Tytuł oryginału: The cuckoo's calling
Cykl: Cormoran Strike (tom 1)
Cykl: Cormoran Strike (tom 1)
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 4 grudnia 2013
Liczba stron: 452
Cormoran Strike weteran wojenny, a do tego prywatny detektyw, prowadzi małą kancelarię w Londynie. Niestety nie wiedzie mu się dobrze. Od dłuższego czasu tonie w długach, a brak klientów dodatkowo pogarsza jego sytuację. Na domiar złego rozstał się z kobietą, przez co zmuszony jest zamieszkać tymczasowo w kancelarii. Któregoś dnia do jego gabinetu puka niejaki John Bristow, który zleca detektywowi zbadanie śmierci modelki Luli Landry, która jak się okazuje była jego przyrodnią siostrą. Kobieta w pewien mroźny wieczór wypadła z balkonu i poniosła śmierć na miejscu. Policja po zbadaniu sprawy stwierdziła samobójstwo i zamknęła sprawę. John nie wierzy w taki obrót sytuacji i na własną rękę próbuje dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się feralnego wieczoru. I właśnie tu wkracza na scenę detektyw Strike. Razem ze swoją nową sekretarką Robin próbują rozwikłać zagadkę. Zagłębiając się w świat celebrytów i bogaczy odkrywają fakty które rzucają nowe światło na śmierć modelki. Czy było to samobójstwo? A może morderstwo? A jeśli morderstwo, to kto zabił?
Książka „Wołanie kukułki” to naprawdę bardzo dobry kryminał. Jednak moim skromnym zdaniem nie jest to najlepsza książka w dorobku Rowling. Sama akcja toczy się powoli jak żółw, co zdecydowanie utrudniało mi czytanie książki, przez co niejednokrotnie musiałam walczyć ze sobą by jej nie odłożyć. Wszystko rozkręca się tak naprawdę pod sam koniec i wtedy faktycznie książkę czyta się z zapartym tchem. Cieszyłam się że jednak nie uległam pokusie i wytrwałam do końca. Samo zakończenie zrekompensowało mi resztę treści i muszę przyznać że byłam bardzo zaskoczona takim obrotem spraw. Przez całą książkę snułam domysły i zastanawiałam się jak potoczy się śledztwo detektywa Strike, a gdy doszło do finału wręcz nie mogłam wyjść z podziwu dla autorki za wymyślenie tak oryginalnej intrygi.
Rowling dużo uwagi poświęca również swoim bohaterom. Każdy z nich zostaje przedstawiony barwnie i szczegółowo. Zwłaszcza detektyw Strike i jego sekretarka, a zarazem asystentka Robin. Styl bycia detektywa może być trochę denerwujący, ale mnie jego postać od samego początku zaintrygowała. I on i Robin bardzo przypadli mi do gustu, dzięki czemu książkę czytało mi się dużo przyjemniej.
Zastanawiam się tylko jak by to było gdyby jednak autorka zdecydowała się wydać książkę po cichu, nie ujawniając że Robert Galbraith to właśnie ona. Czy uzyskałaby aż tak duży rozgłos i miano bestsellera? O pani J.K. Rowling chyba każdy słyszał, a jej nazwisko zwykle kojarzone jest z Harrym Potterem. Bo kto nie czytał książek o sławnym czarodzieju? Nawet ja zaczytywałam się w nich jako dzieciak. I cóż, bardzo je lubiłam i do dziś mam do nich duży sentyment. Może dlatego „Wołanie kukułki” było dla mnie książką obowiązkową. I co tu dużo mówić, pomimo tego że trochę mnie wynudziła to i tak czytało mi się ją dobrze. Na pewno sięgnę po kolejną część przygód detektywa Strike i wręcz nie mogę się doczekać tego co autorka zaserwuje mi tym razem.
MOJA OCENA:
8 / 10
8 / 10
Ahh mam tę książę w planach od dawna, muszę ją w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJa sama długo zwlekałam zanim zabrałam się za jej przeczytanie. Właściwie nakłoniła mnie do tego druga część która ukazała się całkiem niedawno i którą zresztą kupiłam... Dlatego musiałam przeczytać w końcu pierwszą :D
UsuńPlanuję ją wypożyczyć w tym tygodniu ;-)
OdpowiedzUsuńCormorana Strik'e uwielbiam, a Robin jest urocza :)) Wołanie kukułki należy do moich ulubionych kryminałów. Nie mogę doczekać się lektury Jedwabnika, drugiej części :))
OdpowiedzUsuńMam w planach przeczytać tę książkę, jednak jak dotąd nie udało mi się dla niej znaleźć chwili. Trochę się chyba boję zawieść.
OdpowiedzUsuńNawiązując do ostatniego akapitu, myślę że aż takiego rozgłosu by nie było. Książka jest dobra, ale nie tak fenomenalna jak HP.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko styl autorki trudno ukryć, w końcu i tak wszyscy byśmy się domyślili, kto jest autorem. Przygody Cormorana podobały mi się jednak znacznie bardziej niż Trafny wybór, którego nie polecam ;)
A mi akurat "Trafny wybór" się podobał. Nie powaliła mnie, ale czytało mi się ją dobrze. Pomijając to że była wulgarna ;). Ale poza tym reszta ok.
UsuńOna wydała książkę po cichu, ale dopiero później ujawniła że to ona napisała powieść,bo bardzo słabo schodziła. Podejrzewam że to kwestia reklamy :)
OdpowiedzUsuńMyśle ze ten pseudonim to był nie do końca udany chwyt marketingowy :) Przeczytałabym
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. Dobra konstrukcja, intryga i wykonanie. Teraz mam w planach przeczytać drugą część.
OdpowiedzUsuńCenię autorów, którzy nie ograniczają się do jednego gatunku gatunku literackiego i mają odwagę wyjść poza ramy, w które się ich oprawia. Nie przeczytałam jeszcze żadnego kryminału Rowling, chociaż zetknęłam się np. z "Jedwabnikiem". Cóż, trzeba będzie to zmienić ;).
OdpowiedzUsuń"Jedwabnik" to właśnie druga część przygód detektywa Strike :)
UsuńMuszę się w końcu zaopatrzyć we własny egzemplarz i zabrać za czytanie, bo ciekawa jestem ogromnie jak się pani Rwoling sprawdziła w tym gatunku.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki, w ogóle nie mam na swoim koncie żadnej lektury pani Rowling. Harry Potter czeka na półce, ale po "Wołanie kukułki" nie wiem czy sięgnę. Trochę odstrasza mnie ta wolna akcja.
OdpowiedzUsuńPewnie, gdyby nie zostało ujawnione to, że Robert Galbraith to tylko pseudonim Rowling, książka nie miałaby takiego rozgłosu. Nie zmienia to jednak tego, że jak dla mnie "Wołanie kukułki" jest świetnym kryminałem. Polecam również "Jedwabnika". Bardzo udana kontynuacja :)
OdpowiedzUsuń"Jedwabnik" czeka na półce na swoją kolej ;)
UsuńOd momentu wydania książki mam zamiar ją przeczytać, ale jeszcze nie nastąpiła ta chwila.
OdpowiedzUsuńJuż o książce słyszałam ale jeszcze nie miałam możliwości jej przeczytania, ale sie przymierza, Serie o H.P. czytałam i podobała mi się.
OdpowiedzUsuńGdzie ja byłam kiedy to ogłoszono? Nie miałam pojęcia, że Robert Galbraith to słynna J.K. Rowling... :) Przyznam, że chętnie zapoznam się z mniej magicznymi bohaterami. Zachęciłaś mnie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń