Tytuł oryginału: The Letter
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 3 listopada 2014
Liczba stron: 320
„Prawda jest taka, że w tym życiu przyczyna i skutek często
nie są ze sobą powiązane. Zdarza się, że bardzo złe rzeczy przytrafiają się
bardzo dobrym ludziom, czasami za to, że postępują właściwie.” * str.
157
Moje pierwsze spotkanie z autorem miało miejsce podczas
czytania powieści „Stokrotki w śniegu”. Byłam oczarowana i nie mogłam wyjść z
podziwu jak pięknie autor potrafi oddać emocje i uczucia. Po przeczytaniu
książki „Papierowe marzenia” i „Obiecaj mi” przepadłam bez reszty.
Richard Paul
Evans to istny czarodziej słowa pisanego. Czytając przenosimy się na kartki
jego powieści, utożsamiamy się z bohaterami i razem z nimi przeżywamy dane
sytuacje. To książki których się nie czyta, je się pochłania w całości. „List”
to najnowsza powieść autora, jest to zarazem kontynuacja „Zegarka z różowego
złota”. Właściwie była to książka po którą sięgnęłam w ciemno, nawet nie
zagłębiając się w opis z tyłu okładki. I cóż mogę rzecz? Dobrze się stało, bo po
raz kolejny autor udowodnił że jest mistrzem w swoim fachu.
Akcja powieści rozgrywa się w latach trzydziestych ubiegłego wieku. To historia małżeństwa Mary Ann i Davida, których miałam przyjemność poznać podczas lektury „Zegarka z różowego złota”. Ich życie jest szczęśliwe, brak w nim trosk i zmartwień. David będąc szefem dużej fabryki jest w stanie zapewnić swojej rodzinie godny byt i uchronić ich przed kryzysem. Właściwie można by rzecz że ich życie to sielanka. Podczas gdy inni ludzie nie mają co włożyć do garnka, oni pławią się w luksusie. Niestety los bywa złośliwy, a jak wiadomo nic nie trwa wiecznie. Wszystko się zmienia gdy podczas pożaru który wybucha w ich domu, tracą swoją jedyną trzyletnią córeczkę. Od tamtego czasu ich życie ulega całkowitej zmianie. Po tej tragedii żadne z nich nie może dojść do siebie. Mary Ann całkowicie popada w żałobę i rozpacz, a David by nie okazywać swoich uczuć, coraz więcej czasu spędza w pracy. Każde z nich stara się poradzić sobie z bólem na swój sposób, przez co oddalają się od siebie coraz bardziej. Mimo iż oboje bardzo się kochają, nie potrafią dać sobie wzajemnie szczęścia, a ich małżeństwo powoli się rozpada. Dopiero gdy Mary Ann wyjeżdża i zostawia mężowi list, ten dostrzega jak bardzo zranił swoją żonę. Postanawia odzyskać swoją miłość i udowodnić jej że tak naprawdę nigdy nie przestał jej kochać.
Akcja powieści rozgrywa się w latach trzydziestych ubiegłego wieku. To historia małżeństwa Mary Ann i Davida, których miałam przyjemność poznać podczas lektury „Zegarka z różowego złota”. Ich życie jest szczęśliwe, brak w nim trosk i zmartwień. David będąc szefem dużej fabryki jest w stanie zapewnić swojej rodzinie godny byt i uchronić ich przed kryzysem. Właściwie można by rzecz że ich życie to sielanka. Podczas gdy inni ludzie nie mają co włożyć do garnka, oni pławią się w luksusie. Niestety los bywa złośliwy, a jak wiadomo nic nie trwa wiecznie. Wszystko się zmienia gdy podczas pożaru który wybucha w ich domu, tracą swoją jedyną trzyletnią córeczkę. Od tamtego czasu ich życie ulega całkowitej zmianie. Po tej tragedii żadne z nich nie może dojść do siebie. Mary Ann całkowicie popada w żałobę i rozpacz, a David by nie okazywać swoich uczuć, coraz więcej czasu spędza w pracy. Każde z nich stara się poradzić sobie z bólem na swój sposób, przez co oddalają się od siebie coraz bardziej. Mimo iż oboje bardzo się kochają, nie potrafią dać sobie wzajemnie szczęścia, a ich małżeństwo powoli się rozpada. Dopiero gdy Mary Ann wyjeżdża i zostawia mężowi list, ten dostrzega jak bardzo zranił swoją żonę. Postanawia odzyskać swoją miłość i udowodnić jej że tak naprawdę nigdy nie przestał jej kochać.
„Być zagubionym znaczy nie wiedzieć, gdzie się jest – a ja
wiem to aż nazbyt dobrze. Jestem samotny. Moje serce, moja miłość, zostały mi
wydarte i teraz zżera mnie samotność.” *str. 58
„Nic tak nie pomaga uleczyć samego siebie jak uleczenie drugiego człowieka.” *str. 99
„List” to kolejna świetna powieść, genialnego pisarza jakim jest Evans. Autor udowodnił mi to wielokrotnie, a czytając jego najnowszą książkę wręcz pofrunęłam. Historia Mary Ann i Davida może się wydawać z pozoru banalna, ale zapewniam was że tak nie jest. Autor pokazuje nam jak silna potrafi być miłość i jak wiele można zrobić dla drugiej osoby. David dopiero gdy stracił żonę uświadomił sobie jak swoją obojętnością i brakiem zainteresowania doprowadził do rozpadu małżeństwa. Za wszelką cenę będzie próbował naprawić swoje błędy i odzyskać miłość swojego życia.
Kolejnym ważnym tematem który jest poruszony w książce to poszukiwania matki Davida. Mężczyzna wyrusza w podróż by ją odnaleźć i dowiedzieć się dlaczego porzuciła go jako dziecko. Jest to dla niego również podróż w głąb samego siebie, a także pragnienie wybaczenia matce. Dzięki tej wędrówce zdaje sobie sprawę co jest dla niego najważniejsze, a także jak bardzo kocha Mary Ann. To daje mu siłę by odszukać również swoją żonę i udowodnić jej swoją miłość.
W tle obserwujemy również problem rasizmu, który już wtedy
był obecny na całym świecie. Widzimy jak ludzie biali podle traktują ludzi o
odmiennym kolorze skóry. Jest to ważny i zarazem trudny temat, zwłaszcza że ten
problem dalej dotyka społeczeństwo. Autor przedstawia nam przerażający obraz nieżyczliwości ludzkiej, oraz tego jak człowiek potrafi poniżyć i upokorzyć drugiego człowieka, tylko dlatego że jest inny. Jest to kwestia którą powinno się poruszać, a Evans zrobił to po mistrzowsku, dając nam
dokładny obraz tego jak wyglądało to w latach trzydziestych. Niestety nie wiele
zmieniło się od tamtego czasu, gdyż rasizm dalej trawi naszą populację.
„List” to książka opowiadająca o miłości, poświęceniu i
przebaczeniu. Jest to również opowieść o wytrwałości w dążeniu do swoich celów.
Historia która poruszy wasze serca i wleje w nie nadzieję. Wywoła w was całą
burzę emocji i uczuć i na długo zastanie w waszej pamięci.
"Często zdarza się, że w najgorszych chwilach życia ujawniają się w ludziach ich najlepsze cechy - w najzwyczajniejszych spośród nas budzą się najwznioślejsze odruchy." *str. 12
MOJA OCENA:
9 / 10
Mi jakoś tworczość Evansa do gustu nie przypadła.
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego pisarza, może kiedyś ją poznam, ale jeszcze nie teraz. Jakoś bardziej lubię czytać o wydarzeniach mających miejsce we współczesności niż przeszłości, a opisane lata zaliczają się do drugiej kategorii. :(
OdpowiedzUsuńCzytałam tego autora ''Obiecaj mi'' i książka bardzo przypadła mi do gustu, dlatego chętnie poznam inne jego dzieła, w tym oczywiście i powyższą pozycję, tym bardziej, że tak pozytywnie ją zachwalasz.
OdpowiedzUsuńTakie książki nie są dla mnie ze względu na tematykę, ale sądzę, że wiele osób się na nią skusi tak jak Ty :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, które wywołują w czytelniku dużo emocji i wkradają się w myśli na długi czas po skończonej lekturze. List muszę poznać... Koniecznie!
OdpowiedzUsuńWysoka ocena - zachęcająco :) Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać coś tego autora, ale nigdy mi nie po drodze. Kiedyś próbowałam, ale nie bardzo mi się podobał jego styl i nie przypadł mi do gustu, więc zrezygnowałam. :)
OdpowiedzUsuńEvansa czytałam tylko "Stokrotki w śniegu" - książka bardzo mi się podobała, ale inne książki autora ciagle przede mną.
