka wydaje się bardzo ciekawa, a już sama okładka intryguje.

    Pozdrawiam:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Dla samego klimatu chętnie zajrzałabym do tej książki. Lubię takie mroczne opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaciekawiłaś mnie, chyba muszę pomyslec o jej przeczytaniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie rzuciła mi się do tej pory w oczy a może być całkiem niezła.

    OdpowiedzUsuń
  18. Fabuła niesamowicie przyciaga ! uwielbiam takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj, horrory nie są w moim stylu, więc zdecydowanie nie przeczytam, mimo dobrej recenzji:) Chciałam tylko napisać, że zrobiłaś cudowne zdjęcie - to na drzewie. Bardzo podobają mi się takie niestandardowe ujęcia książek w plenerze:)

    OdpowiedzUsuń
  20. OO brzmi super, ciekawi mnie rozwiązanie mrocznej zagadki!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że jesteś! Dziękuję za każdy pozostawiony ślad :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka