„To niesprawiedliwe.
Nie chcę teraz umierać, pragnę najpierw dobrze pożyć. Nagle wszystko staje się
jasne i oczywiste. Niemal budzi się we mnie nadzieja. To czysty obłęd. Chcę
doświadczyć życia, zanim umrę. Tylko to ma sens.”
Tessa ma szesnaście lat, ale
niestety nie zostało jej zbyt wiele czasu. Choruje na rzadko spotykaną
białaczkę limfoblastyczną. Z każdym dniem rak coraz bardziej wyniszcza jej
organizm. Tessa wie, że niedługo umrze. Leczenie nie przynosi żadnych efektów,
więc dziewczyna decyduje się zrezygnować z niego i zamiast spędzać ostatnie
swoje dni w szpitalu – wrócić do domu. Tworzy listę dziesięciu rzeczy które
chce zrobić przed śmiercią. Umieszcza na niej seks, narkotyki, przestępstwo, a
przede wszystkim miłość. Czy uda się jej skreślić wszystkie punkty z listy? Czy
wgra walkę z czasem i chorobą?
Książkę Jenny Downham chciałam
przeczytać już od bardzo długiego czasu. Cieszę się, że Wydawnictwo Nasza
Księgarnia zdecydowało się ją wznowić. O śmierci dużo się ostatnio pisze, to
jeden z bardziej „modnych” tematów w literaturze. Takie książki niosą w sobie
silny ładunek emocjonalny, mają nas wzruszyć i czasami zaszokować. Sprawić, że
będziemy wylewać łzy nad losami bohaterów i niesprawiedliwością świata.
Historia Tessy pod tym względem nie różni się od innych książek tego typu. Mamy
młodą osobę która zmaga się z ciężkim schorzeniem. Brzmi to dość schematycznie,
prawda? Jednak „Zanim umrę” to coś zupełnie innego. Od samego początku wiemy,
że bohaterka umrze. I choć ma świadomość, że rak trawi jej organizm, to jednak
nie zamierza swoich ostatnich dni spędzić w szpitalnym łóżku. Chce jeszcze
przez chwilę żyć pełnią życia, tak by maksymalnie wykorzystać czas który jej
pozostał.
„(…) życie składa się z szeregu chwil, z których każda jest podróżą do kresu.”„Przekraczanie wszelkich granic jest nieskończenie pięknym przeżyciem.”
Tak naprawdę nikt z nas nie
zastanawia się nad śmiercią. Nie myślimy o umieraniu. Wiemy, że kiedyś
przyjdzie ten czas, ale nie zaprzątamy sobie tym głowy. Ważne jest tu i teraz.
Ważne jest życie. Nie chcemy myśleć o złych rzeczach, skoro nasze serce dalej
bije i pompuje krew. Ale może jednak czasami warto przystanąć w tym codziennym
szaleńczym biegu i zastanowić się nad tym co będzie kiedyś? W końcu nigdy nie
przewidzimy kiedy wybije nasza ostatnia godzina. Życie mamy jedno, więc
przeżyjmy je tak, aby później niczego nie żałować.
Tessa już dziś musi myśleć o
śmierci. Choć ma szesnaście lat i tak naprawdę nie zdążyła nacieszyć się
życiem, wie, że niedługo będzie musiała się z nim pożegnać. Jak pogodzić się z
tym co nieuniknione? Jak dalej żyć ze świadomością, że zostało tak niewiele
czasu? Jak pożegnać się z bliskimi? Czy można w ogóle przygotować się do
śmierci? Tessa nie chce pogrążać się w cierpieniu, a tym bardziej pozwolić aby
choroba przejęła kontrolę nad jej życiem. I choć z każdym dniem jest coraz
słabsza, to jednak stara się spędzić ostatnie dni jak najlepiej. Z pomocą
przyjaciółki odhacza kolejne punkty ze swojej listy. Dziewczyna nie zamierza
się ograniczać, w końcu tak naprawdę nie ma nic do stracenia. Czas jednak
ucieka nieubłaganie i bezlitośnie uzmysławia jej, że nie pozostało go zbyt
wiele. Tessa musi się spieszyć, aby przeżyć te ostatnie chwile tak jak sama
pragnie. Czy jej się uda?
Jenny Downham stworzyła bardzo
barwną i energiczną bohaterkę. Można by powiedzieć, że jest typową nastolatką
która miewa humory, przechodzi przez okres dojrzewania i przeżywa burzę
hormonów. Trzeba jednak przyznać, że czasami zachowuje się dość lekkomyślne i
nieracjonalnie. Ma mętlik w głowie, a jej myśli często są dość chaotyczne.
Jednak zważywszy na jej stan, jest to jak najbardziej uzasadnione i zrozumiałe.
Jednak Tessa nie jest typową nastolatką. Jest chora i to śmiertelnie, a to
sprawia, że nie może w pełni cieszyć się młodością i życiem. Autorka w świetny
i przemyślany sposób ukazała jej postać, dokładnie tak jak mogłaby ona wyglądać
w rzeczywistości.
„Nie chcę umierać. Za krótko byłam kochana.”
Książka napisane jest lekkim i
nieskomplikowanym językiem. To idealna lektura dla nastolatków, choć myślę, że
i dorosły czytelnik się nie zawiedzie. Skłania do głębszych refleksji i do
zastanowienia się nad ulotnością życia, nad czasem jaki nam pozostał. I choć
jest to w pewnym sensie lektura przygnębiająca, to jednak nie zabraknie tutaj
humoru i momentów które wywołają prawdziwy uśmiech na twarzy. Czasami może być
to uśmiech przez łzy, jednak prawda jest taka, że książka Jenny Downham budzi
emocje, porusza serce i daje prawdziwą nadzieję. Nie da się przejść obok niej
obojętnie i tak po prostu wymazać jej z pamięci. Polecam, bo warto.
Autor: Jenny Downham
Tytuł: Zanim umrę
Tytuł oryginału: Before I die
Data wydania: 2 czerwca 2016
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura młodzieżowa
MOJA OCENA: 7/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia
Widzę, że książka warta przeczytania, chętnie dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńCzytałam, ale o ile rozumiem, że bohaterka umiera i ma swój przepis na ten czas... to jednak zbyt bardzo przesadzała w wielu kwestiach i ostatecznie książka nie zachwyciła mnie tak bardzo...
OdpowiedzUsuńMożliwe, że sięgnę kiedyś, ale nie teraz.
OdpowiedzUsuńFabuła bardzo kusząca, aczkolwiek przesiąknięta tragizmem :(
OdpowiedzUsuńTakich książek jest na rynku polskim coraz więcej. I nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony ciągnie mnie do niektórych, nie do wszystkich, ale chyba mam za słabą psychikę na czytanie takich poruszających powieści.
OdpowiedzUsuńKoło takiej historii nie da się przejść obojętnie. 16 lat i taki wyrok, historia wyciśnie ze mnie sporo łez.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, chociaż nie rozumiem, po co zaraz posuwać się do przestępstwa czy narkotyków... Choroba nie zezwala na pewne rzeczy, nawet śmiertelna. Ale to tylko takie tam moje widzimisię. Muszę zawsze się czegoś doczepić. :D Przeczytałabym z chęcią, bo czasem potrzebne są takie trudniejsze tematy w książkach.
OdpowiedzUsuńNie lubię takich książek. Lubię się relaksować przy książce, a przy niej niestety się nie da. Jest zbyt głęboka, poruszająca i poważna.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę dobrze, ale tymczasowo odpuściłam sobie książki o nastolatkach. Jakoś tak mam wielką ochotę na ambitniejszą literaturę ;) Widzę piekłaś letnie ciasto :)
OdpowiedzUsuńMi książka absolutnie nie przypasowała..Chaotyczna, schematyczna i denerwująca. Niestety
OdpowiedzUsuńKsiążka mogłaby mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mnie zainteresuje, ale mogę spróbować :)
OdpowiedzUsuńTo straszne, że śmierć dopada tak młodych ludzi. Książka porusza bardzo ważny temat, dlatego chętnie sięgnę po nią, chociaż zbiera różne opinie, nie zawsze pozytywne.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna, czytałam. A co do ciacha, narobiłaś mi smaka!
OdpowiedzUsuń