OdpowiedzUsuńJeszcze ani jednej książki tego autora nie czytałam, choć mam to w planach - z pewnością kiedyś to zmienię. :)
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za prywatę, ale na moim blogu właśnie opublikowałam filmik, nad którym pracowałam ponad miesiąc i realizacja którego zajęła mi ogromnie dużo czasu, dlatego będę bardzo wdzięczna jeżeli zajrzysz, a być może jeżeli oczywiście Ci się spodoba, to szepniesz o nim słówko znajomym . Jeszcze raz przepraszam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Esa:)
Moja przygoda z tym autorem zaczęła się od "Kolory tamtego lata" i trwa do dziś. Przepięknie pisze. ;) "List" czeka już na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńPowieści tego pisarza czyta się jednym tchem i pomimo tego, że historie wydają się początkowo banalne, tak nie jest:)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, może właśnie przyszedł czas, żebym spróbowała czegoś od Evansa?:)
OdpowiedzUsuńOczywiście słyszałam o tym autorze, ale jeszcze nie czytałam żadnej jego książki. Muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Evansa zawsze wywołuję we mnie wiele uczuć. To musiała być wspaniała lektura.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tego autora, ale skoro tak je zachwalasz to chyba muszę sprawdzić czy naprawdę są tak dobre :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pisarz potrafi ze zwykłego spaceru po parku stworzyć historię, która zmrozi krew w żyłach albo sprawi, że czytelnik utonie w hektolitrach łez. Nie czytuję takich książek, ale przyznam, że Twoja pełna emocji recenzja spodobała mi się na tyle, że mogłabym się skusić na tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńMUSZĘ sięgnąc, nikt mnie nie powstrzyma :D
OdpowiedzUsuńBardzo wiele czytałam o tym autorze, ale jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej z jego książki. Muszę to koniecznie nadrobić, Twoja recenzja do tego zachęca.
OdpowiedzUsuńAleż ja ryczałam czytając "Stokrotki...". Sięgając po książki tego pana zawsze liczę na moc emocji. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale chyba muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, żebym cokolwiek czytała tego autora. Może pora to zmienić? ;)
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam, że to kontynuacja "Zegarka z różowego złota". Teraz już na 100% muszę tę książkę przeczytać:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię czytać Twoje recenzje, emocje wypływają z każdego zdania. nawet do Evansa mnie zachęciłaś ;)
OdpowiedzUsuńCzekałam na pierwszą recenzję tej książki! Lubię Evansa, więc mam ją w planach. Cieszę się, że jest taka dobra ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Nigdy nie czytałam żadnej książki Evansa. Słyszałam o nich wiele, ale jakoś nie miałam okazji sama wyrobić sobie zdania. Prawdopodobnie to przez obawę. Tego typu książki nie są przeze mnie jakoś bardzo lubiane, jednak to nie znaczy, że ich w ogóle nie czytam. Od czasu do czasu lubię zagłębić się w taki świat, ale muszę mieć pewność, że na pewno jest warty mojego czasu. Myślę, że pewnie z czasem dam panu Evansowi szansę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
lustrzananadzieja.blogspot.com
Może dam się skusić. :) Tylko kiedy znajdę na to czas.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tego pisarza ale od dawna siędo tego przymierzam :)
OdpowiedzUsuńChyba czas zainteresować się Evansem.. Póki co go ciągle omijałam, bo nie wiem dlaczego, wbiło mi się do głowy, że to drugi Sparks :)
OdpowiedzUsuńTwórczość Evansa dopiero przede mną :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już jedną książkę tego autora. Bardzo mi się podobała, więc i tę pozycję mam ochotę poznać.
OdpowiedzUsuńEvans to jeden z moich ulubionych pisarzy. "Listu" jeszcze nie czytałam, ale cieszę się, że tak wysoko oceniasz tę książkę. Wiem już teraz, że i mi spodoba się ona.
OdpowiedzUsuńMoże i ja sięgnę po twórczość Evansa? :)
OdpowiedzUsuńEvansa jeszcze nie czytałam,a le jakoś mnie nie ciągnie do jego twórczości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś sięgnę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka
czytałam, moim zdaniem super książka. Nie jest to jakaś banalna powieść, tylko bardzo dobrze napisana książka o trudach życia i miłości, która wystawiona jest na próbę.
OdpowiedzUsuńUważam, że "Bliżej słońca" jest najlepszą powieścią Pana Evansa, a czytałam już ich trochę. :)
OdpowiedzUsuńDobra recenzja. :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/
Ciekawy post, nie czytałam tego autora ale jak najbardziej jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńDobra książka z fajnym klimatem, to moje pierwsze spotkanie z tym autorem :)
OdpowiedzUsuń